Felietony

Monitoring nasz powszedni. Gdzie kończy się ludzka technologia?

Albert Lewandowski
Monitoring nasz powszedni. Gdzie kończy się ludzka technologia?
0

Ostatnie protesty w Hong Kongu dobrze naświetlają również problemy związane ze stosowaniem technologii, która może prowadzić do inwigilacji. Czy powoli nadchodzi czas na "ludzką" technologię?

Technologia nie jest wartością samą w sobie

Obecnie wciąż widać modę na stosowanie najnowszych technologii. Po co? Często nie wynika to z realnych korzyści, a z chęci zabłyśnięcia lub wiary w pięknie brzmiące marketingowe opowieści. Szczególnie duży problem widać w miastach. Sporo słyszy się o Smart City, ale w praktyce najczęściej można spotkać się ze Smart City pierwszej i drugiej generacji, w których to dominuje nacisk na stosowanie nowoczesnych rozwiązań teleinformatycznych. Dopiero w drugiej generacji i przede wszystkim trzeciej generacji pojawiają się terminy związane z tym, że technologia powinna dawać korzyść ludziom.

Przeczytaj również: Smart Cities w Polsce.

W tym miejscu dochodzimy do chińskiego systemu obywateli, który został sprzedany także do Australii. W tym przypadku mamy do czynienia z systemem przetwarzającym ogromne ilości danych i w jego skład wchodzi również monitoring wizyjny. Już to rozwiązanie budzi sporo wątpliwości i obaw ze strony ludzi. Nic dziwnego, ponieważ pozwala na rozpoznawanie osób i opisywanie, co dokładnie robią w danej chwili, gdzie się znajdowali. Niewątpliwie w nieodpowiednich rękach to potężne narzędzie.

Przeczytaj również: System oceny obywateli w Chinach.

To najlepiej pokazuje, że powoli dochodzimy do momentu, w którym ludzie będą zmuszeni jasno dać do zrozumienia, czy dane rozwiązanie im się podoba czy też nie. Moim zdaniem osoby, wdrażające nowe technologie, powinny być bardziej świadome odnośnie używanych rozwiązań. Obecnie bardziej wygląda to tak,że firmy chcą sprzedać za wszelką cenę jak największych urządzeń, teraz głównie szeroko pojętego Internetu Rzeczy, więc starają się pokazać, że miasta właśnie tego potrzebują. Czy to prawda? Nie i tak, ponieważ w odpowiedniej ilości i przy stosownym planie można uzyskać z tego realną wartość. Teraz bardziej to wszystko zaczyna przypominać dążenie w kierunku inwigilacji znanej z Roku 1984 George'a Orwell.

Czytaj również: Internet Rzeczy.

Społeczeństwo nie daje okejki

Jak społeczeństwa na to reagują? Zważywszy na to, że Chiny mogą poszczycić się najbardziej zaawansowanymi technologiami do zbierania danych o obywatelach i ich analizowanie, dobrze zobaczyć, jak protestanci w Hong Kongu postanowili zwalczyć taki system. Owszem, w tym przypadku dochodzi jeszcze wiele innych czynników, jednak to nie jest zdecydowanie miejsce na omawianie tamtejszej sytuacji politycznej.

https://www.youtube.com/watch?v=qW18_rOUa2s&feature=youtu.be

W tym wszystkim najbardziej zastanawia mnie to, jak Unia Europejska chce postawić na etyczną sztuczną inteligencję. Ogółem Stary Kontynent chce wypadać najlepiej na tym tle, oddając użytkownikom systemy, które będą dbały o prywatność użytkowników i ich celem nie będzie inwigilacja. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Niewątpliwie cieszy fakt, że coraz więcej osób zwraca uwagę na to, do czego dana technologia w naszym otoczeniu służy i czy na pewno ma nam pomagać.

Przeczytaj również: Czym jest sztuczna inteligencja?

źródło: Bloomberg

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu