Gry

The Sims 5 chce być wyjątkowe. Twórcy opracowują niezwykłe multiplatformowe doświadczenia

Kamil Świtalski
The Sims 5 chce być wyjątkowe. Twórcy opracowują niezwykłe multiplatformowe doświadczenia
Reklama

Mimo że od premiery The Sims 5 dzieli nas jeszcze ogrom czasu, twórcy już teraz zaostrzają apetyt opowiadając o tym co dla nas przygotowują.

Marka The Sims, mimo że na swoim karku ma już ponad dwie dekady, wciąż pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych w świecie gier. Dla tych którzy grają i dla tych, którzy nie grają. Ostatnia odsłona od lat jest rozwijana i doczekała się bogatego pakietu dodatków, które rozwijają zaserwowany przed laty pomysł. Ale o tym że następna generacja Simsów nadchodzi wiemy od minionej jesieni. The Sims 5 wtedy doczekało się oficjalnej zapowiedzi, acz gra wciąż znana jest pod kodową nazwą Project Rene. I podczas najświeższego live'a przedstawiciele filmy przyznali, że w nowej odsłonie chcieliby pójść o krok dalej niż dotychczas — i zręcznie połączyć rozgrywkę online i offline.

Reklama

The Sims 5 chce zręcznie połączyć być grą multiplayer i dla jednego gracza jednocześnie

Biorąc pod uwagę charakter serii — wyobrażenia na temat tego jak mógłby wyglądać taki tryb automatycznie skręcają w kierunku światów MMO. I wydaje mi się to całkiem naturalnym, bowiem budowanie światów i więzi z innymi awatarami idealnie by się do tego nadawało. Grant Rodiek odpowiedzialny za projekt podczas pokazu jednak od razu doprecyzował, by nie oczekiwać niczego na wzrór World of Warcraft. Pokazał jednak nowe opcje tworzenia — w tym dbanie o dostosowywanie najdrobniejszych detali, jeśli chodzi m.in. o meble w mieszkaniach Simów. A wszystko to można będzie współtworzyć z innymi graczami w czasie rzeczywistym.

Ale poza tym, że The Sims 5 ma być doświadczeniem zręcznie łączącym doświadczenia multiplayer z tymi dla pojedynczego gracza, ma być również doświadczeniem multiplatformowym. Co to oznacza w praktyce? Gra miałaby zręcznie łączyć platformy "stacjonarne" oraz mobilne. I choć oczywistym wydaje się to, że nie będą one 1:1 tym samym ze względu na ograniczenia sprzętowe (i nie mam tu na myśli nawet wydajności, ale kwestii związanych z interfejsem czy obsługą), ale twórcy Project Rene robią co tylko w ich mocy, by przenoszenie progresu i doświadczeń między poszczególnymi wersjami było jak najmniej kłopotliwe. Plany są dobre, pytanie tylko jak wypadnie kwestia ich wykonania — i czy uda się to zrobić na tyle solidnie, by mimo wselkiej maści uproszczeń wszystko wypadało tak dobrze, by gracze nie mieli powodów do narzekania?

Niestety — jakkolwiek obiecująco to wszystko nie wygląda, jeżeli wypatrujecie premiery gry to... nie mam dla Was najlepszych wiadomości. The Sims 5, znane jako Project Rene, jest wciąż w dość wczesnej fazie — i na premierę zaczekamy jeszcze co najmniej kilka lat. Na otarcie łez jednak zawsze macie do dyspozycji The Sims 4 wraz z bogatym pakietem dodatków. Przypominam też, że od kilku miesięcy gra dostępna jest za darmo, co może okazać się łakomym kąskiem by trafić do świata Simów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama