Każdy przedstawiciel firmy będzie opowiadał, że wykonała coś najlepiej, a w jej modelu postawiono na najbardziej dopracowaną implementacją danego rozwiązania i taka postawa nie dziwi. Sporadycznie jednak zaczyna to irytować swoim brzmieniem przepełnionym pychą. Ostatni wywiad przeprowadzony przez The Verge z Carlem Pei, CEO OnePlus, można zaklasyfikować do tej kategorii, ponieważ szef stara się już teraz usprawiedliwić i wywyższyć wcięcie w ekranie OnePlus 6. Czemu ma być lepsze niż u rywali?
Wcięcie w OnePlus 6 będzie lepsze niż w iPhone X. Tak mówi szef firmy w wywiadzie
Wszechobecne wcięcia
Od roku jesteśmy świadkami nagłej fascynacji producentów tworzeniem smartfonów ze zminimalizowanymi ramkami wokół wyświetlacza, jednak, co może zdziwić, początki tego trendu mają swoje korzenie w Japonii. Tam Sharp jako pierwszy zaczął prezentować modele z małymi ramki. Początkowo telefony, które przetarły szlak reszcie, wyglądały nieco inaczej, ponieważ pod panelem producent zagospodarował dodatkową przestrzeń. Nie da się tu ukryć, że Państwo Kwitnącej Wiśni miewa swoje specyficzne preferencja, zatem na globalnie dostępne urządzenia musieli jeszcze trochę poczekać.
W 2016 rok do sklepów trafiła pierwsza generacja bezramkowego Xiaomi Mi Mix według szkoły japońskiej. Natomiast w 2017 poznaliśmy najchętniej wykorzystywany obecnie styl, opierający się na charakterystycznym wcięciu na potrzebne moduły u góry ekranu. Najpierw zobaczyliśmy to w Essential Phone oraz Sharp Aquos S2, ale to iPhone X dopiero spopularyzował takie rozwiązanie, które stało się ich znakiem rozpoznawczym. To najlepszy dowód na siłę marki. Stopniowo to samo pojawiało się w nowościach z Androidem – producenci też chcieli postawić na taki wygląd. Niestety, w parze z tym nie szły żadne dodatkowe funkcje i firmy były od razu nazywane jako inspirujące się Apple, mimo że nawet Amerykanie nie zastosowali tego jako pierwsi.
Więcej przestrzeni
W trakcie rozmowy The Verge z Carlem Pei w Londynie dowiedzieliśmy się również, że wcięcie w ekranie jest obecnie najbardziej naturalnym rozwiązaniem. Dodał, że każdy chce maksymalnie zwiększyć powierzchnię roboczą, jednocześnie nie powiększając konstrukcji, a jednocześnie OnePlus stara się umieścić w dodatkowym miejscu pasek powiadomień. Dzięki temu reszta wyświetlacza będzie mogła być przeznaczona na najważniejsze w danej chwili treści.
CEO OnePlus powiedział, że wierzy, że uda im się zaimplementować taki ekran w lepszy, bardziej odpowiadający użytkownikom sposób. W dodatku wcięcie ma być możliwie jak najmniejsze. Nie będzie jednak ono tak miniaturowe, jak w Essential Phone, ponieważ nie dałoby się tego dokonać przy zachowaniu wysokiej jakości głośnika, kamerki oraz czujników. Dokładne wymiary wysepki wynoszą 19,616 x 7,687 mm.
Firma podobno przetestowała 1000 aplikacji ze Sklepu Play, aby sprawdzić, czy telefon będzie je poprawnie wyświetlał. Ponadto dopracowano sposób wyświetlania zdjęć i filmów. Podczas takich seansów godzina będzie wyświetlana maksymalnie po lewej stronie i nie będzie już zajmowała przestrzeni wzdłuż całego wyświetlacza.
Apple motywuje OnePlus do działania
Warto wspomnieć, że wiele wskazuje na brak przycisków funkcyjnych w kolejnej generacji ich flagowca. W beta wersji Oxygen OS znajdziemy już gesty, które pozwalają bezproblemowo obsługiwać cały interfejs i, oczywiście, bazują nieco na tych z iPhone X. Sam Carl Pei wspomniał, że gdyby nie Apple, taka opcja pojawiłaby się później i celnie zauważył, że Apple przyspiesza adopcję konkretnych rozwiązań przez rynek. Dobrze, że nie wszystkie ich pomysły są przez wszystkich bezmyślnie kopiowane. Tu mogę napisać o obecności złącza słuchawkowego w OnePlus 6 – zdecydowanie będzie to porządny model. Jeszcze lepiej, że już teraz możemy przypatrzyć się jego bazie, tj. Oppo R15.
Carl Pei rzekł na koniec, że ludzie muszą przyzwyczaić się do wcięć w ekranie, ponieważ tylko w ten sposób producenci są w stanie powiększać obszar roboczy. Cóż, tego trendu nie da się już odwrócić.
źródło: The Verge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu