Nagrody Grammy tylko dla ludzi – sztuczna inteligencja może być wyłącznie dodatkiem.
Akademia zmienia zasady przyznawania Grammy – wszystko przez AI
Amerykańska Narodowa Akademia Sztuki i Techniki Rejestracji zaktualizowała zasady przyznawania nagród Grammy. Członkowie komisji będą od teraz z automatu odrzucać piosenki i albumy, które zostały w całości wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
Grammy nie dla AI
Fotografia, grafika i muzyka to trzy dziedziny, które najmocniej odczuły na sobie piętno zmian, spowodowanych przy szybki rozwój narzędzi AI. Generowanie obrazów, przerabianie zdjęć i tworzenie od podstaw piosenek stało się dziecinnie proste i nie wymaga już specjalistycznych umiejętności. Instytucje, które zajmują się przyznawaniem prestiżowych nagród za wybitne osiągnięcia w tych sferach, muszą reagować na zmieniającą się rzeczywistość, by utrzymać renomę plebiscytów. Ostatnie miesiące pokazały bowiem, że popularną gwiazdą muzyki pop może zostać komputerowy awatar, a konkurs sztuk pięknych wygrać artysta, który nawet nie przyłożył pędzla do płótna.
We wtorek Paul McCartney ogłosił, że nadchodząca płyta Beatelsów została skomponowana przy użyciu sztucznej inteligencji, a głos Lenona został komputerowo wydobyty ze starych nagrań demo. Dla Amerykańskiej Akadami to już chyba za dużo, bo chwilę po upublicznieniu tej informacji zdecydowano się na podjęcie decyzji o zmianie zasad przyznawania nagród Grammy. Od teraz komisja będzie dokładnie szukać w zgłoszonych materiałach śladów AI.
Ludzki wkład musi być „znaczący”
Zacznijmy od tego, że dzieło, które nie posiada żadnych śladów ludzkiego autorstwa, nie będzie w ogóle brane pod uwagę. To istotny zapis, bo dzisiejsze narzędzia AI są już tak zaawansowane, że generują pełnoprawne melodie na podstawie wpisanego polecenia tekstowego. A co jeśli artysta tylko wspomaga się sztuczną inteligencją? Na spotkaniu rady powierniczej ustalono, że owszem twórca ma prawo wspomagać się technologią, ale wkład ludzki (w muzykę i tekst) musi być „znaczący”. Co to oznacza? Tego Akademia nie precyzuje. Wiemy jednak, że w kategorii album roku praca głównego artysty musi stanowić 20% dzieła – resztę mogą wypełnić szeroko pojęte działania producentów, autorów tekstów czy wspomnianego AI.
Akademia wprowadziła też kilka drobnych zmian niezwiązanych bezpośrednio z technologią. Liczbę osób kwalifikujących się do kategorii „wielkiej czwórki” – czyli nagród dla najlepszego nowego artysty, albumu, piosenki i płyty – została zredukowana z 10 do 8. Zmiany dotknęły też kategorię „najlepszy film muzyczny”. Dotychczas 50% materiału musiał stanowić ludzki performance. W przyszłych rozdaniach nagród Grammy ta zasada nie będzie już obowiązywać.
Ktoś może powiedzieć, że to niesprawiedliwe, bo tworzenie muzyki za pomocą sztucznej inteligencji to też jakaś forma sztuki, czyż nie? Akademia jest jednak w tej kwestii nieubłagana i tym samym dołącza do kontrofensywny przeciwko AI, która z miesiąca na miesiąc przybiera na sile. SI znika ze szkół, urzędów i placówek rządowych, a nad próbą jeszcze mocniejszego zaciśnięcia pętli na wirtualnej szyi wciąż nieustannie pracuje Komisja Europejska. A szkoda, bo zamiast zakazywać, powinniśmy propagować rozważne i odpowiedzialne wykorzystywanie tego potencjału.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu