Recenzja

Nowa Nadzieja dla fanów gier i Gwiezdnych Wojen? Recenzja Star Wars: Squadrons

Piotr Kurek
Nowa Nadzieja dla fanów gier i Gwiezdnych Wojen? Recenzja Star Wars: Squadrons
Reklama

Brakowało mi takiej gry ze świata Gwiezdnych Wojen. Na kosmiczną strzelankę z najpopularniejszymi gwiezdnymi myśliwcami przyszło graczom czekać do końca generacji konsol. Star Wars: Squadrons trafia do sprzedaży na miesiąc przed premierą PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Czy spełnia ona oczekiwania graczy, którzy od lat prosili o powrót w przestrzeń kosmiczną?


Reklama

Dawno, dawno temu (w 1993 r.) w odległej galaktyce (na DOSie) zagrywaliśmy się w Star Was: X-Wing. Pierwszą odsłoną popularnego cyklu kosmicznych symulatorów, który do dziś nie doczekał się godnego następcy. Na przestrzeni ostatnich dekad kolejne studia pracujące nad gwiezdno-wojennymi grami starały się dostarczyć graczom niezapomnianych wrażeń serwowanych wprost z kokpitu najpopularniejszych myśliwców. Z różnym skutkiem. Część graczy wciąż wzdycha do bardziej symulacyjnych wrażeń znanych z serii X-wing, inni kochają serię Rogue Squadron oferującą bardziej arcade’ową rozgrywkę.

Star Wars: Squadrons już dostępne. Czy to hołd oddany seriom X-wing i Rogue Squadron?

Zobacz też: Na takie Gwiezdne Wojny czekam. Disney bierze się za nie jak należy

Nie da się jednak ukryć, że w ostatnich latach brakowało tego typu gier i jedyną kosmiczną strzelanką w świecie Gwiezdnych Wojen był jeden z trybów w Star Wars: Battlefront — EskadraNatarcie myśliwców z Star Wars: Battlefront II. Te cieszyły się sporym zainteresowaniem graczy i wcale mnie nie dziwi, że Electronic Arts postanowiło zaoferować graczom tytuł, który w całości skupia się na gwiezdnych myśliwcach i kosmicznych starciach Nowej Republiki z Imperium Galaktycznym. Pracą nad Star Wars: Squadrons zajęło się studio Motive, które wcześniej pomagało DICE i Criterion Games przy Star Wars: Battlefront II.

Fabuła w Star Wars: Squadrons przedstawia wydarzenia tuż po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci przedstawionej w filmie Gwiezdne Wojny: Powrót Jedi. Skupia się ona na dalszej walce Nowej Republiki z Galaktycznym Imperium, które nie odpuszcza i uznaje, że wojna się nie skończyła. Kampania prowadzona jest w obu frakcjach, gdzie stworzenie przez gracza piloci wcieleni zostają do elitarnych eskadr. O samej fabule nie chcę się wypowiadać i zdradzać szczegółów, ale nie ma ona raczej związku z wydarzeniami przedstawianymi w głównych filmach, choć nie zabraknie gościnnych występów znanych bohaterów.


W trybie fabularnym do przejścia czeka 14. misji, które służą bardziej jako wprowadzenie do rozgrywki wieloosobowej. Uczą podstawowych i bardziej zaawansowanych manewrów oraz wprowadzają nowe myśliwce z ich indywidualnym uzbrojeniem, który wykorzystywany jest w określonych sytuacjach. Misje można przejść na kilku poziomach trudności i oferują kilka dodatkowych wyzwań, za które otrzymacie medale. Część wyzwań jest stała — np. ukończenie misji bez utraty życia, czy wykonanie wszystkich zadań w określonym czasie. Zdobycie wszystkich odznaczeń będzie trudne i czasochłonne, ale dla perfekcjonistów może okazać się doskonałym powodem do poprawiania swoich umiejętności.

Jak nie fabuła, to co? Najważniejszy w Star Wars: Squadrons jest Multiplayer

Kampania dla jednego gracza to nie wszystko. Star Wars: Squadrons to przede wszystkim Multiplayer. Spodziewałem się, że EA poradzi sobie z nim doskonale — przecież mają ogromne doświadczenie w tego typu rozgrywce, a ich poprzednie odsłony Gwiezdnych Wojen pokazały (choć po wielu kontrowersjach), że da się zrobić całkiem udaną grę z tego świata oferującą zabawę wieloosobową. Star Wars: Squadrons oferuje tylko dwa tryby rozgrywki multiplayer: Kosmiczne Bitwy i Bitwy Flot. Pierwszy z nich to tradycyjny Team Deathmatch, w którym dwie, 5-osobowe, drużyny stają naprzeciw siebie. Zadanie w nim jest z pozoru proste. Pierwsza drużyna, która zdobędzie 30 punktów (zniszczeń przeciwnika) wygrywa. Jednak to umiejętności pilotów i dobór odpowiedniego wyposażenia będzie kluczem do zwycięzca.

Reklama


W obu trybach, dla każdej z frakcji do wyboru są cztery myśliwce, charakteryzujące się własnym stylem prowadzenia rozgrywki i dostępnym ekwipunkiem, który można wykorzystać na polu bitwy. W hangarach Nowej Republiki dostępne są: T-65 X-Wing, Y-Wing, RZ-1 A-Wing i UT-60D U-Wing. Wybierając ciemną stronę mocy i siły Galaktycznego Imperium, możecie zasiąść za sterami myśliwca TIE/LN, bombowca TIE/SA, TIE/In Interceptor, czy TIE/RP Reaper. Potyczki prowadzone są na 6 mapach: Yavin Prime, Esseles, Nadiri Dockyards, Sissubo, Galitan i Otchłań Zavian.

Reklama

Star Wars: Squadrons. Niższa jakość za niższą cenę?

Cóż, Star Wars: Squadrons to także masa większych lub mniejszych niedoróbek i problemów, które czekają na pilotów. W czasie kampanii kilkukrotnie gra zwyczajnie zawieszała konsolę (PlayStation 4 Pro) i jedyne, co mogłem zrobić, to odłączenie od niej kabla zasilania. Po ponownym jej włączeniu witał mnie ekran ze standardowym kodem błędu aplikacji CE-34878-0. A ten niestety jest na tyle ogólny, że nie wiadomo co jest jego przyczyną (z innymi grami nie mam żadnych problemów). Dodatkowo, co nie powinno mieć miejsca, nie da się ukończyć treningowej misji Bitwy flot, która uczy mechanizmów obowiązujących w tym trybie rozgrywki. Zniszczenie flagowego statku przeciwnika jest niemożliwe, jeśli gdzieś po drodze zostaniecie zestrzeleni. Twórcy wiedzą już o tym problemie i sugerują, by przechodzić ten samouczek bez utraty życia... Na szczęście pracują już nad poprawką, która eliminuje ten problem. Nie wiadomo jednak kiedy ona zostanie udostępniona.


Niestety Multiplayer to także sporo niedoróbek. Wystarczy wspomnieć długie czasy oczekiwania na znalezienie innych graczy. To trwa od kilkudziesięciu sekund, do nawet kilku minut. Na szczęście w międzyczasie można przeglądać menu gry, czy zmieniać wygląd pilota i pojazdu. Po znalezieniu ekipy mamy kolejny licznik — tym razem to dwie minuty na przygotowanie się do gry. To zdecydowanie za długo. W sieci znajdziecie informacje o złośliwych graczach, którzy trzymają innych w napięciu, nie akceptują gotowości do startu i na kilka sekund przed rozpoczęciem gry rozłączają się. Mamy więc kilka minut samego oczekiwania, zanim będzie można zasiąść za sterami i zacząć zabawę. A to szybko zaczyna irytować.

Ciuszki, kolorki i świecidełka. Zbędne nagrody w Star Wars: Squadrons

Sama kosmetyka pilota i pojazdów, moim zdaniem, jest zbędną. Jako gracze, nie będziecie mieć możliwości oglądania wybranej przez siebie kolorystyki, czy poszczególnych elementów kombinezonu. Cała rozgrywka jest prowadzona z perspektywy pierwszej osoby i jedyną możliwością zobaczenia stuningowanych statków to odwiedzenie hangaru lub oglądanie powtórek z zestrzeleń. Są jeszcze dekoracje samego kokpitu, ale sprowadzają się wyłącznie do kilku świecidełek, hologramów, czy figurek, które mogą tylko rozpraszać. Na szczęście nie ma tu mowy o mikropłatnościach, czy znienawidzonych przez graczy lootboxach. Wystarczy zbierać punkty doświadczenia, osiągać kolejne poziomy i realizować dzienne zadania. Dwie waluty zasilają wirtualne portfele stosunkowo szybko, co pozwoli na odblokowywanie nowego wyposażenia (broń główna, pomocnicza, silniki, itp) oraz elementów kosmetycznych pilota i pojazdu.

Zobacz też: A co jeśli najnowsza trylogia Gwiezdnych Wojen nie jest po prostu dla nas?

Reklama

Star Wars: Squadrons na PS4 Pro. Jak wygląda na konsoli?

Star Wars: Squadrons testowałem na konsoli PlayStation 4 Pro i pod względem graficznym nie mam jej niczego do zarzucenia. Wszystko działa płynnie i nie powinniście doświadczać spadków klatek animacji. Nie będzie też czasu na przyglądanie się otaczającego Was świata i szukaniu niedoróbek. Ten jest przygotowany starannie i w oczy nie rzuca się niska jakość tekstur, czy samych obiektów — co widać przy wolniejszych fragmentach kampanii dla jednego gracza. Kokpity poszczególnych maszyn są szczegółowe, co zauważycie podczas przyglądania się im z bliska w hangarach obu frakcji. Same „bazy matki” Nowej Republiki i Galaktycznego Imperium mogą jednak rozczarowywać — głównie dlatego, że nie można ich swobodnie zwiedzać.


Gracz stoi w miejscu z możliwością rozglądania się naokoło i wskazywania punktów, z którymi chce wejść w interakcję. Można porozmawiać z innymi pilotami, czy mechanikami, zaczepić roboty lub przejść do innego pomieszczenia, w którym robi się to samo. Czuć tu niższy budżet i niższą cenę. Gra nie pozwala na wiele. Z nieco większymi problemami borykać się mają gracze, którzy Star Wars: Squadrons kupili na swoje komputery. Tu podobno są spore problemy z optymalizacją — spadki klatek, problemy z teksturami, czy utrudnione sterowanie joystickami HOTAS. EA jest świadome problemów i pracuje nad poprawkami, które mają wyeliminować wszystkie problemy.

Star Wars: Squadrons. Jak wygląda przyszłość gry?

Co dalej ze Star Wars: Squadrons? Gra wydaje się kompletna. Motive nie planuje żadnych DLC, dodatkowych misji fabularnych, czy nowych trybów rozgrywki wieloosobowej. A to może okazać się w długiej perspektywie zgubne. Nie ma w tej grze niczego, co by mogło zachęcić do dalszej rozgrywki. Zdobywanie kolejnych poziomów doświadczenia nagradza elementami kosmetycznymi (choć na 5. odblokowują się Bitwy Flot), a dzienne wyzwania staną się zwyczajnie nudne i żmudne — tym bardziej jeśli EA nie rozwiąże sprawy długiego wyszukiwania graczy do wspólnej rozgrywki. Nie ma też żadnej informacji, by gra dostała ulepszenie do wersji na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Być może dopiero wyniki sprzedaży Star Wars: Squadrons zadecydują, czy EA włoży w ten tytuł dodatkowe pieniądze.


Mimo wielu problemów w Star Wars: Squadrons zagrać... warto. Nie tylko ze względu na fakt, że to jedyna kosmiczna strzelanka ze świata Gwiezdnych Wojen dostępna na obecną generację konsol, ale także dlatego, że oferuje dynamiczną i pełną napięć rozgrywkę. A jeśli posiadacie PSVR lub któryś z zestawów VR na komputery, to będziecie mieć szansę poczuć się jak prawdziwi piloci gwiezdnych myśliwców. Gra w tym trybie to zupełnie inne wrażenia, które wycisną ostatnie soku z Waszych zakurzonych gogli VR.

Plusy:

  • Gwiezdne Wojny
  • Oprawa audiowizualna
  • Szybka i dynamiczna rozgrywka
  • Atrakcyjna cena na konsole i PC
  • Możliwość zabawy w VR (PS4 i PC)

Minusy:

  • Masa błędów — tych dużych, jak i drobnych
  • Niedopracowany system szukania graczy
  • Stosunkowo krótka kampania fabularna
  • Mało zróżnicowany multiplayer
  • Zbędna kosmetyka

Ocena końcowa:

7,5/10

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama