Rok 2020 był zdecydowanie rokiem 5G. Jednak z każdą kolejną premierą przybywa nam na rynku telefonów mogących korzystać z tej technologii. Jest ich już tak dużo, że chyba warto przejść nad 5G do porządku dziennego.
Nowe technologie ekscytują, przyciągają uwagę i interesują, ponieważ to właśnie one w największym stopniu odpowiadają za szybkość zmian naszego stylu życia. Duża część działalności Antyweb to właśnie przybliżanie tego, jak zmiany technologiczne wpłyną na nasze życie. Z tym, że życie nowych technologii jako "nowych" ma swoje granice. Dziś nikt już nie ekscytuje się tym, że jakiś telefon posiada Always-on Display, jest ładowany z mocą 20 W czy też ma więcej niż jeden aparat. Oczywiście, takie elementy w swoim czasie ekscytowały, ale kiedy przestały być nowością i zaczęła je wdrażać większość producentów - stały się standardem i to ich brak jest czymś rozczarowującym. Innymi słowy - nikt już nie uważa tego za jakiś wielki atut i dziwne byłoby się, gdyby dziś ktoś się tym chwalił jako argumentem sprzedażowym. I nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, że dziś docieramy właśnie do takiego momentu z 5G.
5G jak 4G. Po prostu... jest
Nie zrozumcie mnie źle - uważam że ten rok był dla nas pod względem 5G przełomowy. Operatorzy uruchomili konsumencką sieć 5 generacji, na rynku pojawiła się masa się telefonów z obsługą 5G w cenach od tysiąca do 7 tysięcy złotych. Dziś każdy, kto chce skorzystać z tej sieci - ma taką możliwość. Ba, jeżeli spojrzymy wstecz, to od stycznia każdy liczący się telefon miał już obsługę 5G. Głównie dlatego, że każdy producent, który zdecydował się w swoim modelu na Snapdragona 865G/765G/750G miał moduł 5G w pakiecie i uniemożliwienie takiej łączności byłoby po prostu stratą pieniędzy. Patrząc po tym, że w rok rynek kompleksowo odpowiedział na zapotrzebowanie konsumentów i w przyszłym nic się zapewne w tym temacie nie zmieni (dalej wszystkie liczące się procesory dostaną moduł 5G). Mam więc pytanie:
Czy możemy przejść nad 5G do porządku dziennego?
Tak, 5G jest superszybkie, superwygodne i ułatwia życie. Do tego nikt nie ma żadnych wątpliwości. Jednak oglądając konferencję producentów, nie sposób nie odnieść wrażania, że każdy kolejny model z tą technologią przedstawiają, jakby 5G dopiero co zostało wymyślone i oni prezentowali je jako pierwsze. Niestety, im dalej w las tym więcej drzew i im dłużej 5G jest na rynku, tym bardziej widać, że owszem, przydaje się ono do pewnych rzeczy, ale nie jest to technologia, która zmienia życie. Może to być moje personalne uczulenie, ponieważ przez lata pracy w PR nasłuchałem się bardzo dużo futurystyki odnośnie tej technologii. Wiecie - osobna częstotliwość do IoT, samoporuszające się samochody, inteligentne miasta. Póki co, to co mamy z 5G to szybki internet.
Prawdą jest, że każda kolejna generacja sieci coś do naszego życia wniosła. 3G dało nam dostęp do takich rzeczy jak mobilne sieci społecznosciowe i w ogóle mobilne korzystanie z internetu. 4G pozwoliło na streaming multimediów w czasie rzeczywistym. Na co pozwoli 5G? Póki co pozwala na to samo, tylko szybciej. Ciężko wyobrazić mi sobie popularną usługę, która potrzebowałaby tak dużej przepustowości do płynnego działania. Niemniej, jeszcze jakiś czas temu nikt nie wyobrażał sobie Spotify i Netflixa, więc warto w tym temacie pozostawić otwarty umysł.
A do tego czasu, może po prostu przyjmijmy, że 5G jest już stałym elementem naszego krajobrazu i nigdzie się nie wybiera.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu