Nakładane na Rosję sankcje odbiją się na każdym - także na firmach technologicznych. Apple wstrzymało sprzedaż swoich produktów. Ruch ten może kosztować firmę sporo pieniędzy. Jednak w tym przypadku ważniejsza jest solidarność i potępienie agresji na Ukrainę.
W odpowiedzi na inwazję podjęliśmy szereg działań. Wstrzymaliśmy sprzedaż wszystkich produktów w Rosji. W zeszłym tygodniu wstrzymaliśmy cały eksport do naszego kanału sprzedaży w kraju. Apple Pay i inne usługi zostały ograniczone. RT News i Sputnik News nie są już dostępne do pobrania w App Store poza Rosją. I wyłączyliśmy zarówno zdarzenia drogowe, jak i zdarzenia na żywo w Apple Maps na Ukrainie jako środek bezpieczeństwa i ostrożności dla obywateli Ukrainy.
To cię zainteresuje Google i Apple w czasie wojny w Ukrainie. Jak firmy reagują na kryzysRosja blokuje największe strony internetowe. Propagandy ciąg dalszyReklama
- Stanowisko Apple w sprawie ataku Rosji na Ukrainę jest jasne i klarowne. Firma w pierwszej kolejności zdecydowała się na zawieszenie sprzedaży produktów. Kilka godzin temu pojawił się informacja, że Amerykanie wyłączają możliwość reklamowania aplikacji w płatnych wynikach wyszukiwania w rosyjskim App Store (Apple Search Ads). Do odwołania też nie będą prowadzone nowe kampanie marketingowe rosyjskich twórców gier i aplikacji. Podobny kroki podjęło kilka dni temu Google, które zawiesiło wszystkie reklamy. A to oznacza, ze nie będą one dostępne zarówno w wyszukiwarce, jak i na platformie YouTube, ani u zewnętrznych partnerów.
Miliard dolarów rocznie. Tyle Apple może kosztować wstrzymanie sprzedaży w Rosji
Teraz dowiadujemy się, że Apple po swojej decyzji może tracić nawet 3 mln dolarów dziennie - co ma przekładać się na ok. miliard dolarów rocznie. Przy założeniu, że sankcje nałożone na Rosję tyle potrwają. Kwoty te pochodzą od... producenta akcesoriów do iPhone'ów (i nie tylko) - firmy BURGA, która na podstawie własnych wyliczeń i danych pochodzących m.in. z serwisu M.Video–Eldorado i International Data Corporation (IDC) postanowiła przyjrzeć się rosyjskiemu rynkowi smartfonów dotkniętemu restrykcyjnymi sankcjami nakładanymi przez wielkie, zagraniczne przedsiębiorstwa i korporacje. Jak podaje BURGA, Apple znajdowało się na trzeciej pozycji z 15-procentowym udziałem w rynku. Najpopularniejszymi smartfonami w Rosji miały być urządzenia Samsunga, na drugim miejscu zaś uplasowało się Xiaomi z wynikiem 26 procent.
Co ciekawe, dane te różnią się nieco od tych, które prezentuje StatCounter. W rocznym podsumowaniu, serwis zajmujący się m.in. analizą ruchu internetowego, wskazuje, że te proporcje wyglądają nieco inaczej. O ile Samsung wciąż jest na pozycji lidera (26,61%), tak drugie miejsce należy do Apple. Amerykanie mają mieć 23,6% udziałów w rynku. Zestawienie zamyka Xiaomi - z wynikiem 19,99%.
Warto też przypomnieć, że swoją działalność w Rosji zawiesiły największe firmy technologiczne: Apple, Google, AMD i Intel, Samsung, Amazon zrezygnowało ze swojej obecności na terytorium Federacji Rosyjskiej. Rosjanie nie skorzystają też z Netfliksa, czy innych platform VOD i muzycznych. Nie da się ukryć, że straty finansowe będą po obu stronach. Należy jednak pamiętać, że firmy zyskują w oczach konsumentów. Solidaryzowanie się z Ukrainą, nakładanie sankcji na Rosję, wycofywanie się z działalności na terenie tego kraju jest pozytywnie odbierane przez społeczność międzynarodową.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu