Felietony

Apple zmusiło Facebooka do zmiany kursu. Co dalej z reklamami?

Krzysztof Rojek
Apple zmusiło Facebooka do zmiany kursu. Co dalej z reklamami?
Reklama

Nowa polityka reklamowa Apple dotkliwie uderzyła w źródło zarobków Facebooka. Niestety dla firmy, ciężko o jakąś alternatywę.

Od wprowadzenia nowej polityki prywatności przez Apple minęło już nieco czasu. Od tamtego momentu zdążyliśmy już dowiedzieć się nieco więcej o tym, jakie tak naprawdę efekty przynosi ta zmiana. Skutki App Tracking Transparency  odczuwają wszyscy, którzy żyją ze zbierania danych, z Google i Facebookiem na czele. Oczywiście, widzimy, że ATT nie działa równo dla wszystkich i Apple samo w sobie również zbiera dane. Jednak ze względu na popularność iPhone'ów (w USA więcej niż 50 proc. telefonów to sprzęty od Apple) i to, że (dziwnym trafem) użytkownicy bardzo chętnie rezygnują z bycia śledzonymi, jeżeli tylko mają taką możliwość, korporacje takie jak Facebook mocno odczuwają zmiany w swoich corocznych zestawieniach budżetowych.

Reklama

Jasnym jest, że coś musi się zmienić, bo dawny model już nie działa

Mówienie o problemach gigantów jest zawsze dziwnym uczuciem, ponieważ patrząc na coroczne raporty, wyraźnie widać wpływ ATT na zyski reklamowe Facebooka. Jednocześnie - wciąż są to miliardy dolarów, a tak gigantyczna firma dysponuje narzędziami do tego, by wyniki te podbić. Ale trend, póki co, jest jasny. Po latach wzrostów, w 2022 roku Facebook zarobił na reklamach mniej niż w 2021, a powodem tego, jeżeli wierzyć pracownikom, jest ATT. W wywiadzie dla Insidera analityk Gene Munster powiedział, że tak długo, jak Facebook i jego produkty będą działały na platformie iOS, tak długo firma nie będzie w stanie nic zrobić oprócz podporządkowania się nowym zasadą. Jest to jeden z możliwych powodów tak mocnego parcia na Metaverse, gdzie Facebook w końcu nie tylko miałby w garści platformę, ale też - sprzęt i jego system operacyjny.

Jednak do Metaverse jeszcze daleka droga, a problemy widoczne są tu i teraz. Już teraz Facebook eksperymentuje z nowymi strategiami, które pozwalałyby mu obejść ograniczenia, jak chociażby wykorzystanie narzędzi AI do generowania danych o użytkownikach na podstawie ograniczonej liczby informacji. Jednocześnie, eksperci podkreślają, że jedynym sposobem by realnie w takiej sytuacji coś zmienić, jest przekonanie użytkowników, że dzielenie się ich danymi przynosi wymierne korzyści. Platforma bardzo dobrze o tym wie, ponieważ to właśnie ten temat był motywem przewodnim wielu kampanii reklamowych w ostatnim czasie.

Problem polega na tym, że użytkownicy bardzo dobrze widzą, że rzeczywistość tak nie wygląda, a ich dane nie są potrzebne do niczego innego niż do sprzedaży i zarobienia pieniędzy.

Jest to trochę poetycka spawiedliwość - Facebook pogrąża się przez swoje własne działania

Przez lata Facebook nie zrobił absolutnie nic, co dałoby użytkownikom chociaż cień nadziei na to, że ich dane są wykorzystywane do poprawy jakości korzystania z serwisu. Co więcej, to, jak Facebook je wykorzystywał budziło (i budzi) olbrzymie kontrowersje. Kto jeszcze pamięta aferę z Cambridge Analytica? Co więcej, kolejne wycieki przez lata utwierdziły nas w przekonaniu, że nasze dane u Facebooka zwyczajnie nie są bezpieczne, więc tym bardziej nie warto ich mu powierzać. Finalnym gwoździem do trumny jest tu fakt, że Facebook się... kurczy. Od kilku kwartałów na starym kontynencie regularnie ubywa mu użytkowników, a platforma nie za bardzo chyba wie, jak temu przeciwdziałać.

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie jest to mocna sugestia, że ta droga jest dla Fejsa zamknięta. Co więcej, przez fakt, że inne firmy, jak chociażby Apple, też chcą wykroić dla siebie część reklamowego tortu, wychodzi na to, że w tym momencie droga Facebooka prowadzi raczej w dół, niż w górę.

Ja płakać raczej nie zamierzam. A wy?

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama