Tesla Model 3 Long Range Dual Motor przyspiesza do 100 km/h w 4,6 sekundy. Wersja Performance robi to w 3,4 s. To oszałamiające wyniki! Podobny czas osiągają najmocniejsze usportowione auta spalinowe jak Audi RS 6 Performance (3,7 s), BMW M5 Competition (3,3 s) czy Mercedes-AMG E 63 S 4Matic+ (3,4 s). Te auta oferują ponad 600 KM i napęd na cztery koła! Czy elektryczna Tesla 3 potrzebuje tyle samo mocy, by oferować taki sam poziom przyspieszenia? Ile tak właściwie jej ma? Oficjalna specyfikacja milczy na ten temat…
Tesla Model 3 Long Range – przyspieszenie do 100 km/h i… ile właściwie mocy ma Tesla 3?
Już w przypadku Modelu S Tesla oficjalnie przyznała, że ze względu na diametralną różnicę w charakterystyce silnika elektrycznego podawane parametry jak moc czy moment obrotowy nie oddają rzeczywistych możliwości względem teoretycznie równie mocnych silników spalinowych. Efekt? Dla samochodu Tesla Model 3 nie znajdziesz oficjalnych danych na temat mocy czy momentu obrotowego. Co więcej, większość źródeł w internecie rozmija się w tych kwestiach – każde podaje „trochę” inne wartości. Dlatego też, nasze rozważania zaczniemy od drugiej strony: porównajmy przyspieszenie oferowane przez samochód Tesla Model 3 Long Range z autami o podobnej masie.
Tesla Model 3 Long Range Dual Motor (akumulatory o pojemności 75 kWh i dwa silniki elektryczne), bo akurat taki wpadł w moje ręce dzięki uprzejmości firmy Qarson, waży około 1900 kg. To poziom aut segmentu wyższego jak BMW serii 5, Audi A6 czy Mercedesa Klasy E. To auta bardziej przestronne, ale właśnie ze względu na porównywalną masę będziemy w stanie określić – z pewnym przybliżeniem – moc oferowaną przez Teslę Model 3. Do pobicia jest więc: 4,6 s do 100 km/h, 7,8 s do 140 km/h oraz 16,6 do 200 km/h.
Na pierwszy rzut: poprzednie BMW M550i xDrive (obecne jest już wyraźnie mocniejsze) z benzynowym silnikiem V8 o mocy 340 kW (462 KM) i napędem na cztery koła xDrive. Aktualna wersja tego auta ma już 390 kW i 530 KM, więc to już dużo wyższy pułap.
- 0-100 km/h w 4,05 s
- 0-140 km/h w 6,6 s
- 0-200 km/h w 13,6 s
Tesla Model 3 Long Range Dual Motor nie ma jednak podejścia do tego auta. Co innego wersja Performance Modelu 3. Szukamy dalej.
Audi A6 55 TFSI quattro S tronic z silnikiem benzynowym V6 o pojemności 3 litrów i mocy 250 kW (340 KM) również z napędem na cztery koła:
- 0-100 km/h w 5,1 s
- 0-140 km/h w 8,9 s
- 0-200 km/h w 18,7 s
Tesla Model 3 Long Range jest jednak szybsza od takiej wersji Audi A6.
Z gamy Mercedesa nie mam akurat żadnego auta z V8, ale mam dwie całkiem solidne V-szóstki: mniejsze C 43 AMG (poprzedniej generacji) oraz Klasę E 400 Coupe 4Matic. Pierwsze auto ma 367 KM, drugie 333 KM. W tym drugim przypadku masa samochodu jest bliższa tej z Tesli 3.
Trzeba przyznać, że Mercedes-AMG C 43 4Matic jest już zaskakująco blisko, ale to jednak zauważalnie lżejsze auto.
Wracamy do BMW, ale tym razem do wersji M550d xDrive Touring czyli 3-litrowy, 6-cylindrowy diesel o mocy 294 kW (400 KM) z napędem na cztery koła:
- 0-100 km/h w 4,65 s
- 0-140 km/h w 8,3 s
- 0-200 km/h w 16,7 s
Tutaj rezultaty są już zdecydowanie bliskie temu, co oferuje Tesla Model 3 Long Range Dual Motor. Zapewne wersja sedan byłaby tutaj nieco szybsza ze względu na lepszą aerodynamikę – szczególnie przy wyższych prędkościach.
Warto zwrócić jednak uwagę na to co oferuje elektryczny napęd Tesli 3 w próbach wyprzedzania (80-120 oraz 70-140 km/h). O ile BMW M550d xDrive od 70 do 140 przyspiesza w 5,35 s, o tyle Tesla Model 3 Long Range Performance robi to w oszałamiające 4,8 s!
Ile mocy ma Tesla Model 3 Long Range?
Powyższa próba estymowania zakresu mocy wskazywałaby na to, że Tesla Model 3 Long Range Dual Motor ma około 294 kW (400 KM). Czy tak jest w istocie? Na szczęście, właściciele tych samochodów skorzystali z usług profesjonalnych hamowni i zmierzyli moc oddawaną na koła. Wydaje mi się, że najbardziej reprezentatywnym filmem jest to oto badanie dwóch wersji Tesla Model 3 Long Range: Dual Motor oraz Performance.
Z przeprowadzonych pomiarów wynika, że testowana przeze mnie Tesla Model 3 Long Range Dual Motor oferuje około 272 kW (370 KM) mocy i mniej więcej 535 Nm. To parametry wyraźnie niższe od porównywalnego pod względem osiągów BMW M550d xDrive. Czy to jest powód dla którego Tesla nie chce podawać parametrów swoich samochodów?
Moc i przyspieszenie Tesli Model 3 zależy od poziomu naładowania akumulatorów
Tryb Launch Control w usportowionych samochodach spalinowych jest dostępny, gdy olej w silniku i skrzyni biegów jest odpowiednio rozgrzany. Gdy już osiągną odpowiednie parametry możemy gwałtownie przyspieszać. Teoretycznie elektryczna Tesla Model 3 nie potrzebuje rozgrzania, ale możliwości napędu zależą od… poziomu naładowania akumulatorów. Im mniej „procentów”, tym Model 3 przyspiesza wolniej. Nie jest to odczuwalne do około 60-70 km/h, ale powyżej już tak. Zresztą udało mi się to zaobserwować, bo wykonałem trzy próby przyspieszania. Potwierdzają to również pomiary na hamowni. Ile można stracić? Nawet kilkanaście procent. Czy to dużo, oceńcie sami.
Tesla Model 3: Chill mode
Jakiś czas temu dodano specjalny tryb – Chill Mode – do Tesli Model 3, którego zadaniem jest złagodzenie reakcji na mocne wychylenie pedału przyspieszenia. Istotnie, codzienne podróżowanie po mieście było wyraźnie bardziej komfortowe – szczególnie dla pasażerów – właśnie w tym trybie. Jak się jednak okazuje, oprogramowanie ogranicza znacząco moc silników w Chill Mode. Dla Tesli Model 3 Long Range Dual Motor zamiast 272 kW (370 KM) pozostaje nam mniej więcej 152 kW (207 KM). Dużo większa różnica jest w przypadku Tesla Model 3 Performance, w przypadku którego spadek jest bardziej dotkliwy, bo z około 342 kW (465 KM) do również 152 kW (207 KM) – cały czas mowa o mocy na kołach.
Dziwnym trafem, w dowodzie rejestracyjnym w polu dotyczącym mocy – obowiązkowe m.in. w krajach Unii Europejskiej – Tesla Model 3 Long Range ma wpisaną wartość 153 kW (208 KM), co by się zgadzało z pomiarami na hamowni w trybie Chill Mode.
Uczciwie trzeba jednak przyznać, że to wciąż są bardzo dobre parametry, bo auto całkiem żwawo przyspiesza – 70-140 km/h osiąga w około 9 sekund, co jest porównywalne z BMW 320 xDrive z 2-litrowym dieslem i napędem na cztery koła.
Brak funkcji Kickdown
W przypadku samochodów spalinowych – szczególnie tych z automatyczną skrzynią biegów – funkcja Kickdown służy do uzyskania maksymalnej mocy układu napędowego w danym momencie. Zwykle daje się to odczuć w ten sposób, że pedał gazu ma drugie dno – trzeba pokonać większy opór przy mniej więcej 90% wychylenia pedału. Pełne jego wciśnięcie jest sygnałem dla automatycznej skrzyni biegów by użyć możliwie niskiego przełożenia, przy którym silnik zapewni najlepsze osiągi. Teoretycznie w przypadku aut elektrycznych nie jest to potrzebne, bo nie ma tutaj biegów, ale we wszystkich samochodach tego typu, które testowałem i które miały tryb Eco – najczęściej ograniczający także maksymalną prędkość – właśnie Kickdown pozwalał przekroczyć tą prędkość. Zapytacie: a jakie to ma znaczenie?
Kickdown co do zasady jest funkcją bezpieczeństwa. To sygnał do systemów samochodowych, że kierowca chce teraz maksymalnie szybko przyspieszyć, np. w celu wyprzedzenia innego pojazdu bądź ominięcia przeszkody uciekając przed innym samochodem z tyłu, który najpewniej wjedzie w tył naszego samochodu. Kickdown ignoruje wybrany tryb samochodu – np. ograniczający moc Eco – i włącza maksymalnie wydajne mapy silnika i skrzyni biegów. Tego w Tesli Model 3 nie ma. Jadąc w trybie Chill nawet pełne wciśnięcie pedału przyspieszenia nie spowoduje wykorzystania pełnej mocy, co uważam za istotny mankament – szczególnie że przełączenie trybu jazdy to nie jest tak jak np. w BMW wciśnięcie jednego przycisku czy przesunięcie przełącznika, a konieczność wejścia do ustawień samochodu i dopiero tam do opcji dotyczących jazdy. Niewykonalne w sytuacji podbramkowej.
Jest to tym bardziej dla mnie zaskakujące, że wystarczy w oprogramowaniu dodać wyjątek: jeśli pedał przyspieszenia jest w pozycji 100%, wyłącz Chill Mode.
A skoro o oprogramowaniu mowa…
Materiał, który czytacie jest wstępem do serii artykułów na temat samochodu Tesla Model 3 Long Range Dual Motor, który miałem okazję testować dzięki uprzejmości firmy Qarson. Oferuje ona możliwość użytkowania m.in. takiego właśnie samochodu w formie abonamentu – więcej o tym sposobie finansowania napiszę przy najbliższej okazji. Tesla 3 jest bowiem samochodem zbudowanym według tak odmiennej koncepcji względem, nazwijmy to, aut z grupy klasycznych marek (także elektrycznych), że wymaga przedstawienia wielu aspektów tego samochodu od zupełnie innej strony. Tesla Model 3 w wielu obszarach zaskoczyła mnie niesamowicie, w innych rozczarowała. Niezwykle trudno jest mi jednak pozostać w kwestii tego auta obiektywnym, bo cały czas „przełączam się” między hurraoptymizmem widząc co potrafi zdziałać na drodze, a wręcz niechęcią wynikającą z występowania pewnych mankamentów, których po prostu nie uświadczymy w autach konkurencji – tych pochodzących od „tradycyjnych” marek. Ale jeszcze Was potrzymam trochę w niepewności – do następnego artykułu :)
Przyspieszenie Tesli Model 3 na co dzień
Tesla Model 3 Long Range Dual Motor pod względem przyspieszenia potrafi być uzależniająca. Ta natychmiastowa reakcja na mocniejsze wychylenie pedału przyspieszenia działa jak środek uzależniający i cały czas chce się więcej i więcej. Oczywiście, jestem już trochę do tego przyzwyczajony, bo „elektryki” nie są mi obce, podobnie jak mocniejsze auta spalinowe, ale muszę to przyznać: Tesla przenosi te wrażenia na trochę inny poziom (dużo wyższa moc). Uczucie wgniatania w fotel dostępne w każdym momencie, niezależnie od aktualnej prędkości jest nieporównywalne nawet z mocno usportowionymi autami. Nie chodzi tutaj tyle już o samo tempo nabierania prędkości, a o szybkość odpowiedzi na dodanie „gazu”.
Czy jest to męczące? Z mojego punktu widzenia jest w porządku. W końcu mówimy o wersji Long Range Dual Motor a nie Performance. Jednakże pasażerowie na dłuższą metę narzekali gdy nonszalancko co chwilę wgniatałem pedał przyspieszenia na maksimum. Przypuszczam, że w wersji Performance byłoby to już zdecydowanie trudniejsze do zniesienia. Wszystko jest jednak kwestią sposobu, w jaki operujemy pedałem przyspieszenia. Wcale nie musimy go tak mocno wciskać za każdym razem. Po prostu Tesla Model 3 daje nam taką możliwość i tylko od nas zależy czy i jak często będziemy z niej korzystali.
Co dalej?
Niebawem kolejne odcinki związane z Teslą Model 3. W trakcie kilkudniowych testów udało mi się przetestować wiele elementów samochodu jak i ekosystemu Tesli – oczywiście na wszystko czasu nie starczyło, ale materiału mam na dobre kilka odcinków. Do przeczytania niebawem! :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu