Felietony

Co powiecie na dostęp do social mediów dla niepełnoletnich tylko za zgodą rodziców?

Krzysztof Rojek
Co powiecie na dostęp do social mediów dla niepełnoletnich tylko za zgodą rodziców?
Reklama

Nowe prawo w USA zmusi serwisy internetowe do weryfikacji wieku użytkowników i uzyskania zgód rodziców, jeżeli ten nie będzie miał ukończonych 18 lat.

Internet jest miejscem, w którym na użytkowników czyha wiele zagrożeń. I nie mówię tu o wymyślonych problemach. Nie ma dnia, by jakaś osoba nie padła ofiarą oszustów, scamerów czy nie straciła oszczędności życia przez cyberprzestępców. I tak, sam będąc nastolatkiem poruszałem się po tym samym internecie. Mi na szczęście nic się nie stało, natomiast dane nie kłamią - social media w dużym stopniu mogą negatywnie wpłynąć na psychikę najmłodszych, ich postrzeganie świata i samych siebie. Głośne były afery, że wszelkiego rodzaju challenge kończyły się dla najmłodszych użytkowników nawet śmiercią.

Reklama

I oczywiście, w takim wypadu social media nie ponoszą całej odpowiedzialności, bo koniec końców za wychowanie dziecka odpowiedzialność ponoszą rodzice. Jednak, żeby ci mogli edukować swoje pociechy w zakresie korzystania z social mediów, najpierw muszą wiedzieć, że te mają tam konto. Dlatego kilka południowych stanów w USA proceduje właśnie prawo, które zakłada dużo większą kontrolę rodzicielską nad tym, co dzieci robią w internecie.

Konto na Fejsie i Tiktoku tylko za zgodą rodziców? USA jest na tak

W stanie Utah  i Louisiana wspomniane prawo już funkcjonuje, a obecnie prace nad jego wprowadzeniem trwają w Teksasie. Zakłada ono, że każdy dostawca usług cyfrowych podczas rejestracji musi przeprowadzić weryfikację wieku, a następnie ustalić, kto (w przypadku osoby nieletniej) jest rodzicem czy opiekunem i uzyskać od nich zgodę na założenie konta. Do tego platformy muszą relacjonować wspomnianym osobom, jaką aktywność dziecko podjęło na portalu oraz wzmocnić moderację, aby młode osoby nie miały szansy spotkać się na tych platformach z treściami takimi jak samookaleczanie, zaburzenia odżywiania czy treści o charakterze pornograficznym.

Źródło: Depositphotos

Oczywiście, takie przepisy wzbudzają szereg kontrowersji, przede wszystkim pod kątem prywatności nastolatków w sieci. I owszem, sam patrzę na to dwóch przeciwstawnych perspektyw. Na pewno z punktu widzenia młodszych użytkowników takie przepisy to po prostu kolejne narzędzie kontroli. Z drugiej jednak strony ciężko jest nałożyć jakąkolwiek "cenę" na bezpieczeństwo najmłodszych i może właśnie przez to Connecticut, Maryland, Minnesota, New Jersey i Ohio również przymierzają się do podobnych regulacji.

Social media to ciągle Dziki Zachód

Pomimo tego, że liczby incydentów z udziałem mediów społecznościowych nawet nie sposób już przytoczyć, dalej brakuje nam jednej, spójnej wykładni odnośnie tego, w jaki sposób powinniśmy prawnie podejść do kwestii odpowiedzialności dostawcy platformy w stosunku do pojawiających się tam treści. Do tej pory bowiem polegaliśmy na zapewnieniach samych firm o tym, że robią co w ich mocy, by sprawnie moderować swoje usługi. Rozwiązanie proponowane przez USA na pewno nie jest idealne, ale zdecydowanie ma swoje zalety, szczególnie jeżeli mówimy o najbardziej skrajnych przypadkach, gdzie social media przyczyniają się do tragicznych wypadków i zdarzeń.

Źródło: Depositphotos

Oczywiście - to nie rozwiąże sytuacji, w której rodzice po prostu nie interesują się wychowaniem dziecka i zaniedbują jego edukację w kwestii treści w sieci. Wtedy jednak niestety nie pomogą żadne narzędzia.

Źródło

Źródło grafik: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama