Mobile

Aplikacja Spotify na Windows to kompletna porażka. Co z nią nie tak?

Krzysztof Rojek
Aplikacja Spotify na Windows to kompletna porażka. Co z nią nie tak?
3

O ile Spotify na telefonach to bardzo wszechstronna aplikacja, o tyle na pecetach jest ona bardzo okrojona z funkcji. Czego brakuje?

Od jakiegoś czasu w sieci słychać coraz więcej głosów odnośnie tego, że Spotify jako usługa wygodnie rozmościło się w fotelu lidera, jednak funkcji, których użytkownicy faktycznie potrzebują ani widu, ani słychu. Bardzo fajnie, że Spotify chce sprzedawać NFT (chociaż po ostatnim krachu chyba się z tego pomysłu wycofali), ale co z tego, skoro dźwięku w wysokiej jakości dalej nie ma. Co z tego, że firma chce sprzedawać bilety na koncerty, jeżeli ich aplikacja na komputery osobiste to dalej wydmuszka, która nie ma żadnej z nowych funkcji? A właśnie - o aplikacji desktopowej chciałbym dziś porozmawiać nieco więcej, ponieważ już od jakiegoś czasu widać było rozdźwięk pomiędzy tym, co można zrobić w tej aplikacji na telefonie, a co na komputerze.

Teraz widać to naprawdę mocno. Dlaczego aplikacja Spotify na komputery sobie nie radzi?

Ostatnio trochę więcej zacząłem korzystać ze Spotify na komputerze. To znaczy - muzyki słucham dokładnie tyle samo, ale przez fakt, że układam trochę więcej playlist i mam trochę więcej interakcji z innymi użytkownikami serwisu, zacząłem mocniej korzystać z dodatkowych funkcji oferowanych przez usługę. Albo raczej - chciałem korzystać, ponieważ praktycznie wszystko, co próbowałem zrobić na desktopowej wersji aplikacji kończyło się rozłożeniem rąk w bezradności. Litania problemów zaczyna się już w przypadku najważniejszego narzędzia, czyli tworzenia wspólnych playlist.

O ile bowiem mogę sobie przez aplikację windowsową dodać utwory do swojej playlisty, o tyle do playlisty znajomego, którą mi udostępnił - nie ma takiej szansy. Tak samo w przypadku jakichkolwiek narzędzi edycji playlisty, pokroju wyciszania (nie usuwania) utworów - tych po prostu tam nie ma.  Ba, nawet narzędzia do rozbudowy playlisty się różnią i na smartfonach program sam sugeruje nam dodanie do niej podobnych, często słuchanych utworów, czego na desktopie po prostu nie ma, podobnie jak wskazania, kto wrzucił jaki utwór do wspólnej playlisty.

Idąc dalej - Spotify dodało ostatnio wiele ciekawych i przydatnych funkcji, jak chociażby narzędzie pozwalające śledzić premiery (i tylko premiery) z obserwowanych profili, dzięki czemu obserwowanie profili nabrało dla mnie większego sensu. Podobnie z historią przesłuchanych utworów, dzięki której mogę w każdej chwili podejrzeć jak nazywał się utwór, który mi się spodobał. Zgadnijcie, której z tych funkcji nie ma na komputerowej wersji aplikacji. Tak zgadliście - obu.

Przyznam się też, że funkcji społecznościowych na Spotify kompletnie nie rozumiem

"Znajomi" w Spotify, to dziwny twór. Niby można dodać konkretne profile do obserwowanych i nawet podglądać, czego słuchają, ale z tej funkcji... absolutnie nic nie wynika. Absolutnie nie rozumiem, jakim cudem można najpierw zaimplementować taki system (którego nota bene nie ma na mobile) a następnie i tak wszystkie społecznościowe aktywności wyrzucać poza aplikację. Chcecie stworzyć wspólną playlistę - link. Chcesz zaprosić kogoś do blendu - link.

Finalnie, wiem że jest to tylko mój problem, ponieważ nie ma go żaden z moich znajomych, ale od jakiegoś czasu desktopowa aplikacja kompletnie ignoruje u mnie Spotify Connect. Telefon i telewizor współpracują ze sobą bez zarzutu, podczas gdy program na Windowsa nie ma ochoty działać zainstalowany zarówno ze sklepu Microsoft, jak i ze strony Spotify. W moim przypadku pomogło zainstalowanie aplikacji webowej, która funkcjonalnie nie różni się niczym, jest uruchamiana z poziomu paska zadań, ale za jej działanie odpowiada Microsoft Edge. Widziałem, że podobny problem w sieci od lat ma całkiem sporo osób, jednak jakiegokolwiek fixu od Spotify ani widu ani słychu.

I ja rozumiem - większość użytkowników korzysta ze Spotify ze smartfona, a, wyłączając pandemię, sprzedaż komputerów osobistych mocno spada. Czy to jednak jest wystarczający powód by kompletnie olewać tę platformę i nie aktualizować jej funkcji od... no w sumie to nie wiadomo od jak dawna. Jak dla mnie pokazuje to, jakie jest podejście firmy do klientów i że dla firmy liczy się tylko zarabianie pieniędzy.

Korzystacie z desktopowej wersji Spotify?

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu