Felietony

Kolejny IPhone SE rzekomo już w tym roku. Moim zdaniem to nieco za wcześnie

Krzysztof Rojek
Kolejny IPhone SE rzekomo już w tym roku. Moim zdaniem to nieco za wcześnie
Reklama

Pojawiają się pierwsze przecieki odnośnie tego, że Apple zamierza wypuścić telefon z serii SE w 2021 roku. Ja jednak jestem zdania, że na kontynuację bardzo udanego zeszłorocznego modelu jeszcze nieco poczekamy.

Apple bardzo rozważnie zarządza serią tanich iPhone'ów. Wypuszcza je nieregularnie co kilka lat, dzięki czemu firma ma pewność, że na sprzedawany produkt będzie zapotrzebowanie. iPhone SE 2020 okazał się bardzo dużym sukcesem sprzedażowym, głównie ze względu na świetny stosunek ceny do mocy. Mogłoby się wydawać, że sukces ten powtórzy iPhone 12 Mini, mając większy wyświetlacz OLED i mocniejszy procesor, ale tutaj z kolei miało miejsce małe zaskoczenie, bo ten model nie sprzedaje się dobrze. Dlatego też do kolejnych przecieków o tym, że Apple zamierza wypuścić kolejny model SE w 2021 roku, które zaczynają krążyć po sieci, warto podchodzić z odrobiną dystansu. Moim zdaniem Apple niekoniecznie będzie chciało zaprezentować ten telefon już teraz, ponieważ mogłoby z kilku względów samo sobie zaszkodzić.

Reklama


Po pierwsze - poprzedni SE nie ma jeszcze roku

Poprawcie mnie, jeżeli moje rozumowanie jest niesłuszne, ale iPhone SE kierowany jest do nieco innej grupy klientów, a mianowicie do osób, które nie wymieniają telefonu co roku czy co dwa bo zwyczajnie nie mają na to środków. Jest kierowany do konsumentów, kórzy chcieliby wejść w ekosystem Apple i nie mają poczucia, że muszą mieć najnowszy zestaw aparatów czy najszybsze ładowanie. Dlatego jestem zdania, że wszyscy, którzy mieli kupić takiego iPhone'a, bądź też wymienić swojego poprzedniego na model SE, już to zrobili. Wypuszczenie bardzo podobnego urządzenia, ale rok później może nie spotkać się z takim zapotrzebowaniem, bo to zostało zaspokojone przez poprzedni model.

Po drugie - Apple nie będzie chciało zmieniać swojego wizerunku

Produkty takie jak kółka do komputera czy statyw na monitor za 999 dolarów, pomimo tego, że są obiektem drwin, służą bardzo konkretnemu celowi. Apple chce pozycjonować się jako marka premium, po to, by ludzie myśleli o ich produktach w konkretny sposób. Dzięki temu, przynajmniej w świadomości niektórych konsumentów, wysokie ceny innych produktów są uzasadnione. W tym kontekście iPhone SE jest "okazją", pewnym odskokiem od standardu. Jeżeli kolejny model pojawiłby się już 12 miesięcy później (bądź też stałby się częścią corocznego cyklu wydawniczego) Apple jasno pokazałoby, że można oferować tę samą jakość za mniej, samo zaprzeczając budowanemu wizerunkowi, podcinając tym samym uzasadnienie dla wysokich cen regularnych iPhone'ów.


Po trzecie - seria SE wymaga poważnych zmian

Już w 2020 wypuszczenie telefonu, który swoim wyglądem nie różnił się od urządzeń w 2014 było mocno ryzykowne. I tak, dalej uważam, że iPhone SE 2020 ma prawo się podobać, ale nie sądzę, by ten design mógł zostać wykorzystany kolejny raz. Bardziej skłaniam się w kierunku wykorzystania wyglądu z lat 2017-2019 z aktualnymi w momencie wypuszczenia na rynek podzespołami. Jeżeli Apple chciałoby tak zrobić, musi jeszcze trochę poczekać, ponieważ model 11 wciąż jest w oficjalniej sprzedaży, a to z nim bezpośrednio musiałby konkurować tak wyglądający SE.

Oczywiście - jest też druga strona medalu. Jeżeli zapytalibyście dowolnego fana technologii o to, jak sprzedałby się kolejny tani telefon Apple, myślę, że najczęściej słyszaną odpowiedzią byłoby "jak świeże bułeczki". Być może więc Apple biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw (jak chociażby ogólny spadek liczby kupowanych urządzeń, rosnące wpływy z App Store) może w 2021 roku kontynuować serię SE. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się już niedługo, ponieważ przecieki mówią o tym, że kolejny SE ma pojawić się już w kwietniu.

Co musiałby mieć w sobie tegoroczny model SE, żebyście chcieli go kupić?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama