Liturgię przeprowadziły awatary wygenerowane przez AI – wierni mają mieszanie odczucia.
AI zamiast księdza? Z ołtarza przemówiła sztuczna inteligencja
Kościół z technologią na bakier? Zazwyczaj tak, ale zdarzają się rzadkie przypadki wykorzystania trenujących narzędzi w imię szerzenia wiary. W lutym ubiegłego roku – na ówczesnej fali popularności Metaversu – odprawiano liturgię w VR, a teraz – w dobie Chatu GPT – kościół próbuje swoich sił ze sztuczną inteligencją, która przemówiła do wiernych w jednym z niemieckim kościołów.
Cztery awatary zamiast kapłana
Chat GPT pomagał już prawnikom, pisarzom, studentom i lekarzom, a teraz do tej grupy nieoczekiwanie dołączają księża. Wszystko za sprawą Jonasa Simmerleina, teologa i filozofa z Uniwersytetu Wiedeńskiego, który postanowił wprowadzić wiernych w XXI wiek. Mężczyzna za pomocą narzędzia od Open AI przygotował 40-minutową mszę, odprawioną ostatecznie w kościele św. Pawła w bawarskim mieście Fuerth.
W rolę kapłanów wcieliły się cztery osoby – dwie młode kobiety i dwóch młodych mężczyzn. Sęk w tym, że żadna z przemawiających do ponad 300 zgromadzonych osób nie była prawdziwa – to wygenerowane awatary wspierane sztuczną inteligencją. Co o tym eksperymencie myślą wierni? Cóż, nastroje są dość… mieszane.
Powstańcie z ławek i chwalcie Pana
Te słowa usłyszeli na wstępie wierni zebrani na luterańskim nabożeństwie. Wspominają, że brzmiały one dość monotonnie i szorstko. Nic dziwnego – wybrzmiewały z głośników ekranu ustawionego na ołtarzu, który wyjątkowo zastąpił kapłana. AI wygenerowało nie tylko kazanie, ale też modlitwy i pieśni, co części zebranych przypadło do gustu.
Niektórzy z rozbawieniem nagrywali liturgie, a inni z podekscytowaniem brali udział w modłach wygłaszanych przez AI. Heiderose Schmidt, 54-latka pracująca w IT, skomentowała, że eksperyment był początkowo bardzo ekscytujący, ale z czasem liturgia zaczęła robić się… zbyt dziwaczna.
Awatary przemawiały do ludu monotonnym i nużącym głosem, a ich przesadzona powaga wywoływała dwie skrajne reakcje. Jedna część wiernych z rozbawieniem słuchała wypowiadanych przez AI sentencji i gdzieniegdzie słychać było śmiech. Druga zaś była mocno oburzona i odmawiała powtarzania za sztuczną inteligencją słów modlitwy, bo uznała to za świętokradztwo.
„Nie było serca ani duszy. Awatary w ogóle nie okazywały emocji, nie miały mowy ciała i mówiły tak szybko i monotonnie, że bardzo trudno było mi się skoncentrować na tym, co mówią” – Heiderose Schmidt
Marc Jansen – 31-letni luterański pastor z Troisdorf – przekazał w wypowiedzi dla Insidera, że liturgia prowadzona przez AI wywarła na nim duże wrażenie, bo spodziewał się czegoś znacznie gorszego. Specjalnie na tę okazję przyprowadził grupę nastolatków ze swojego zboru, bo według niego to właśnie na młodych ten technologiczny przekaz powinien działać najlepiej. Wierni uznali, że sztuczna inteligencja dobrze poradziła sobie z przeprowadzeniem mszy, choć zaznaczają, że jej język był czasem zbyt wyboisty. Zgodnie stwierdzili też, że awatarom brakowało emocji – zwłaszcza tych pozytywnych – bo jest to bardzo istotny element w liturgiach kościoła ewangelicznego.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu