Wyspy na aparaty w smartfonach dochodzą już do abstrakcyjnych rozmiarów. Czy jest sposób, by wyglądało to dobrze?
Patrząc na to, w jaki sposób rozwija się technologia mobilna, jestem przekonany, że bardziej niż liniową ewolucję przypomina to błądzenie po labiryncie. Części producentów udaje się odnaleźć właściwą drogę, część jednak dociera do ślepego zaułka. Kiedy to się dzieje, możemy obserwować naprawdę odważne pomysły, które jednak nie odnalazły się na rynku, jak smartfon z dwoma ekranami czy możliwością odtwarzania materiałów 3D. Częściej jednak ślepe zaułki są mniej spektakularne. Dla mnie takimi zaułkami, z których obecnie większość firm wychodzi jest notch oraz dodawanie do telefonów elementów mechanicznych (slidery/wysuwane kamery). Nie oznacza to jednak, że przedsiębiorstwa nie wpadają w kolejne zaułki. W 2020 roku na tytuł zaułka roku zdecydowanie zasłużyły wyspy na aparaty.
Wyspa na aparaty na całym smartfonie? Do tego zmierzamy
Nie tak dawno pokazywałem wam przykłady tego, jak większość współczesnych producentów telefonów z Androidem bezczelnie kopiuje pomysły Samsunga. Jednak jeżeli popatrzymy na to, jak ma wyglądać kolejny flagowiec, S21 Ultra, mam szczerą nadzieję, że reszta marek się opamięta i nie pójdzie ślepo za tym trendem. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie wyspa zajmująca połowę szerokości urządzenia i niebezpiecznie zbliżająca się do połowy jego długości jest po prostu przegięciem i czymś, czego jako konsument raczej nie zaakceptuję. I tak, możecie powiedzieć, że o gustach się nie dyskutuje i po prostu nie jestem grupą docelową takiej konstrukcji. Analizując jednak wasze komentarze i reakcje na tak wyglądające smartfony, ciężko mi sobie wyobrazić, kto byłby.
I tak, jak najbardziej rozumiem, że obiektywy muszą "gdzieś" się podziać i wyspy są efektem tego, że pożądamy telefonów z coraz lepszymi kamerami, jednocześnie chcąc urządzeń małych i przede wszystkim - lekkich. dlatego też producenci tworzą telefony względnie smukłe, ale za to z wystającym w jednym miejscu garbem. I o ile jeszcze (dla mnie) zaaranżowanie wyspy chociażby w Huawei'ach P 40 czy też w Galaxy Note było jeszcze do przeżycia, tak kolejny flagowiec Samsunga to już o ten jeden krok za dużo.
Dlatego też zastanawiałem się, co mogłoby sprawić, że taki "design" ewentualnie mógłby zacząć mi się podobać. Gdybym ja był projektantem, myślę, że poświęciłbym smukłość urządzenia na rzecz jego wyglądu. Telefony gamingowe pokazały, że nie zawsze trzeba iść w najbardziej smukłe konstrukcje. Wyrównanie całego telefonu do poziomu wyspy z aparatami mogłoby mieć wiele pozytywnych skutków - projektanci mogliby znacznie powiększyć baterię, zastosować lepsze chłodzenie czy też wykorzystać miejsce dla zaimplementowania dodatkowych podzespołów. Nawet jeżeli telefon byłby o ten milimetr lub półtora grubszy, wyglądałoby to o niebo lepiej niż coraz większa wyspa.
A waszym zdaniem?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu