Recenzja

iPhone X - recenzja najdroższego i najlepszego telefonu Apple

Grzegorz Marczak
iPhone X - recenzja najdroższego i najlepszego telefonu Apple
84

iPhone X - koszmarnie drogi z widocznymi wadami, okazuje się jednak świetnym telefonem. Nie wiem czy cokolwiek jest w stanie uzasadnić jego astronomiczną cenę, natomiast mogę powiedzieć, że ci którzy zdecydują się na wydanie ponad 1000 USD na telefon nie będą rozczarowani.

Mija powoli pierwszy miesiąc mojej przygody z iPhone X. Zdecydowanie jest to najlepszy i jednocześnie najdroższy smartfon od Apple. Szokująca cena to jednak nie jedyna rzecz, z której zapamiętamy ten model. Robotę robi przede wszystkim nowy ekran OLED. Zanim jednak przejdę do oceny zacznijmy od wyglądu.

iPhone X wygląd i wykonanie

Szkło z przodu i szkło z tyłu. Wygląda to bardzo elegancko, ale tylko przez kilka sekund po przetarciu go dokładnie szmatką. Później wszędzie widać odciski palców. Telefon nie “palcuje” się w większym stopniu niż inne szklane smartfony, ale nie można też powiedzieć aby efekt ten nie był widoczny.

Najważniejszą rzeczą i zmianą w stosunku do poprzednich modeli jest jednak jego wielkość. Przy rozmiarze ekranu 5,8 cala sam telefon jest naprawdę mały. Przypomnę, że dużo większy iPhone 8 Plus ma zaledwie 5,5 cala. Zyskujemy więc bardzo dużo, głównie dzięki ograniczeniu bocznych ramek oraz nowym proporcjom ekranu 19.5 :9. I ta zmiana jest moim zdaniem kluczowa i najbardziej zauważalna. Duży ekran o bardzo dobrej jakości zmieścił się w znacznie bardziej poręcznej obudowie. Telefon dzięki temu dość dobrze trzyma się w dłoni i o dziwo nawet przy szklanej obudowie nie mam wrażenia, że za chwilę wysunie się z ręki.

Mówiąc o wyglądzie samego telefonu nie da się nie wspomnieć o “wypustce”, która ukrywa zestaw czujników na przodzie ekranu. Tak nie powinno to wyglądać i zakładam, że wraz z rozwojem technologii w następnych modelach ten element zniknie. Natomiast teraz jest i trzeba się z tym pogodzić. Jak wiemy często używając jakieś urządzenie szybko przyzwyczajamy się do jego wad i zalet i tak też jest w tym przypadku. Po paru dniach przestałem zauważać ten element ekranu. Nie da się go jednak tak łatwo zignorować oglądając filmy. Podczas ostatniego wyjazdu do USA iPhone X był jedynym moim narzędziem multimedialnym, wymęczyłem go więc dość solidnie przez 10h podróży, oglądając seriale z Netflixa, słuchając Spotify czy audiobooków. Początkowo faktycznie górna wypustka przeszkadzała mi w filmach - jest to jednak kwestia przywyknięcia.

To, co przede wszystkim będzie rzucać się w oczy, to brak zarówno fizycznego jak i tego wirtualnego przycisku home. Genialne rozwiązanie, którym zastąpiono potrzebę istnienia takiej funkcji w telefonie gestami. O tym jednak napiszę nieco później. Przy braku przycisku home, zostawiono natomiast na prawej części obudowy przełącznik do wyłączania telefonu. To jest dla mnie trochę niezrozumiałe, bo po pierwsze, nie jest to kluczowa funkcja, po drugie często wyciszam tym przełącznikiem telefon przez przypadek podcza wkładania iPhona do kieszeni spodni. Z fizycznych guzików na obudowie znajdziemy jeszcze przycisk do pogłaśniania telefonu i przyciszania oraz włącznik na prawej stronie telefonu. Na dolnej krawędzi jest natomiast złącze lightning, którym ładujemy telefon lub do którego podłączamy słuchawki znajdujące się w zestawie.

Charakterystyczną cechą nowego iPhone X jest też mocno wystający podwójny aparat na tylnej części telefonu, Osobiście nie przeszkadza mi to, że jest tak wysunięty i niespecjalnie rozumiem tych, którzy przykładają do tego taką wagę. Wolę mieć wystający aparat robiący dobre zdjęcia niż płaską kamerę i średniej jakości materiały.

Sama stylistyka i wygląd obudowy telefonu są... po prostu eleganckie. Trudno mówić tutaj o przełomowym wyglądzie, bo moim zdaniem w tym zakresie naprawdę wszyscy producenci robią dobrą robotę. iPhone X będzie więc się jednym podobał, a inni powiedzą, że to dość przeciętna konstrukcja. Nie można będzie jednak powiedzieć, że nie jest to elegancki telefon.

Kup iPhone X w Sferis.pl za 4449 PLN. Kliknij!

Specyfikacja iPhone X

  • Wyświetlacz Super Retina (OLED) HD 5,8″ 2436 x 1125 pikseli, 19,5:9, 3D Touch,
  • Procesor A11 Bionic z koprocesorem M11,
  • 3 GB RAM,
  • iOS 11.1,
  • Wymiary: 143,6 x 70,9 x 7,7 mm,
  • waga: 174 g
  • Face ID,
  • Aparat 12 MP z teleobiektywem (f/1.8 + f/2.4)
  • Kamerka przednia 7 MP f/2.2,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
  • Bluetooth 5.0, LTE, NFC (ograniczone), GPS
  • IP67 (odporność na kurz i zanurzenia w wodzie na 1,5 metra przez 30 minut),
  • Głośniki stereo,
  • Bateria o pojemności 2716 mAh,
  • Port Lightning,
  • Ładowanie bezprzewodowe (indukcyjne),

Ekran iPhone X jest genialny

Ekran nowego iPhone X jest po prostu kapitalny. Przejście na OLED robi naprawdę dobrą robotę. Przypomnijmy, że mówimy tutaj o 5,8 calach o rozdzielczości 2436 x 1125 pikseli i 458 ppi. Dzięki nowym proporcjom mamy więc dużo większy i lepszy jakościowo wyświetlacz niż chociażby w iPhone 8. I widać to gołym okiem, nawet jeśli nie jesteśmy specjalistami. Wyświetlacz serwuje nam soczyste kolory, ale nie przesadzone, jeśli chodzi o kontrast i nasycenie. Świetnie sprawdza się przy dłuższych sesjach z telefonem, kiedy czytamy dużo treści. Font nawet ten najmniejszy wydaje się być nadal dobrze widoczny.

Do tego dzięki zastosowaniu True Tone, wyświetlacz dostosowuje odcień i intensywność wyświetlacza do światła otoczenia. Dzięki temu nasz iPhone nie zmienia się w latarkę w ciemnym otoczeniu - testowałem podczas podróży samolotem i to rozwiązanie naprawdę sprawdza się świetnie. Podczas tej samej podróży oglądałem bardzo dużo filmów z Netflixa i muszę przyznać, że czerń serwowana przez ekran OLED zachwyca. Jest czarna jak smoła, a natężenie czerni jest takie samo w każdym miejscu ekranu.

OLED w iPhone X sprawuje się również dobrze w pełnym słońcu, aczkolwiek nie ma co ukrywać, że na żadnym smartfonie w takich warunkach nie pracuje się dobrze. Po co zresztą gapić się w telefon, skoro jesteśmy na dworze i jest piękna pogoda, prawda?

Jeśli chodzi o taki parametr jak jasność ekranu (625 cd/m2), jest również dobrze. Dopiero pisząc tę recenzję sprawdziłem, że mam ją ustawioną na jakieś 60% i to w zupełności wystarcza. Szczerze mówiąc sam się zdziwiłem, że jest ustawiony tak nisko.

Nowy wyświetlacz iPhone X oferuje również 3D touch - działa to sprawnie i jest dla mnie kompletnie pozbawione sensu. Zapominam o tej funkcji regularnie i praktycznie nigdy mi ona nie jest potrzebna. Dłuższe przytrzymanie na np. aplikacji Twittera powoduje, że mogę od razu przejść do tworzenia wpisu. Tylko to samo mogę zrobić z poziomu aplikacji dodatkowo przeglądając treść.

Jak pisałem wcześniej, jedynym co zaburza idealne doświadczenie z nowym ekranem jest “wypustka” z czujnikami to jeszcze muszą ją uwzględnić deweloperzy przy dostosowywaniu swoich aplikacji do nowych rozmiarów wyświetlacza. Wielu już to zrobiło, ale nadal część kluczowych aplikacji jest dostosowana do zupełnie innych proporcji ekranu, przez co nie wykorzystują pełnego ekranu. Wprawdzie widać, że praktycznie codziennie są aktualizowane jakieś aplikacje, ale na przykład Kalendarz Google jeszcze nie - a jest to jedna z moich najważniejszych i najczęściej używanych aplikacji.

Można powiedzieć, że dzięki OLED Apple wreszcie dogoniło konkurencję, jeśli chodzi o jakość ekranu. Nie przegoniło, ale jest już naprawdę bardzo dobrze.

Kup iPhone X teraz. Kliknij!

iPhone X i rewelacyjne nowe gesty

Jak już pisałem w iPhonie X nie znajdziemy, ani fizycznego ani też wirtualnego przycisku home. Wszystko zastąpione jest moim zdaniem rewelacyjnym zestawem gestów.

Jak to działa? Mówiąc krótko - genialnie. Prostym gestem do góry chowamy aplikację, kolejnym gestem możemy podejrzeć wszystkie otwarte programy – co ciekawe mamy na to dwie opcje, albo przesuwamy palcem po ekranie do góry i przytrzymujemy albo robimy szybki ruch do góry i w prawo. Przełączanie się między działającym aplikacji również uproszczono do przesunięcia palcem blisko dolnej krawędzi ekranu.

Przyzwyczaiłem się do nowych gestów w iOS bardzo szybko, a nawyk jest tak silny, że teraz biorąc inny telefon do ręki, trudno mi wrócić do obsługi fizycznego klawisza.

Co ciekawe, Apple utrudniło teraz zamykanie aplikacji. Poprzednio, mając podgląd ostatnio otwartych aplikacji, wystarczyło przesunąć wybraną do góry aby ją zamknąć. Teraz trzeba przytrzymać palcem otwarte aplikacje do momentu aż pojawi się ikona kasowania. Jest to zdecydowanie wolniejsza metoda, ale zrobiona z pełną premedytacją. Mit o tym, że nieużywane aplikacje trzeba zabijać, aby nie zużywały energii iPhona tak szeroko się rozpowszechnił, że było trudno innym sposobem wytłumaczyć użytkownikom, że to co robią jest złe dla baterii.

Dlaczego? Sprawa jest dość oczywiste – otwieranie i zamykanie aplikacji jest procesem zużywającym sporo energii naszego telefonu. Jeśli system będzie potrzebował zasoby zarezerwowane przez otwartą, ale nie używaną aplikację, to sam ją zamknie. Natomiast nasze częste uruchamianie i zamykanie aplikacji powoduje tylko dodatkowe zużywanie energii. Tak więc chcąc ją zaoszczędzić poprzez zamykanie aplikacji, tak naprawdę marnujemy ją.

Face ID w iPhone X po prostu działa

Jedna z większym zmian w iPhone X jest pozbycie się autoryzacji bazującej na odcisku palca na rzecz Face ID, czyli mówiąc po polsku rozpoznawania twarzy użytkownika. Zrobili to jednak bardzo dobrze, nie jest to zwykły skan rysów twarzy, czyli technologia, którą można oszukać np. przykładając zdjęcie.

Jak to działa? Kamera podczerwieni oznacza na naszej twarzy ok. 30 000 punktów, które później są łączone ze sobą, tworząc unikalny wzór naszej twarzy. Każdy skan naszej twarzy jest przetwarzany przez specjalny co-procesor A11 Bionic, chip zabezpieczony przez technologię Secure Enclave. Ma on własną szyfrowaną pamięć oraz własny proces podczas uruchamiania telefonu. Apple twierdzi, że nawet oni nie są w stanie dostać się do tych danych bez autoryzacji użytkownika.

Face ID od Apple cały czas się uczy. Za każdym razem, gdy odblokowujemy telefon twarzą, dane o naszym Face ID są dopracowywane i uaktualniane. System aktualizuje też nasz wzór twarzy w momencie, kiedy nie do końca rozpoznaje nas jako użytkownika i poprosi o wpisanie kodu. Kiedy wpiszemy prawidłowy kod ponownie aktualizowane są informacje o naszym Face ID. Dzięki takiemu rozwiązaniu z czasem skuteczność systemu rośnie. Po kilku tygodniach z nowym iPhone X mogę potwierdzić, że skuteczność autoryzacji za pomocą Face ID jest coraz lepsza. Gdybym miał to dookreślić, to powiedziałbym, że początkowo skuteczność wynosiła u mnie orientacyjnie ok. 85%, teraz jest to w granicach 95%. Oznacza to, że bardzo rzadko zdarza mi się, abym musiał wpisywać kod zabezpieczający.

I tutaj przykład z życia wzięty. Grając na komputerze korzystam z dość dużych słuchawek z mikrofonem. Do tego mam okulary na twarzy. Początkowo system mnie nie rozpoznawał, kiedy grając chciałem coś szybko sprawdzić na telefonie i wymuszał wpisywanie kodu. Teraz po kilku takich zdarzeniach nie mam już problemu – nauczył się wyłapywać z takiej sceny moją twarz i poprawił działanie algorytmu.

Poza odblokowywaniem telefonu (można to wyłączyć i posługiwać się samym kodem), możemy również ustawić ten sposób autoryzacji dla wszystkich aplikacji, które wcześniej korzystały z Touch ID. Dla przykładu 1password (taki sejf dla haseł) wcześniej odblokowywany za pomocą odcisku palca, teraz działa tak samo dobrze z Face ID. Autoryzację Face ID możemy również stosować przy zakupach w iTunes czy App Store i przy usługach płatniczych Apple. Warto przy okazji wspomnieć, że aplikacje korzystające z Face ID nie mają dostępu do danych “naszej twarzy” i danych z nią powiązanych.
Jeśli chodzi o codzienne używanie – w domu, w pracy czy na dworze, Face ID działa bardzo dobrze, a przynajmniej ja nie miałem z tą funkcją problemów. Rejestrując swoją twarz z premedytacją nie skanowałem się w okularach, ponieważ używam ich tylko do pracy przy komputerze. To również nie jest problem dla Face ID.

Niektórzy twierdzą, że problemem jest, iż telefon można odblokować tylko jedną “twarzą”, co oznacza, że nie możemy zdefiniować więcej jak jednego Face ID. Trudno mi się jednak zgodzić, że to jest problem. Telefon to jedna z najbardziej prywatnych rzeczy i nie widzę potrzeby, aby ktoś z domowników korzystał z naszego smartfona. Jeśli natomiast już jest taka potrzeba, to można zawsze użyć kodu.

Chcesz kupić iPhone X? Sprawdź ofertę Sferis.pl!

Wydajność systemu iOS

iPhone pod względem wydajności jest po prostu iPhonem, który zawsze był bardzo szybkim i wydajnym telefonem. Tym razem jest dokładnie tak samo. W większości porównań i rankingów nowy smartfon od Apple dominuje nad konkurencją. Warto jednak przypomnieć, że jest to przeważnie ostatnia premiera w roku, a już w kolejnym wychodzą smartfony z kolejnymi nowszymi i szybszymi procesorami. Wyścig ten więc nigdy się nie kończy i rzadko kto dzierży pałeczkę lidera dłużej niż kilka miesięcy po premierze.

W iPhone X znajdziemy A11 Bionic chip wspierany jedynie przez 3 GB RAM. Teoretycznie konkurencja pakuje do swoich telefonów nawet więcej GB RAM, to jednak nie ma znaczenia w porównywaniu się do Apple. Siłą iPhonów jest system dedykowany pod konkretny set podzespołów i trudno się będzie z tą konfiguracją mierzyć jakiemukolwiek telefonowi z Androidem. W iPhonie po prostu wszystko szyte jest na miarę i tak też działa. Nie ma cięć, lagów, zawieszania i podobnych efektów. To jednak raczej dość oczywiste w flagowcu z końca 2017 roku. Tak samo sprawnie iPhone X radzi sobie nawet z największymi i najbardziej wymagającymi grami - również tym wykorzystującymi AR. Wszystko po prostu działa płynnie. Kropka.

Zarzuty można natomiast mieć do samego oprogramowania. O ile bowiem w ogóle chodzi płynnie i dobrze, to chyba każdy użytkowników iOS zauważył, że od pewnego czasu pojawiają się w systemie niedociągnięcia, które nie powinny i nie zdarzały się wcześniej Apple. Dla przykładu, niektórzy użytkownicy z iOS w wersji 11.X mieli problem ze słabo trzymającą baterią, zresetowaniem ustawień kamery czy problem z połączeniem z WiFi - tego typu błędów było niestety więcej. Apple wprawdzie szybko reagowało wypuszczając kolejne poprawki, ale jak to się mówi “niesmak pozostał” . To nie jest ta jakość z jakiej znane było Apple, jeśli chodzi o mobilny system operacyjny.

Są też jednak zmiany na dobre. Wracając po kilku latach do iOS widzę, że Apple wreszcie zabrało się za poprawienie czegoś, co nazywa się Control Center. Można je rozbudowywać o potrzebne skróty, jest wywoływane gestem, a jego obsługa jest znacznie poprawiona. W przeciwieństwie do wielu recenzentów, ja nie mam też problemu z tym, że jest specjalny gest dla Control Center, który może wydawać się trochę niewygodny, bo przesuwamy palcem od prawej górnej krawędzi w dół. Zakładam, że jest to zrobione celowo, aby nie wywoływać przypadkiem najważniejszych ustawień telefonu.

Drugą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jest aplikacja Pliki. Bardzo fajny pomysł, aby dostęp do wszystkich plików w chmurze (niezależnie od dostawcy usługi) zrobić z jednego miejsca. Tak więc wklikując się w Pliki możemy szybko przejść do naszych plików w Dropbox czy Gdocs. Nie musimy otwierać teraz niezależnych aplikacji, aby szybko przejrzeć dokument. NIestety zdarza mi się, że aplikacja “zamyśli się” przy otwieraniu plików tak, iż samo otwarcie nie następuje. Efekt ten miałem kilka razy, aż do kolejnej aktualizacji iOS. Teraz jakby problem ustał, ale nie mam pewności, czy to poprawka czy po prostu aplikacja nieregularnie się zawiesza. Co jeszcze zasługuje na uwagę? Moim zdaniem genialna funkcja jaką jest AirDrop. Pamiętam, że na początku kiedy wprowadziło ją Apple było z tym różnie. Dziś iPhone z Macbookiem łączy się przez AirDrop perfekcyjnie, szybko i bezproblemowo. Dzięki temu bardzo różne pliki szybko przesyłam na komputer bez konieczności synchronizacji ich przez jakąś chmurę czy wykorzystywania bluetooth.

W iOS znajdziemy też naprawdę imponujący zestaw funkcji, jeśli chodzi o poprawienie dostępności telefonu dla osób, które mają wady wzroku czy inne dysfunkcje. Mamy takie opcje jak VoiceOver, Zoom, Lupę, Wiekszy tekst, Pogrubiony tekst, Zwiększony kontrast, Udogodnienia dotyku, możliwość podłączenia aparatu słuchowego czy możliwość ustawienia dostępu kontrolowanego (dostęp tylko do wybranej aplikacji i funkcji).

Tak naprawdę opcji związanych z dostępność jest cała masa i są one bardzo przydatne, również dla ludzi w pełni sprawnych. Ja korzystam z opcji “stuknij, aby obudzić” oraz z “Łatwy dostęp”, czyli możliwości łatwego sięgnięcia do aplikacji znajdujących się na górze ekranu, poprzez ściągnięcie ich na dół jednym gestem. Rozwiązanie takie jest również w Androidzie.

Bateria w iPhone X nie zawodzi

Jeśli chodzi o smartphone to moje korzystanie z urządzenia mogę podzielić na 3 rodzaje.

Zwykły dzień w pracy, kiedy telefon w godzinach pracy używany jest do rozmów i ewentualnie SMS-ów, a resztę robię na otaczających mnie komputerach. Telefon przechodzi większą eksploatację w godzinach wieczornych, kiedy to sporo czytam i przeglądam sieć.

Mix - czyli dzień w pracy łącznie z kilkoma spotkaniami czy wyjazdami. Wtedy połowę dnia pracy spędzam z telefonem i jest on moim głównym narzędziem pracy. Do tego standardowo w domu wieczorem korzystam z niego bardziej intensywnie.

Mobile only - czyli dzień z dala od komputera, kiedy telefon eksploatuje maksymalnie. Robiąc przy okazji dużo zdjęć czy materiałów wideo. Przy okazji korzystając ciągle z maila, slacka, facebooka, twittera, gdocs, dropbox, flipboard itp.

Jak więc wypada bateria iPhone X w tych trzech scenariuszach? Przypomnę, że w nowym smartfonie Apple do dyspozycji mamy tylko 2716 mAh. Do tego mamy większy ekran, w mniejszej obudowie, OLED i naprawdę szybki procesor, który musi obsługiwać dodatkowe kamery oraz przetwarzać dodatkowe dane, związane z Face ID (dane trzymane lokalnie).

Scenariusz zwykły dzień - iPhone nigdy nie rozładował mi się w ciągu dnia. Podłączając go do zasilania ok 1-2 w nocy nadal miałem 30-40% baterii. Wystarcza to maksymalnie na półtorej dnia pracy z telefonem.

W scenariuszu Mix wracając do domu ok godziny 17-18 mam jeszcze ok 30% baterii co oznacza, że mogę spokojnie dokończyć dzień na telefonie i praktycznie zupełnie rozładowanego podłączyć późną nocą do ładowania.

Scenariusz Mobile Only w moim wykonaniu, zabija baterię w każdym smartfonie i wymaga powerbanku po to, aby telefon przeżył do wieczora. Tutaj iPhone nie jest wyjątkiem, intensywne korzystanie z wszystkiego, co się da załatwi w kilka godzin każdą baterię i wymagane jest podładowywanie, aby dociągnąć do godzin wieczornych.

Moim zdaniem Apple wycisnęło z tak małej baterii, w takim opakowaniu wszystko, co się da. Dodam, że nie zdarzyło mi się, aby bateria w telefonie samoczynnie zaczęła dramatycznie w ciągu dnia tracić pojemność, jak to czasem bywało w Androidzie, kiedy nagle jakiś proces systemu zaczął wariować. W przypadku podróży do USA, czyli 10h w samolocie, telefon wytrzymał ciągle oglądanie filmów z Netflixa na przemian ze słuchaniem muzyki, oczywiście przy wyłączonym WIFI oraz sygnale GSM.

Niczego więcej po tej wielkości baterii i przy takich wymiarach “opakowania” nie oczekuję i jak dla mnie bateria spełnia moje oczekiwania. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o szybkie ładowanie. Uważam, że w tym przypadku Apple jest po prostu bezczelne, robiąc telefon za 1000 USD i żądając dodatkowych pieniędzy za zasilacz do szybkiego ładowania. Nie mam zamiaru dopłacać na razie do tej opcji, więc wybaczcie, ale w moim teście nie będę o niej pisał.

Animoji

Aparat TrueDepth w telefonie iPhone X pozwala analizować ruchy naszej twarzy i klonować je na jedną z dwunastu różnych Animoji w aplikacji wiadomości. Działa to sprawnie i jest nawet śmieszne. Dla mnie bezużyteczna funkcja - nie wiem, co więcej można o nich napisać, więc idźmy dalej.

Kamery i Aparaty

W tym względzie nie ma zaskoczeń. Apple ponownie pokazało, że jeśli chodzi o tę część telefonu, to absolutnie są w czołówce i jedyny kto może z nimi konkurować to Samsung. Odkąd aparaty i kamery stały się centrum uwagi każdego użytkownika smartfona, producenci nieustannie ścigają się o miejsce lidera i to nas klientów powinno bardzo cieszyć.

W iPhone X do dyspozycji mamy z tyłu aparat 12 MP f/1.8 z teleobiektywem f/2.4. Oczywiście jest też optyczna stabilizacja obrazu. Do tego mamy zoom optyczny oraz 10-krotny zoom cyfrowy. Ten optyczny oczywiście jest w tej specyfikacji kluczowy.

Z przodu również obraz jest stabilizowany, a kamera posiada 7 MP f/2.2 i wspiera nowy tryb portretowy, o którym za chwilę.

Jakość zdjęć robionych iPhone X jest mówiąc krótko na najwyższym poziomie. Przy czym nie warto tutaj skupiać się na najlepszych możliwych warunkach oświetleniowych, ale zobaczyć jak sprawdza się w boju w ciemnych czy słabo oświetlonych pomieszczeniach. To jest bowiem prawdziwy sprawdzian dla kamer w smartfonie.

W obu tego typu próbach iPhone X wypada bardzo dobrze. Potrafi odwzorować kolory jednocześnie nie ingerując zbytnio technologią w ich naturalną barwę. Na poprawienie zrobionym zdjęciu szczegółowość jest bardzo wysoka, a stabilizacja obrazu pozwala nam się cieszyć filmami bez dodatkowych efektów trzęsienia.

Oto tryby i możliwości kamer w iPhone X - jak widać niczego nie brakuje i trudno tutaj grymasić i chcieć czegoś więcej:

Nagrywanie wideo 4K z częstością 24 kl./s, 30 kl./s lub 60 kl./s
Nagrywanie wideo HD 1080p z częstością 30 kl./s lub 60 kl./s
Nagrywanie wideo HD 720p z częstością 30 kl./s

Przykładowe wideo :

Wraz z nowym smartfonem od Apple pojawił się też ulepszony tryb portretowy. Mamy tutaj do czynienia z takim pozorowanym efektem rozmycia tła, występującym w momencie, kiedy mamy dobry obiektyw do zdjęć portretowych w naszej lustrzance. Tryb ten wyposażony jest w kilka predefiniowanych konfiguracji, czyli: światło naturalne, światło studyjne, światło sceniczne itd. Jeśli uda nam się zrobić dobre zdjęcie, to tryb ten potrafi zachwycić. Natomiast technologia jaką tutaj stosuje Apple jest jeszcze na tyle niedoskonała, że często możemy zobaczyć, iż efekt “rozmycia” widać już na włosach czy uszach fotografowanej osoby - jest to spowodowane tym, że wykrywanie odległości pomiędzy tłem a głównym punktem zdjęcia (realizowane przez dwie tylne kamery), nie jest perfekcyjne. O wiele lepiej w tym przypadku radzi sobie Pixel 2, co widać w wielu testach i porównaniach.

Przykład zdjęcia portretowego:

Nie mogę nie wspomnieć o elemencie, który początkowo mnie w iPhone X przeraził. Chodzi o głośność tła otoczenia przy nagrywaniu filmów. W momencie kiedy odtwarzałem film na telefonie, dzwięk otoczenia był dla mnie bardzo głośny i zanikał dopiero wtedy, kiedy pojawiało się głośniejsze źródło dźwięku. Na przetworzonych materiałach przez YT czy inny serwis do hostowania filmów, efekt ten jest nieco słabszy. Mam też wrażenie, że po kilku aktualizacjach Apple poprawiło mikrofon i nie jest on tak czuły. Początkowo jednak wyglądało to dla mnie bardzo niepokojąco.

Poza tym całość, czyli aparat + kamery to bardzo duża zaleta iPhone X i każdy kto zdecyduje się na ten ekstremalny wydatek nie będzie zawiedziony. Niestety te technologie sprawiają, że najnowsze smartfony są coraz droższe. Tej jakości zdjęć nie uzyskamy bowiem w telefonach z półki do 1000 PLN czy nawet 2000 PLN.

Przykładowe zdjęcia z iPhone X:

Podsumowanie

Najtrudniej jest chyba podsumować iPhone X. Jest to telefon, który zachwyca jakością ekranu, wykonaniem i wydajnością. Z drugiej strony jest ekstremalnie drogi. Widać, że Apple testuje na ile sobie może pozwolić, jeśli chodzi o podnoszenie ceny i mam wrażenie, że ten test wyjdzie dla nich bardzo pozytywnie, bo nowy iPhone to sprzęt niemal idealny. Do tego mając ekosystem Apple bardzo ładnie (jak zawsze) się w niego wpasowuje.

Technologicznie, to jak zawsze najwyższa półka - owszem jest to eksperyment, który ma jeszcze swoje braki. Face ID spowodowało, że mamy dziwny kształt na przednim ekranie. Tak to nie powinno wyglądać. Face ID udowadnia jednak, że może być świetną metodą autoryzacji, pozbycie się fizycznego i wirtualnego przycisku home to świetne rozwiązanie, nowe gesty są uzależniające i wykonuję je już na wszystkich telefonach (mimo iż nie działają). Apple w nowym iPhonie zrobiło bardzo dużo, aby odróżnić się od konkurencji i pokazać, że nadal potrafią zaskakiwać. I tym razem im się udało. Dla mnie iPhone X to miła niespodzianka po latach odgrzewanych kotletów.

Kup iPhone X za 4449 PLN! Kliknij!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hotmobile