Social Media

Przebił w VKontakte i idzie po Twittera. Threads jest nie do zatrzymania

Krzysztof Rojek
Przebił w VKontakte i idzie po Twittera. Threads jest nie do zatrzymania
Reklama

Threads idzie jak burza i zaraz będzie najpopularniejszą apką tego typu. Co złożyło się na tę popularność?

Threads to najnowsze dziecko Marka Zuckerberga i wydaje się, że było to ziarno zasiane na bardzo żyznej glebie, ponieważ w ciągu ostatniego tygodnia aplikacja odniosła olbrzymi sukces, dostarczając Facebookowi pozytywnego PR'u po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Oczy całego technologicznego świata wpatrzone są teraz w walkę pomiędzy Threads a Twitterem i trzeba przyznać, że póki co sytuacja nie wygląda dla Elona Muska zbyt kolorowo.

Reklama

Tylko w pierwszych 5 dniach od powstania Threads zanotowało bowiem rejestrację aż 100 mln osób, a pamiętajmy, że żeby mieć tam konto, trzeba położyć na szali swój profil na Instagramie, co samo w sobie ogranicza liczbę potencjalnych użytkowników. Czy jednak 100 mln to dużo?

Jak wygląda popularność Threads względem innych portali?

Przede wszystkim, patrząc na Threads, nie można nie uznać, jak szybko aplikacja zdobyła tak olbrzymią liczbę użytkowników. Wcześniejszy rekord należał do ChatuGPT, któremu dojście do 100 mln zajęło kilka miesięcy. Threads ten wynik wykręciło w mniej niż tydzień. Nic więc dziwnego, że Elon Musk stara się zrobić wszystko, by zdyskredytować konkurencję.

Źródło: Depositphotos

Multimiliarder ma bowiem prawo czuć się zagrożony. Już teraz Threads jest popularniejszy niż kilka uznanych marek, jak rosyjskie WKontakte i obecnie ze 100 mln użytkowników znajduje się w okolicy Tumblra. Tymczasem Twitter, w zależności od tego kto liczy ma od 250 do 370 mln aktywnych użytkowników miesięcznie. Jak więc widać, w takim tempie nie będzie trzeba czekać długo, żeby Threads stała się najpopularniejszą aplikacją tego typu. Ba - statystyki Twittera poleciały bardzo mocno w dół od czasu, kiedy Threads się pojawiło.

Dlaczego Threads wygrywa? Kilka kwestii się nałożyło

Wydawać by się mogło, że skoro Threads i Twitter są podobne, to nie będzie sensu przesiadać się z jednego medium na drugie. Tymczasem oba programy, choć mają podobne funkcje, pochodzą z dwóch różnych światów. Przede wszystkim - Twitter Muska nie jest tym Twitterem, którego znaliśmy jeszcze kilka lat temu. Nie jest to Twitter walczący z dezinformacją, stosujący swój restrykcyjny regulamin i punktujący fake newsy.

Jest to Twitter, na którym Donald Trump witany jest z otwartymi ramionami, jest to Twitter nastawiony na zarabianie i w końcu - jest to Twitter zarządzany z perspektywy jednej, bardzo kontrowersyjnej osoby. Dlatego chociażby dużo marek wycofało się stamtąd ze swoimi budżetami, ponieważ ze względu na wypowiedzi, które się tam pojawiają, platforma przestała być "bezpieczną przystanią", nie tylko z resztą dla firm, ale także dla użytkowników.

Threads jest w tym wypadku zupełnie inne. Naturalnie regulamin Facebooka i podejście firmy do moderacji treści rozciąga się też na nową platformę. Czy to dobrze, czy źle - to jest kwestia dyskusyjna. Na pewno jednak nie jest to miejsce, z którym będą lubili się zwolennicy prawicy, ponieważ platforma już banuje ich za dezinformację.

Czy to pozwoli na wyprzedzenie Twittera w kwestii statystyk? Jestem przekonany, że z taką skalą wzrostu - tak. Pytanie, czy Threads będzie w stanie tych użytkowników przy sobie zatrzymać. Dla przykładu ChatGPT już zaczyna tracić zarówno na liczbie odwiedzających, jak i czasie, którzy spędzają w aplikacji. Wątpię, by jednak ktokolwiek przewidział taki sukces Threads, więc tym bardziej jeżeli chodzi o przyszłość aplikacji, trzeba poczekać i zobaczyć, jak będzie w przyszłości wyglądał nowy układ sił w social mediach.

Reklama

Źródło: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama