Technologie

Te firmy technologiczne odwróciły się od Rosji. Kto podjął trudną decyzję?

Jakub Szczęsny
Te firmy technologiczne odwróciły się od Rosji. Kto podjął trudną decyzję?
Reklama

Wojna wywołana inwazją Rosji na teren Ukrainy spowodowała ogromny sprzeciw państw zachodu. Docierające do nas wszystkich informacje na temat zbrodni wojennych oraz brudnych taktyk takich jak na przykład łamanie zasad zawieszenia broni skutecznie antagonizują nas względem imperialistycznej Rosji. Bardzo jednoznacznie zareagował również światowy biznes, także technologiczny. Przyjrzyjmy się firmom, które zdecydowały się odciąć do Rosji.

Odcięcie się od Rosji na ten moment zdecydowanie ma sporo sensu - chociażby typowo PR-owego. Sprzeciw zachodu jest w tym momencie tak potężny, że ewentualny ostracyzm społeczny spowodowany "rykoszetem" od kryzysu w Europie Wschodniej mógłby być sporym problemem. Ponadto, to czasami również bardzo szczere działania, których głównymi pomysłodawcami są osoby na "samej górze", których poglądy przelewają się na to, w jaki sposób konkretne firmy działają i z kim prowadzą interesy.

Reklama

Rockstar Games i Take-Two Interactive

Zarówno firma odpowiedzialna bezpośrednio za genialną serię Grand Theft Auto jak i jej "macierz" opowiedziały się po stronie pokoju. Z aplikacji Rockstar Launcher zniknęła zakładka "Sklep" i program może służyć już tylko do uruchamiania wcześniej pobranych tytułów (warto dodać: w Rosji i na Białorusi). Nie działa również oficjalny sklep oferujący tytuły w wydaniach fizycznych. Jak na razie takie ograniczenia nie działają w przypadkach tytułów sprzedawanych za pomocą sklepów innych firm - być może to również za chwilę się zmieni. O Twitterze, Facebooku wspominać już nie będziemy, bo o ile te firmy nałożyły własne ograniczenia, tak Rosjanie wprowadzili swoje i... zablokowali dostęp do tych platform

Tutaj mowa o grach, ale na czymś popracować trzeba - prawda?

Adobe już niczego w Rosji nie sprzeda

Nie sprzeda, bo nie chce. Firma dosyć szybko zareagowała na wydarzenia na Ukrainie i w notce blogowej zapowiedziano, że firma natychmiastowo wstrzymuje sprzedaż wszystkich nowych produktów oraz usług na terenie Federacji Rosyjskiej. Przy okazji - odrobinę asekuracyjnie zapewniono, że w tym momencie te produkty nie są wykorzystywane przez jakikolwiek podmiot objęty sankcjami. I co więcej, zapowiedziano koniec jakichkolwiek biznesów z mediami powiązanymi z państwem. Czyli coś, co na pewno będzie problematyczne dla wielu firm które zajmują się kreowaniem "słusznych postaw" nie tylko na terenie Federacji Rosyjskiej, ale również poza jej granicami.

Intel i AMD tym razem bardzo zgodnie

Kwestie ideowe (w tym wypadku to już kwestia głównie bycia przyzwoitym) zazwyczaj godzą nowoczesne biznesy. W kwestii Ukrainy, zarówno Intel, jak i AMD - giganci w branży mikroprocesorów - są zgodni. I akurat to jest coś, co może Rosję oraz Białoruś (rzeczywistą "małą Rosję") zaboleć. Dlaczego? Poza sektorem konsumenckim, bardzo istotnym - te firmy zaopatrują również ten sieciowy oraz wojskowy. I to jest jeden z najistotniejszych powodów, dla których obydwa kraje powinny się martwić o to, co będzie dalej. Mikroprocesory Elbrus oraz komputery oparte o twory autorstwa Rostechu nie są tak niezawodne jak stare, dobre konstrukcje z czipami AMD lub Intela. Warto podkreślić, NVIDIA również nie będzie tam dostarczać komponentów, w tym całych kart graficznych. Oj, jak boli...

A co tam dobrego na YouTube?

Powstrzymanie się YouTube od działania w Rosji w ogóle byłoby niesamowicie trudne, to wiadomo. Natomiast postarano się o to, by głównie te związane z państwem kanały miały problem z pieniędzmi. Dlatego też, od monetyzacji odcięto wszystkich tych twórców, którzy są jakkolwiek związani z Kremlem. Innych twórców wcale nie trzeba było odcinać od źródła przychodów - zrobiły to sankcje związane z częściowym (na razie) pożegnaniem się SWIFT z rosyjskimi bankami. Co więcej, jeżeli otrzymujesz wypłatę w walucie innej niż rosyjski rubel - w ciągu trzech dni musisz przewalutować 80% tej kwoty na ruble. A rubel teraz bardzo źle stoi.

Co tam w Valve? "Paaanie, cyka blyat"

Za niedługo być może nawet tyle nie usłyszymy, jak rosyjscy ISP całkowicie przeniosą się na rosyjskie DNS-y. Nie jest to technicznie rzecz biorąc "całkowite" odcięcie się od globalnego Internetu, ale powiedzmy że trochę tak to działa. Ot, po prostu serwery DNS nie będą rozpoznawać konkretnych serwerów twierdząc, że one "nie znaju!". Na razie jest tak, że te osoby, które chcą coś kupić w sklepie Valve, nie zrobią tego za pomocą wydanej w Rosji karcie. To po pierwsze. Deweloperzy również nie są w stanie zrealizować swojego udziału w sprzedaży publikowanych w Steam tytułów. Podobny problem mają osoby, które korzystają ze Spotify, już żeby nie robić osobnego akapitu.

Finowie chcą do NATO. A Nokia nie chce do Rosji

Nokia nie jest tym samym, czym była kiedyś: obecnie jej biznes smartfonowy to tak naprawdę własność HMD Global - natomiast dawny lider odpowiada głównie za użyczenie brandu oraz dostosowanie software'u. I to właściwie tyle. Wstrzymanie dostaw nie zaboli więc Rosji tak, jak mogło ją to zaboleć w momencie, gdy Nokia święciła triumfy. Ale trzeba wiedzieć, że ta firma zajmuje się również sprzętem telekomunikacyjnym - tym do obsługi 4G oraz 5G, które są bardzo dla Rosji istotne. Nokia powiedziała "stop" i wszelkie ustalenia z wstępnych rozmów lub już trwających kontraktów są nieważne. Podobnie postąpił również Ericsson.

Reklama

Microsoft reaguje tak, jak może

Microsoft w lakonicznym wpisie Brada Smitha najpierw sprzeciwił się wszelkim działaniom wojennym na terenie Ukrainy, ale potem pozostawił w kręgu niektórych osób swego rodzaju niesmak. Okazuje się bowiem, że Microsoft nie sprzeda na razie żadnej nowej usługi lub produktu w tym kraju. Nie dotyczy to jednak odnawianych usług - czyli jeżeli dotychczas płaciłeś za chmurę OneDrive czy za Office'a, to jeżeli nie zrezygnujesz z produktu, to będziesz mógł sobie to utrzymać niezależnie od sankcji.

Nieco lepiej wyszło to w kontekście LinkedIna. Ten jednak korzysta z tego, że nie ma tam tak bardzo znaczących udziałów jakby się mogło wydawać. Toteż warto podkreślić, że LinkedIn wdrożył już pierwsze działania zmierzające ku wyjściu usługi z Rosji całkowicie.

Reklama

HP ucina temat. Sprzedaży nie ma

HP, znany na świecie dostawca gotowych komputerów oraz peryferiów dosyć szybko poinformował o tym, że do odwołania zawieszona jest sprzedaż nowych produktów w tym kraju. Okazuje się, że również gamerzy zapatrzeni w markę Omen będą niepocieszeni, ale to i tak by się stało ze względu na to, że AMD, Intel i NVIDIA przecież odżegnały się od Rosji. Warto przy tej okazji wskazać, że HP przy okazji potwierdziło że świat nie powinien obawiać się opóźnień w dostawach z powodu wojny na Ukrainie - w ubiegłym roku gigant zakończył transportowanie swoich produktów przez Ukrainę oraz Rosję.

To rzecz jasna nie wszystkie firmy technologiczne, które wprowadziły "własne" sankcje na Rosję, czy Białoruś. Jest jeszcze mnóstwo innych - wskazaliśmy głównie te najważniejsze, które to zrobiły. Jeżeli według Was czegoś brakuje, dajcie o tym znać!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama