Kryptowaluty

NFT i kolejny mem sprzedany z grubą kasę. Ktoś zatrzyma to szaleństwo?

Krzysztof Kurdyła
NFT i kolejny mem sprzedany z grubą kasę. Ktoś zatrzyma to szaleństwo?
1

Żyjemy w dziwnych czasach, technologia rozwija się w szalonym tempie, dostęp do wiedzy leży na ulicy, a jednocześnie obserwujemy ruchy antyszczepionkowe czy palenie masztów 5G. Te zjawiska da się jeszcze wytłumaczyć, uczestniczą w nich ludzie, którzy po wiedzę nie sięgają, nakręcani przez tych co mają w tym interes. Jednak to dzisiejszy rynek finansowy, którego większość uczestników posiada pewien poziom inteligencji i wiedzy, jest dla mnie zagadką. Znaleźliśmy się w miejscu, gdzie nic nieznaczące prawo własności do głupkowatych memów sprzedaje się za setki tysięcy dolarów...

Bitcoin? NFT głupcze!

Zapewne zauważyliście już w nagłówku tego artykułu starego mema z dziewczynką na tle płonącego domu. Dorosła już bohaterka tego zdjęcia, Zoë Roth, znana w sieci jako „Disaster Girl” , sprzedała właśnie „prawo własności” do niego za 500000 dolarów (autorem był jej tata, David Roth). Płatne w kryptowalucie Ether.

Możecie go dalej kopiować, używać, zobaczycie go w tysiącach miejsc typu Demontywatory, ale ktoś od dziś może się chwalić, że jest właścicielem oryginału. Właściwie, to właścicielem jakiejś jego kopii autoryzowanej przez osobę ze zdjęcia. A może bardziej właścicielem wizerunku...

Cóż, tego jeszcze do końca nie ustalono, ważne, że do zapisu prawa własności używa się blockchainowych tokenów. A to zmienia postać rzeczy, wszystko co ma blockchain w nazwie zamienia się przecież w złoto.

Czyste szaleństwo

Jeśli czytujecie moje artykuły, wiecie co sądzę na temat kryptowalut. Są dla mnie rakiem żerującym na fantastycznej technologii jaką jest blockchain i pożywką dla kolejnego kryzysu finansowego (choć tu nie samodzielnie). Jednak nawet hype na krypto nie jest tak idiotyczny, jak obecne szaleństwo z NFT.

Czytałem już artykuły, w których udowadniano, że podpisanie w blockchain gifa z kotkiem zmienia go w odpowiednik oryginału Mona Lizy. Analizując to zjawisko odnalazłem pewną wartość jaką NFT, mogłoby nadać cyfrowym śmieciom, marketingową. Problem w tym, że wartość mocno ograniczoną, memów są miliardy.

A może to tylko ja nie potrafię dostrzec kolejnego wspaniałego wynalazku naszej cywilizacji? Sam już nie wiem. W każdym razie, stworzyłem kiedyś całkiem popularnego mema, którego nieudolne kopie widziałem nawet w fizycznej sprzedaży na Allegro. Możecie wpisać w Google „San Escobar 10 pedros”. Jak ktoś chce kupić prawa do niego, obiecuję że sprzedam znacznie taniej, niż zrobiła to Zoë... ;)

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu