Sztuczna Inteligencja

Akademia zmienia zasady przyznawania Grammy – wszystko przez AI

Patryk Koncewicz
Akademia zmienia zasady przyznawania Grammy – wszystko przez AI
Reklama

Nagrody Grammy tylko dla ludzi – sztuczna inteligencja może być wyłącznie dodatkiem.

Amerykańska Narodowa Akademia Sztuki i Techniki Rejestracji zaktualizowała zasady przyznawania nagród Grammy. Członkowie komisji będą od teraz z automatu odrzucać piosenki i albumy, które zostały w całości wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Reklama

Grammy nie dla AI

Fotografia, grafika i muzyka to trzy dziedziny, które najmocniej odczuły na sobie piętno zmian, spowodowanych przy szybki rozwój narzędzi AI. Generowanie obrazów, przerabianie zdjęć i tworzenie od podstaw piosenek stało się dziecinnie proste i nie wymaga już specjalistycznych umiejętności. Instytucje, które zajmują się przyznawaniem prestiżowych nagród za wybitne osiągnięcia w tych sferach, muszą reagować na zmieniającą się rzeczywistość, by utrzymać renomę plebiscytów. Ostatnie miesiące pokazały bowiem, że popularną gwiazdą muzyki pop może zostać komputerowy awatar, a konkurs sztuk pięknych wygrać artysta, który nawet nie przyłożył pędzla do płótna.

Źródło: Depositphotos

We wtorek Paul McCartney ogłosił, że nadchodząca płyta Beatelsów została skomponowana przy użyciu sztucznej inteligencji, a głos Lenona został komputerowo wydobyty ze starych nagrań demo. Dla Amerykańskiej Akadami to już chyba za dużo, bo chwilę po upublicznieniu tej informacji zdecydowano się na podjęcie decyzji o zmianie zasad przyznawania nagród Grammy. Od teraz komisja będzie dokładnie szukać w zgłoszonych materiałach śladów AI.

Ludzki wkład musi być „znaczący”

Zacznijmy od tego, że dzieło, które nie posiada żadnych śladów ludzkiego autorstwa, nie będzie w ogóle brane pod uwagę. To istotny zapis, bo dzisiejsze narzędzia AI są już tak zaawansowane, że generują pełnoprawne melodie na podstawie wpisanego polecenia tekstowego. A co jeśli artysta tylko wspomaga się sztuczną inteligencją? Na spotkaniu rady powierniczej ustalono, że owszem twórca ma prawo wspomagać się technologią, ale wkład ludzki (w muzykę i tekst) musi być „znaczący”. Co to oznacza? Tego Akademia nie precyzuje. Wiemy jednak, że w kategorii album roku praca głównego artysty musi stanowić 20% dzieła – resztę mogą wypełnić szeroko pojęte działania producentów, autorów tekstów czy wspomnianego AI.

Akademia wprowadziła też kilka drobnych zmian niezwiązanych bezpośrednio z technologią. Liczbę osób kwalifikujących się do kategorii „wielkiej czwórki” – czyli nagród dla najlepszego nowego artysty, albumu, piosenki i płyty – została zredukowana z 10 do 8. Zmiany dotknęły też kategorię „najlepszy film muzyczny”. Dotychczas 50% materiału musiał stanowić ludzki performance. W przyszłych rozdaniach nagród Grammy ta zasada nie będzie już obowiązywać.

Źródło: Depositphotos

Ktoś może powiedzieć, że to niesprawiedliwe, bo tworzenie muzyki za pomocą sztucznej inteligencji to też jakaś forma sztuki, czyż nie? Akademia jest jednak w tej kwestii nieubłagana i tym samym dołącza do kontrofensywny przeciwko AI, która z miesiąca na miesiąc przybiera na sile. SI znika ze szkół, urzędów i placówek rządowych, a nad próbą jeszcze mocniejszego zaciśnięcia pętli na wirtualnej szyi wciąż nieustannie pracuje Komisja Europejska. A szkoda, bo zamiast zakazywać, powinniśmy propagować rozważne i odpowiedzialne wykorzystywanie tego potencjału.

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama