Felietony

5 rzeczy które jeszcze możemy usunąć z pudełka ze smartfonem

Krzysztof Rojek
5 rzeczy które jeszcze możemy usunąć z pudełka ze smartfonem

Producenci usuwają ładowarki z pudełek, dlaczego by więc nie pójść o krok dalej? Oto 5 moich propozycji, co jeszcze można usunąć z zestawu z telefonem.

Jeżeli rok 2016 w rozwoju smartfonów zostanie dzięki iPhone 7 zapamiętany ze względu na masowe usuwanie z telefonów gniazd minijack, to 2020 pewnie za parę lat będziemy wspominać głównie jako moment,  w którym producenci zorientowali się, że w pudełku ze smartfonem nie musi być wszystkich akcesoriów niezbędnych do jego użytkowania, a ludzie i tak kupią nowy model w pełnej cenie. Trend zapoczątkowało Apple, zaraz za nim podążył Samsung i Xiaomi (chociaż ono dorzuca póki co ładowarkę każdemu, kto zgłosi potrzebę jej posiadania). Nie zdziwię się, jak za chwilę nikt już nie będzie dodawał ładowarek do zestawu i my, jako konsumenci, nie będziemy mieli nic do powiedzenia w tej sprawia, jak słusznie zauważył Paweł w swoim wpisie. Jeżeli tak będzie, to wątpię, by producenci poprzestali na samych ładowarkach - przecież jest tyle rzeczy, na których jeszcze można oszczędzić, że nie skorzystanie z okazji to jakby nie podnieść pieniędzy leżących na ulicy. Warto więc zastanowić więc, co jeszcze możne zostać usunięte z zestawu. Ja mam pięć swoich propozycji, które moim zdaniem mają znacznie więcej sensu niż usuwanie samej ładowarki.

Co jeszcze producenci mogą usunąć z pudełka?

Instrukcja obsługi

Jeżeli kiedykolwiek otwieraliście pudełko z nowym telefonem, zapewne pierwszą rzeczą, która poleciała do śmieci była instrukcja obsługi,  dołączana najczęściej w formie podłużnej książeczki. Co tam jest? Podstawowe instrukcje, jak włączyć i używać telefonu w 15 językach i naprawdę niewiele więcej. Innymi słowy - nic czego nie dałoby się zamieścić w formie kodu QR na odwrocie karty gwarancyjnej. Skoro już zakładamy, że każdy ma ładowarkę w domu, to załóżmy też, że ma smartfona i albo potrafi z niego korzystać, albo tez - że ma narzędzie by sobie taki kod QR odczytać.


Plastikowe etui

Ten podpunkt przez niektórych producentów realizowany jest od samego początku istnienia ich marek, ale niektórzy (jak realme czy Motorola) wciąż dorzucają do zestawu plastikowe etui, chroniące telefon przez uszkodzeniem od razu po wyjęciu z pudełka. Jednak trzeba przyznać, że jeżeli ktoś chce by jego telefon nie tylko nie uszkodził się przy upadku, ale też - ładnie wyglądał, jest bardzo prawdopodobne, że i tak dokupi takie etui, jak mu się podoba. Dlatego chociaż jestem za tym, by takei etui się pojawiało, uważam, że jest to jedna z pierwszych rzeczy do usunięcia przy cięciu kosztów.

Kabel USB

Jeżeli zakładamy, że każdy ma w domu ładowarkę, dlaczego nie założyć, że każdy ma także i kabel USB? Ba, u mnie na ten przykład jest ich znacznie więcej niż ładowarek. Zaraz pewnie część z was zaznaczy, że przecież jeszcze nie wszyscy korzystają z USB-C, więc kable mogą być bardziej potrzebne. Ja jednak stwierdzam, że trwające właśnie przejście na standardy szybkiego ładowania nie sprawiło, że producenci wstrzymali się z wyrzucaniem ładowarek, więc skoro klienci mogą dokupić sobie te moduły, to mogą i odpowiednie okablowanie.


Narzędzie do wyciągania karty SIM

Kojarzycie, że do każdego telefonu dodawane jest taki malutki, metalowy element, którego celem jest wyciągnięcie tacki na karty SIM/karty pamięci. Cóż, patrząc na to, jak często usuwamy kartę SIM z telefonu, a wspomniane narzędzie jest jak najbardziej kompatybilne z wszystkimi urządzeniami na rynku, nie widzę sensu, by dodawać go do nowych smartfonów.

Samo pudełko

Jeżeli wyrzucimy z opakowania wszystkie rzeczy, które wymieniłem wcześniej, zauważymy, że zostanie w nim... sam telefon. Czy jest więc sens, by towarzyszyło mu tak duże, kartonowe opakowanie, które zajmuje miejsce w ciężarówce i, magazynie oraz swoje waży, zwiększając koszty transportu i logistyki? Oczywiście, że nie. Jeżeli więc pozbędziemy się reszty komponentów, być może już niedługo telefony będą sprzedawane tylko w jakiejś formie plastikowego etui pozwalającego im przetrwać długą podróż.


I takim oto sposobem dotarliśmy do momentu, w którym nie da się już bardziej zmaksymalizować wydajności transportu i nie da się zaoferować mniej bez wpływania na wygląd samego telefonu. Być może dzięki temu trendowi na oszczędności kosztem konsumenta niedługo do łask wrócą telefony w rozmiarze 6 cali, ponieważ komuś w excelu wyjdzie, że w kontenerze/magazynie może zmieścić się więcej urządzeń, jeżeli te będą miały mniejszy rozmiar.

A wy, jak myślicie - która rzecz w pudełku z telefonem jest najbardziej niepotrzebna?

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu