Wprowadzenie klawiaturki Universal Mobile Keyboard na rynek to niezbity dowód na to, że Microsoft się zmienił. Kto by pomyślał, żeby kilka lat temu w ...
Test Microsoft Universal Mobile Keyboard. Możliwości każdego tabletu podkręcone o kilkadziesiąt procent
Wprowadzenie klawiaturki Universal Mobile Keyboard na rynek to niezbity dowód na to, że Microsoft się zmienił. Kto by pomyślał, żeby kilka lat temu w ofercie tej firmy znalazło się urządzenie kompatybilne z Androidem czy iOS. Ta uniwersalność to właśnie największy atut opisywanego dziś urządzenia, choć krzywdzące byłoby napisać, że jedyny. Czy zatem szukając klawiatury do tabletu, warto brać pod uwagę Universal Mobile Keyboard?
Klawiaturkę Universal Mobile Keyboard miałem u siebie przez ponad miesiąc. Była ze mną na MWC, a także kilku innych wyjazdach. Używałem jej z tabletem Nvidia Shield, zważywszy na fakt, ze mój Galaxy Tab S 10,5 ma już etui Type S zintegrowane z klawiaturą. Używałem jej zgodnie z przeznaczeniem, a więc na kolanach w autobusie, w kawiarni, na chyboczącym się stoliku na dworcu, w kącie na lotnisku itd. Jak się sprawdzała? Odpowiedź w recenzji
Jeśli chodzi o zawartość pudełka, Microsoft w żaden sposób nie zaskoczył. Oprócz klawiaturki znalazłem tutaj kabelek USB do jej ładowania, a także standardowy zestaw broszurek reklamowo-informacyjno-gwarancyjnych. Nic szczególnego, ale też niczego więcej się nie spodziewałem po pudełku produktu wycenianego na niespełna 280 złotych (co, z drugiej strony, jak na klawiaturkę do tabletu jednak wcale najniższą kwotą nie jest).
Wygląd i wykonanie
Microsoft Universal Mobile Keyboard ma formę otwieranego etui. Na pierwszy rzut oka można wręcz odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś archaicznym, elektronicznym asystentem (pamiętacie je z lat '90?). Gumowane tworzywo czasami zbiera odciski palców, ale nie jest to szczególnie dokuczliwe. W złożonej postaci klawiaturka ma 12 mm grubości, 242 mm długości i 109 mm szerokości. Po otwarciu szerokość ulega rzecz jasna podwojeniu. Całość nie jest zbyt ciężka - 365 gramów to akceptowalna waga.
Rozłożona klawiatura prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. Układ 65 obecnych tutaj klawiszy zaskakuje. Zabrakło bowiem tutaj okienka, które zastąpiono domkiem. Wiele z nich pełni kilka ról. Przykładowo alt jest również oznaczony jako option, a tuż obok mamy applowski command. Microsoft pomyślał o wszystkim: włącznie z kursorami i przyciskiem Fn. Klawisze są dość mocno ściśnięte, co wymogła kompaktowa konstrukcja urządzenia. Nie zmarnowano tutaj nawet centrymetra. Mimo dość ścisłego układu, pisanie na Universal Mobile Keyboard nie jest męczące, wręcz przeciwnie. Klawiatura posłużyła mi do przygotowania kilku publikacji i byłem bardzo zadowolony z komfortu jaki oferowała (choć może komfort to zbyt mocne słowo, biorąc pod uwagę, że siedziałem wówczas zgarbiony z tabletem na kolanach).
Górny rząd to klawisze z cyferkami. Ponad nimi mamy natomiast podłużną szparę o niewiadomym przeznaczeniu i przyciski multimedialne: blokowanie urządzenia, wyciszanie, regulowanie głośności, play/pause, przełączanie utworów w odtwarzaczu oraz wyszukiwanie. Tuż obok nich umieszczono białą diodę LED (informuje o włączeniu klawiatury oraz niskim stanie baterii) oraz charakterystyczny suwak z ikonkami Windows, Androida i dopiskiem iPad, iPhone. To trzy tryby, w których może działać urządzenie. Niestety błyszcząca przestrzeń wokół klawiszy i przycisków multimedialnych szybko przyciąga kurz i wszelkie pyłki. Czyściłem klawiaturkę przed fotografowaniem, a na zdjęciach mimo wszystko wygląda jakby była po przejściach.
Górna klapka zawiera przede wszystkim dwie podłużne szyny, w których umieszczamy tablet. Zmieszczą się tutaj nawet dość grube gadżety, jak przytaczany we wstępie Shield Tablet - ważne, aby nie były grubsze niż 10 mm. Tablet był w trakcie mojej przygody z klawiaturą bardzo stabilny. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, gdy bałem się o jego losy. Tak, zdarzały się takowe - głównie w momentach, gdy mój autobus podskakiwał na wyboistej drodze lub przechodzień na lotnisku zahaczył moją nogę w trakcie pracy nad tekstem. Trudno jednak znaleźć jakiekolwiek sensowne rozwiązanie, które mógłby tutaj zastosować Microsoft.
Mamy do dyspozycji dwa ustawienia: pod kątem 30 oraz 60 stopni. Nie jest to zbyt wiele, ale w większości sytuacji wystarcza. Co najważniejsze, klapka jest mocowana do klawiatury za pomocą magnesu, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją odczepić i ustawić tablet kilkadziesiąt centymetrów dalej. To duży atut, który sprawia, że Universal Mobile Keyboard wyróżnia się na tle konkurencyjnych rozwiązań o klasycznej konstrukcji.
Na prawej krawędzi producent umieścił złącze Micro USB służące do ładowania. Tutaj również znajdziemy guziczek do parowania z urządzeniami Bluetooth.
Jak to się spisywało?
Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak wygodne jest korzystanie z Universal Mobile Keyboard. Klawiaturka po otwarciu automatycznie się uruchamia (a po zamknięciu wyłącza) i paruje ze skonfigurowanym wcześniej gadżetem. Możemy w sumie skonfigurować tutaj do trzech urządzeń, niestety nie takich samych. Oznacza to, że klawiaturka automatycznie zapamięta jeden sprzęt z iOS, jeden z Androidem i jeden z Windowsem. Nie zaimplementowano niestety żadnego wygodnego systemu parowania np. dwóch gadżetów z Androidem i przełączania się między nimi. To dla mnie duża wada.
Kolejną jest zastosowanie Bluetooth 3.0, który ma co prawda wyższą przepustowość niż wersja 4.0, ale znacznie szybciej pożera baterię w smartfonach czy tabletach. Warto zaznaczyć, że z klawiaturką będą współpracowały wyłącznie urządzenia wspierające standard HID (Human Interface Device). W teorii to wszystkie z Windows 8 io RT, iOS 6+ oraz Androidem 4+. W praktyce warto się upewnić na specjalnej stronie przygotowanej przez MS. Teoretyczny zasięg do 10 metrów. W praktyce po oddaleniu o 5 metrów pojawiają się już problemy z komunikacją. Podejrzewam jednak, że nikt nie oddali się z urządzeniem mobilnym od klawiatury o więcej niż metr.
Jak zapewnia producent, klawiaturka może pracować nawet do 6 miesięcy na jednym ładowaniu. Niestety nie byłem w stanie tego zweryfikować w trakcie półtoramiesięcznych testów. Korzystałem wówczas z niej dość intensywnie i nie musiałem ani razu szukać źródła energii. Niestety sprzęt nie posiada wskaźnika, który powiedziałby mi, ile procent akumulatora w tym czasie spadło. Ciekawostką jest fakt, że w 10 minut naładujemy Universal Mobile Keyboard na aż 8 godzin pracy. To świetne wyniki i mam nadzieję, że znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Tablet zyskuje kilkadziesiąt procent
Jeżeli macie iPhone'a, tablet z Windowsem i telewizor z Androidem (albo zupełnie inną konfigurację lub chociaż dwa sprzęty z różnymi systemami operacyjnymi) Universal Mobile Keyboard jest prawdopodobnie najlepszym możliwym wyborem. Klawiaturka jest wygodna, praktycznie i ciekawie skonstruowana, a przy tym długo trzyma na baterii nie kosztuje majątku. To fajny gadżet, który z pewnością podkręci możliwości każdego mobilnego urządzenia, pozwalając nam szybko i bezboleśnie produkować duże ilości tekstu. Jako osoba, która wypluwa codziennie z siebie kilkadziesiąt tysięcy znaków jestem bardzo mile zaskoczony i szczerze polecam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu