Jak się okazuje, żeby komuś dać, to trzeba komuś zabrać. Mniejsze wytwórnie krytykują zmiany w Apple Music.
Jak się zarabia na streamingu? Cóż, nie trzeba być artystą, żeby wiedzieć, że w tym wypadu pieniądze raczej nie są duże. O to, ile płacą największe marki, jak Spotify czy Apple Music, trwa bitwa. Jedni uważają, że firmy dają za mało, a drudzy — że do artystów trafia 70 proc. wszystkich przychodów, a reszta jest niezbędna na utrzymanie usługi, więc po prostu nie mogą dać więcej.
Polecamy na Geekweek: Konflikt TikToka zrujnuje aplikację? Universal Music komentuje sytuację
Prawda, jak zawsze, leży pewnie gdzieś pośrodku, jednak problem zarobków na streamingu podnoszony jest bardzo regularnie i nikt nie był w stanie zaproponować satysfakcjonującego wszystkich rozwiązania. Ostatnio pisaliśmy o tym, że obiecujący pomysł miało Apple, które obiecało płacić więcej, aby promować swoje Spatial Audio. Jednak jak się okazuje, wszystko co dobre, ma też swoje koszty.
Apple jednym da, ale zabierze innym. Większość straci
W rozmowie z Financial Times, przedstawiciele mniejszych wydawnictw odkryli, w jaki sposób nowy system dystrybucji pieniędzy w Apple Music naprawdę działa. Dodatkowe pieniądze nie są dodawane "z własnej kieszeni" od Apple, ale są transferowane z tej samej ogólnej puli, która przeznaczona jest na wypłaty dla wszystkich wytwórni. To oznacza, że aby jedni mogli zarobić 10 proc. więcej, inni muszą zarobić 10 proc. mniej.
Przypomnijmy, że warunkiem podwyżki jest umieszczenie w serwisie muzyki, która może być odtwarzana w Spatial Audio, co oznacza, że musi być zmiksowana w Dolby Atmos. To z kolei kosztuje (w FT dodatkowe koszty z tego tytułu zostały określone jako przekraczające 10 tys. dolarów za album), na co mniejsze wydawnictwa (i mniejsi artyści) po prostu nie mogą sobie pozwolić.
Ich głównym zarzutem jest więc to, że jeżeli zarobki ze streamingu nigdy nie były duże, tak teraz są jeszcze mniejsze, natomiast jakiekolwiek podwyżki trafiają do największych graczy, którzy aż tak bardzo ich nie potrzebują, a po prostu mają środki na to, by wypuszczać nową muzykę w tym formacie oraz remasterować stare nagrania.
Oczywiście - planem Apple nigdy nie była poprawa sytuacji wytwórni, a promocja Spatial Audio i w takim wypadku można stwierdzić, że cel jest powoli osiągany. Już w 2022 ponad połowa słuchaczy korzystała z tego formatu, a teraz jest to zapewne jeszcze wyższy odsetek. Patrząc na to, że firma niedawno wypuściła na rynek swoje nowe gogle Vision Pro, idea otaczania się obrazem i dźwiękiem wydaje się główną myślą przewodnią dla Apple. Nie zdziwiłbym się więc, gdyby, pomimo protestów mniejszych graczy, firma jeszcze mocniej zaczęła promować tę technologią, aby ta stałą się ich kolejnym wyróżnikiem na rynku.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu