Linux

Ubuntu 13.10 wylądował. Cisza przed burzą?

Tomasz Popielarczyk
Ubuntu 13.10 wylądował. Cisza przed burzą?
93

W cieniu wielkiej premiery Windowsa 8.1, której towarzyszą aktualizacja aplikacji Microsoftu i inne atrakcje po cichu zadebiutowała kolejna wersja Ubuntu z numerkiem 13.10, a wraz z nią pierwsze stabilne wydanie Ubuntu Touch. Czy to dobra okazja, by porzucić Windowsa? Ubuntu 13.10 Saucy Salamande...

W cieniu wielkiej premiery Windowsa 8.1, której towarzyszą aktualizacja aplikacji Microsoftu i inne atrakcje po cichu zadebiutowała kolejna wersja Ubuntu z numerkiem 13.10, a wraz z nią pierwsze stabilne wydanie Ubuntu Touch. Czy to dobra okazja, by porzucić Windowsa?

Ubuntu 13.10 Saucy Salamander wprowadza do systemu szereg praktycznych i przydatnych nowości, ale trudno nazwać go aktualizacją rewolucyjną. Jak najbardziej możemy jednak tutaj mówić o ciszy przed burzą, bo te największe nowości, które planował Canonical zostały odroczone do kolejnego wydania. Mam tutaj na myśli przede wszystkim nowy serwer wyświetlania Mir, który ma być dużym krokiem w kierunku ujednolicenia Ubuntu na desktopwy, smartfony, tablety, a nawet telewizory. Najprawdopodobniej pojawi się on w wersji 14.04 wraz z nowym środowiskiem Unity 8. Co jednak otrzymaliśmy od twórców w wydaniu numer 13.10?

Nowością, która najbardziej rzuca się w oczy jest na pewno rozbudowa Dasha, czyli systemowej wyszukiwarki, o obsługę wielu nowych źródeł. Za sprawą soczewek (scopes) ma on pozwalać na znajdowanie treści w blisko 50 źródłach. Tym samym bezpośrednio z poziomu systemu użytkownik może znaleźć hasła w Wikipedii, zdjęcia na Flickr czy informacje w Google News. Możliwości są bardzo duże i nie ograniczają się jedynie do Amazona, co wprowadzono w poprzedniej edycji, wywołując tym samym dość duże kontrowersje. Nowe rozwiązanie na pewno jest dobrą decyzją z punktu widzenia ekonomicznego, bo pozwoli Canonical skuteczniej monetyzować projekt i czerpać fundusze na jego dalszy rozwój. Trzeba też dodać, że wraz z soczewkami pojawiły się też dodatkowe ustawienia, które pozwalają użytkownikowi określić preferencje dotyczące bezpieczeństwa i prywatności. Twórcy zarzekają się, że żadne dane na temat użytkowników nie są zbierane w trakcie korzystania w nowego Dasha, choć to pewnie i tak nie wystarczy by uspokoić niektórych użytkowników.

Zmian doczekał się menedżer plików Nautilus, który teraz zdaje się być bardziej spójny z resztą systemu. Kluczową nowością jest tutaj ograniczenie liczby menu i postawienie na charakterystyczne ciemne przyciski. A skoro o przyciskach mowa - to dodatkowy znajdziemy w zasobniku. Za jego pomocą możemy przełączać języki na klawiaturze - zupełnie tak jak od kilku lat w Windowsie.

Największą nowością, jeśli chodzi o kwestie niewidoczne gołym okiem jest na pewno użycie jądra w wersji 3.11. Ma ono cechować się lepszą wydajnością, a także energooszczednością. W tym wydaniu wprowadzono też m.in. obsługę dynamicznego zarządzania energią dla kart AMD, a także kompresowalny cache Zswap.

Aktualizacji doczekały się również aplikacje, które znajdziemy w Ubuntu tuż po instalacji. Domyślną przeglądarką pozostaje Firefox w wersji 24. Taki sam numerek ma klient poczty Thunderbird. Obok nich znajdziemy pakiet biurowy Libre Office 4.1.2.3, menedżer zdjęć Shotwell 0.15.0, program do nagrywania płyt Brasero 3.8.0, a także odtwarzacz muzyki Rhytmbox 2.99.1. Zaktualizowano też biblioteki Pythona do wersji 3.3. Miłośnicy grafiki będą musieli zainstalować Gimpa oraz Inkscape z Centrum oprogramowania, gdyż domyślnie ich nie wdrożono.

W nowym Ubuntu 13.10 zadebiutowała też pierwsza stabilna wersja Ubuntu Touch, ale mogą ją tylko zainstalować posiadacze smartfonów Google Nexus 4 i Galaxy Nexus. Nie jest to raczej jeszcze wydanie, z którego można korzystać na co dzień z uwagi na duże braki w bazie dostępnych aplikacji. Znajdziemy tutaj głównie podstawowe twory, takie jak kalkulator, pogodynka, przeglądarka www czy zegar z budzikiem. Jeżeli chcielibyście samodzielnie sprawdzić system, warto zajrzeć na stronę Wiki z poradnikiem.

Nie jestem do końca przekonany, czy odłożenie wdrożenia serwera wyświetlania Mir do wydania 14.04 jest dobrym pomysłem. Będzie to wersja LTS, a więc o długoterminowym wsparciu. Na ogół w tych wydaniach nie pojawiały się aż tak radykalne nowości, a tym razem będzie zupełnie inaczej. Niejasne są natomiast losy Unity 8, który będzie kolejną radykalną zmianą w interfejsie. Według niektórych źródeł zobaczymy nową wersję już w wydaniu 14.04, a według innych - nie wcześniej niż w 14.10. Canonical stoi przed dużą szansą na zrewolucjonizowanie swojego systemu, ale nikt nie może obiecać, ze przyniesie to sukces. Niemniej to, co dzieje się ostatnio wokół Linuksa (Steam OS) napawa optymizmem. Pozostaje trzymać kciuki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

linuxUbuntuCanonical