Celebryci rzucili się na NFT i dziś jeden po drugim sprzedają swoje tokeny. Co jest kupowane? To już ciężej wyjaśnić.
Tokeny NFT to ostatnio bardzo popularny (głównie wśród celebrytów) temat. Swoje tokeny NTF sprzedawał Behemoth, Marti Renti czy Doda. Dzięki NTF sprzedawane były takie rzeczy jak cyfrowa miłość (dalej nie wiadomo, czym ona jest, ale to nie przeszkodziło w sprzedaży), części ciała czy kod źródłowy strony WWW z błędami. Jeżeli chcecie dowiedzieć się dokładnie, czym jest NFT - polecam przeczytać ten tekst. W dużym skrócie - NFT to cyfrowe certyfikaty potwierdzające własność danego, również wirtualnego assetu. Tym assetem może być wszyst0, tak jak wspomniana wirualna miłość i każdy bliżej niezidentyfikowany twór, który ktoś będzie chciał sprzedać. Obecnie możemy obserwować swoisty boom na NFT, ponieważ wydaje się to być metoda na sprzedanie czegoś bez tak naprawdę sprzedawania czegokolwiek, a jednocześnie - sposób na dobry zarobek.
I tak na przykład dziś sprzedawane są "wyjątkowe momenty" na TikToku
Jak podaje The Verge - TikTok podjął współpracę z szeregiem celebrytów, takich jak Lil Nas X, Bella Poarch czy Grimes i wypuści tokeny NFT które będą odnosiły się do "filmów na Tiktoku o dużym znaczeniu kulturowym". Których? Tego nie wiadomo. Co kupujący będą z tego mieli? Także nie wiadomo. Jedyne, co w tym momencie przychodzi mi do głowy to fakt, że portfele z takimi tokenami mogą same z siebie mieć w przyszłości większą wartość, wiec skupowanie takich tokenów można potraktować w ramach inwestycji.
I jak wiem, że zabrzmię jak typowy boomer, co w kontekście portalu o NOWYCH technologiach nie wygląda raczej dobrze, ale o ile jestem przekonany, że gdyby kryptowaluty nie pozwalały na tak potworną spekulację, mogłyby w przyszłości faktycznie zmienić sposób w jaki myślimy o pieniądzu, o tyle nie dostrzegam póki co potrzeby by każdy przerzucał się na cyfrowe tokeny NFT. Można na nich zarobić - owszem. Mogą same w sobie stanowić wartość, którą można spieniężyć - owszem. Ale nie mogę odgonić się od przekonania, że póki co są one wykorzystywane do uzyskania pieniędzy bez tracenia czegokolwiek. Wirtualna miłość czy "ważne kulturowo tiktoki" to nie jest coś co można mieć (postawić sobie na półce), czy coś, co można zainwestować.
Tym bardziej wątpię, aby fakt wykorzystywania NFT przez celebrytów do takich akcji pozwalał zmieniać ten wizerunek. Ba - łatwe pieniądze raczej będą przyciągały innych, chętnych na podobne akcje. Dlatego podejrzewam, że już niedługo NFT będzie dosłownie wszędzie i kupić będzie można wszystko. Oczywiście, jak to w przypadku NFT, nie będą to przedmioty fizyczne, ale o ile rozumiem przypisanie tokena np. do skórki z gry wideo, to podejrzewam, że większość z "przedmiotów sprzedaży" będzie równie ciężka do sklasyfikowania jak cyfrowa miłość.
Ale hej - biznes będzie się kręcił.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu