Nowy Chevrolet Corvette C8 Stingray trafi na rynek dopiero w przyszłym roku, ale już przed premierą wzbudza sporo emocji. Po raz pierwszy silnik umieszczono centralnie, za przedziałem pasażerskim, co powinno znacznie poprawić charakterystykę tego bądź co bądź sportowego auta. Kontrowersyjnym można za to nazwać design, szczególnie to co zastaniemy w kabinie...
Chevrolet Corvette C8 Stingray jest piękny, ale nie zaglądajcie do środka
Chevrolet Corvette C8 Stingray
Chevrolet, należący do amerykańskiego koncernu General Motors odświeża Corvette co jakiś czas, ale w tym roku poczyniono najbardziej drastyczne zmiany. Nie chodzi nawet o samą stylistykę bo ostre linie nadwozia to nic nowego, ale po raz pierwszy silnik umieszczono centralnie, za przedziałem pasażerskim. Według inżynierów GM, możliwości dalszej poprawy osiągów w aucie z motorem umieszczonym z przodu już się skończyły, dlatego zdecydowano się na tak drastyczną zmianę. To tak jakby Porsche w modelu 911 przesunęło silnik tuż za przednią oś.
Szef projektu Corvette utrzymuje, że ich celem było stworzenie sportowego samochodu z napędem na tył, który nie tylko zapewni doskonałe wrażenia z jazdy jak Corvette, ale też świetne wyniki na torze, jakie dają auta z centralnie umieszczonym silnikiem. To znacznie ułatwia rozłożenie masy pojazdu równomiernie na obie osie i zapewnia lepsze własności jezdne. Taki ma być też Stingray, który napędzany będzie wolnossącym motorem V8 o pojemności 6.2 litra, który ma dostarczyć 502 KM i 637 Nm momentu obrotowego. Rozmyślnie nie zdecydowano się na turbodoładowaną jednostkę, aby uzyskać efekt bardziej jednostajnej pracy w szerszym zakresie obrotów.
Nie znamy jeszcze wszystkich parametrów tego samochodu, ale Chevrolet zapowiada przyśpieszenie do 60 mil na godzinę w około 3 sekundy. Silnik połączony będzie z ośmiostopniową, automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów. Do jazdy torowej mają być wykorzystywane przełożenia od 2. do 6., pozostałe w normalnej jeździe miejskiej i na autostradach. Mimo sportowego zacięcia, Corvette można zaliczyć do segmentu Gran Turismo, dwa bagażniki pomieszczą w sumie 357 litrów, co powinno wystarczyć na wypad poza miasto dla dwóch osób.
Jako ciekawostkę można również dodać, że adaptacyjne zawieszenie można podnieść nawet od 40 mm, np. żeby przejechać przez próg zwalniający. To jednak nie wszystko, w nawigacji możemy zapisać nawet 1000 takich punktów, gdzie podnosimy zawieszenie i w przyszłości będzie się w tych miejscach podnosić już automatycznie. Praktyczny i miły dodatek.
Tylko kto wymyślił ten kokpit?
Jedyne zastrzeżenia mam do kokpitu. O ile niemal kwadratowa kierownica jeszcze tak nie razi, o tyle listwa od strony pasażera, która skrywa dobrze ponad 20 różnych przycisków wygląda jak jakiś pilot od telewizora. Podobnie było co prawda w Lotusie Evija, ale tam jakoś to aż tak nie przeszkadzało. Z drugiej strony widać, że Corvette skupia się przede wszystkim na kierowcy, pasażer jest tam tylko dodatkiem. To co jest największą zaletą tego auta to jego cena, 60 000 USD przed podatkami (~230 tys. PLN) to kwota, która nie powala na kolana i sprawia, że Corvette wcale nie musi pozostać tylko w sferze marzeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu