PlayStation

7 miesięcy później. PlayStation 5 jest hitem sprzedaży z ogromnym potencjałem, ale wciąż czekamy na gry

Kamil Świtalski
7 miesięcy później. PlayStation 5 jest hitem sprzedaży z ogromnym potencjałem, ale wciąż czekamy na gry
Reklama

Dokładnie dzisiaj mija siedem miesięcy od premiery PlayStation 5 na europejskim rynku. I choć konsoli w sklepach wciąż szukać ze świecą (o czym więcej za chwilę), jej producentowi powodów do świętowania nie brakuje.

PlayStation 5 - huczna premiera i kilka miesięcy ciszy przeplatanych odgrzewanymi kotletami

PlayStation 5 do sklepów trafiło 12 listopada 2020 roku. W pandemii nikt nie liczył na wielkie imprezy i huczny start — ale i tak wystartowała z hukiem. Już na kilka tygodni przed startem jasnym było, że urządzenia nie da się nigdzie zamówić, do czasu kolejnych dostaw o sprzęcie można więc tylko pomarzyć. Wielu liczyło jednak na to, że tylko kwestią czasu jest unormowanie się sytuacji i... pewnie jest. Ale siedem miesięcy później nie jest specjalnie lepiej niż na starcie. Prawda jest taka, że od lutego konsolę można kupić bez większego problemu w wielu popularnych elektromarketach. Problem polega jednak na tym, by kupić ją w ludzkiej cenie, bez pakietu zbędnych dodatków: gier, zdrapek i akcesoriów. Tutaj sprawy mają się fatalnie - by nie powiedzieć, że sytuacja jest beznadziejna. Bo mimo że sam nabyłem swoją konsolę z jedną dodatkową grą już kilka miesięcy temu — regularnie zerkam jak przedstawia się sytuacja. No i cóż - poprawy specjalnej na tym polu nie uświadczymy. Konsole można kupić bez większego problemu, co tydzień oferują je najrozmaitsze elektromarkety, a czasem pojawia się nawet drop w oficjalnym sklepie Allegro. Wspólny mianownik zawsze jest taki sam: zestaw, zestaw, zestaw. Co gorsza - widoków na poprawę sytuacji nie ma. A obawiam się, że jesienią, im bliżej Bożego Narodzenia, tym będzie gorzej. Zapotrzebowanie jest ogromne, gracze chcą nowego sprzętu, a Sony po prostu nie wyrabia się z produkcją.

Reklama


Mijają miesiące i pojawiają się pierwsze gry dla PlayStation 5. Nareszcie!

PlayStation 5 na starcie zaserwowało Astro's Playroom (które jest fajnym pokazem możliwości nowego kontrolera) i remake Demon's Souls — to jeśli chodzi o gry na wyłączność. Bo były też międzygeneracyjne tytuły na konsole Sony (Marvel's Spider-Man: Miles Morales, Sackboy: A big adventure). Mimo wszystko przeskok między dwoma sprzętami to zawsze dla twórców rozkrok - aby wilk był syty i owca cała, muszą balansować tak, aby projekt się zwrócił, działał jak należy i — mimo wszystko — dotarł do jak największej bazy graczy. Kupujący na starcie nowe gadżety wiedzą że muszą się z tym pogodzić — ale nawet jeśli dotychczas na PlayStation 5 grałem właściwie tylko w gry z PS4 to nie mam powodów do narzekania. Inna kultura pracy, jest szybciej, lepiej, wygodniej. Ale powoli coś zaczyna się zmieniać - w kwietniu doczekaliśmy się bardzo fajnego Returnal (choć moje doświadczenia dotyczące optymalizacji i problemów z trofeami są dość... rozczarowujące). A nie dalej niż wczoraj premierę miała gra AAA z prawdziwego zdarzenia, stworzona na wyłączność PlayStation 5 i wykorzystująca jej moc, nie oglądająca się na poprzedniczkę: Ratchet i Clank: Rift Apart. Niesamowita przygoda, efektowna, szybka, pokazująca na co stać nową konsolę — ale niestety też niezwykle krótka. Zacząłem wczorajszego popołudnia i już mam ją za sobą, nie ganiam za platynowymi trofeami, a gra nie ma do zaoferowani nic więcej, bym czuł potrzebę do niech wracać. Jeśli wrócę, to tylko po to by podziwiać ten przepiękny świat.


W chwili gdy powstaje ten tekst, trwają targi E3, na których Sony nie ma swojej konferencji. Plotkuje się, że swoją własną imprezę zorganizują latem - i jest szansa, że wtedy usłyszymy o powstających grach wyłącznie dla PS5. Prawda jest taka, że poza trzema wymienionymi wyżej grami, jest jeszcze Destruction All-Stars, które kilka miesięcy temu trafiło do oferty PS+. A nawet zapowiedziane największe hity, jak God of War: Ragnarok, Horizon Forbidden West czy Gran Turismo 7 — trafią także na PS4.

Rewolucja? Pewnie będzie - ale trzeba na nią jeszcze trochę zaczekać

PlayStation 5 ma sporo możliwości, by zawojować świat. Rewolucyjny kontroler, niesamowicie szybkie dyski SSD - potencjał drzemie w niej ogromny. Problem polega jednak na tym, że przez brak gier tworzonych wyłącznie z myślą o PlayStation 5 - sprawy nie są takie oczywiste. Rozmaici twórcy chętnie korzystają z opcji oferowanych przez adaptacyjne triggery, ale mam wrażenie że prawdziwy pokaz mocy nowego kontrolera był w Astro's Playroom. I nikt nawet jeszcze nie próbował zbliżyć się do tego poziomu innowacyjności. Trzeba mieć jednak na uwadze, że zbalansowanie wykorzystania nowych sztuczek i nie przesadzenie z nimi by nie wkurzyć graczy nie jest rzeczą łatwą — bo nie każdy musi mieć na to ochotę.


To że PlayStation 5 jest znacznie szybsze od poprzedniczki widać tuż po uruchomieniu. Niestety, tak jak wspomniałem - niewiele jest póki co gier, które robią z tego użytek jak trzeba. Na PlayStation 5 zmierza sporo tytułów, ale to przede wszystkim treści multiplatformowe, których autorzy będą próbowali zadbać o to by wilk był syty, owca cała, a ich produkt niezależnie od platformy działał równie dobrze.

Reklama

Polecamy: PlayStation 5 premiera

PlayStation 5 sprzedaje się jak świeże bułeczki

Wyżej wspominałem już że PS5 jest hitem sprzedaży — i wszystkie dotychczasowe dane które do nas napływają nie pozostawiają wątpliwości. PlayStation 5 jest najlepiej sprzedającą się konsolą Sony w historii, przebiło poprzedniczkę, która do tej pory królowała w tym rankingu.

Reklama

Jak informuje na swoim Twitterze Daniel Ahmad, popularny analityk rynku z Niko Partners skupiający się na branży gier wideo, do końca marca 2021 Sony sprzedało 7,8 milionów konsol PlayStation 5. Ostatni kwartał to 3,3 miliony urządzeń. Aby ubrać to w kontekst, warto przybliżyć tutaj liczby związane z PlayStation 4, którego w analogicznym czasie sprzedano 7,6 milionów.

Prawdopodobnie dane te wyglądałyby jeszcze lepiej gdyby nie fakt, że... zakup konsoli jest utrudniony przez braki magazynowe / nieopłacalne zestawy.


Przyszłość zapowiada się super, ale przydałoby się kilka usprawnień

Przesiadka z PlayStation 4 na PlayStation 5 to prawdziwa PRZESIADKA. Zmieniło się właściwie wszystko - i dobrze! Problem polega na tym, że Sony miejscami udowodniło, że nowe jest wrogiem dobrego. Jeżeli mam być szczery, to w 2021 wciąż uwielbiam XMB - interfejs znany z PlayStation 3 i PlayStation Portable. Teraz Sony postawiło teoretycznie na większą prostotę, ale w praktyce po kilku miesiącach spędzonych z konsolą, wciąż nie przywykłem do interfejsu - jest dla mnie chaotyczny i... bezsensowny. Dlatego też łudzę się, że wraz z kolejnymi aktualizacjami co nieco firma tam dopieści. Poza menu - chętnie zobaczyłbym też więcej współczesnych rozwiązań w kwestiach technicznych jak synchronizacja zapisów gier między konsolami i wariantami gry - bo jak pokazały przykłady Spider-Mana i Final Fantasy VII Remake, na tle konkurencji Sony wypada po prostu blado. Chociaż nie wiem już czy to Electronic Arts ułatwiając ten proces zrobiło jakąś magię (wczoraj do jednej z ich gier pojawiła się aktualizacja, która nie wymaga takich kombinacji) zręcznie obchodząc ograniczenia konsoli, czy po prostu nikomu wcześniej nie chciało się tego robić — włącznie z wewnętrznym studiem Sony przy Spideyu.


Reklama

Czekamy na usprawnienia, ale także usługi

PlayStation 5 od wejścia subskrybentom Plusa oferowała świetne PlayStation Plus Collection. Tamtejsza lista gier to same hity — i choć lwia część posiadaczy PS4 ma je już dawno za sobą, jest doskonałym wstępniakiem dla tych, którzy z rozmaitych powodów ominęli poprzednią generację konsol. Abonenci z Polski mają także dostęp do PlayStation Plus Video Pass — jako pierwsi na świecie mogą testować VOD od Sony. Jak widać, japoński gigant dba o to, aby nie było nudno. Z perspektywy Polskiego użytkownika konsoli od lat wypominam firmie brak na naszym rynku PlayStation Now. Abonamentu który za kilkadziesiąt złotych miesięcznie daje dostęp do ogromnego katalogu gier w chmurze (i nie tylko). Jego asem w rękawie niewątpliwie pozostaje fakt, że można w ten sposób nadrobić zaległości sprzed dwóch generacji, bez konieczności odkurzania starego sprzętu. I choć plotkuje się, że PSNow jest coraz bliżej Polski (na oficjalnej stronie PlayStation znalazły się nawet już zapisy na jej temat w rodzimym języku), to oficjalnych ogłoszeń w tej sprawie wciąż nie było. Czekamy.

Doskonałe miesiące, ale najlepsze dopiero przed nią

Sony na powody do radości. Gracze pokochali ich nowy sprzęt — i masowo rzucili się do sklepów, by nabyć PlayStation 5. Problemy z dostępnością są ogromne, ale konsola i tak bije rekordy popularności. Patrząc na to jak radzi sobie konkurencja, nie mam wątpliwości, że w tej generacji to również obóz niebieskich będzie górą. Prawda jednak jest taka, że na tę chwilę konsola wciąż jest w rozkroku między dwoma generacjami — i solidnych zapowiedzi tytułów wyłącznie dla nowej generacji nie widać. Kontynuacje wszystkich największych hitów Sony mają trafiać na oba sprzęty. Nadzieja we wspomnianej konferencji japońskiego giganta, która rzekomo ma odbyć się już tego lata. Czekam z niecierpliwością!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama