Wczoraj pisałem o nowym wyświetlaczu Sharpa i pojawił się komentarz, iż firmy powinny zacząć walczyć na pojemności baterii, a nie zwiększanie innych p...
Wczoraj pisałem o nowym wyświetlaczu Sharpa i pojawił się komentarz, iż firmy powinny zacząć walczyć na pojemności baterii, a nie zwiększanie innych parametrów, które w chwili obecnej są w pełni satysfakcjonujące. Uwaga jak najbardziej sensowna i trzeba przyznać, iż bateria jest dzisiaj prawdziwą piętą achillesową smartfonów. Nie radzi sobie z tym żadna firma i coraz częściej zderzamy się z pytaniem, czy urządzenie, które trzeba ładować co kilka godzin (w warunkach intensywnego użytkowania) jest jeszcze mobilne? Okazuje się, iż niedługo RIM może zaprezentować sprzęt, który popracuje na jednym ładowaniu dłużej niż dobę.
Do Sieci trafiły informacje na temat smartfonu BlackBerry Aristo, który ma być flagowcem kanadyjskiej korporacji. Najprawdopodobniej nie zobaczymy go na początku przyszłego roku, gdy do sprzedaży wprowadzone będą pierwsze modele, współpracujące z BB 10, ale zapewniam, że na ten produkt warto poczekać. Na jego pokładzie znajdzie się m.in. czterordzeniowy procesor Qualcomm APQ8064 Krait o taktowaniu 1,5 GHz, 4,65-calowy ekran OCTA Glass OLED o rozdzielczości 720x1280 pikseli. Do tego należy dorzucić m.in. 2 GB pamięci operacyjnej, 16 GB pamięci wbudowanej (z możliwością rozbudowy przy użyciu czytnika kart pamięci formatu microSD), dwa aparaty (główny 8 Mpix i przedni 2 Mpix). Nie zabrakło oczywiście modułów Wi-Fi, NFC, oraz Bluetooth i portu microUSB. A co ze wspomnianą baterią?
Podobno (cała specyfikacja pochodzi ze źródeł nieoficjalnych, więc może to być zwykłe oszustwo) smartfon ma być wyposażony w akumulator o pojemności 2800 mAh. Jeśli RIM odpowiednio to wykorzysta, to może się okazać, iż w ofercie firmy znajdzie się jeden z najdłużej działających smartfonów (Motorola RAZR MAXX też się doczekała niezłej baterii, ale jednocześnie smartfon nie stał się hitem sprzedaży – może sprzęt RIM czeka inny los?). Warto wspomnieć, iż pojemna bateria nie pogrubiła poważnie słuchawki (wymiary urządzenia wynoszą ponoć 136 x 68 x 8.85 mm), ale jednocześnie minusem jest to, iż nie będzie można jej wymieniać).
Na smartfon należy spojrzeć z szerszej perspektywy – o RIM było ostatnio glośno z dwóch powodów. Pierwszy to ogłoszenie wyników za II kwartał roku finansowego 2013, który zakończył się 1 września. Firma w ciągu trzech miesięcy straciła 235 mln dolarów. Dla porównania, w analogicznym okresie roku poprzedniego zanotowano spore zyski – 329 mln dolarów. W ciągu roku spadły także przychody i to aż o 31% (wynika to głównie z faktu, iż sprzedano o 1/3 mniej smartfonów, niż przed rokiem). Takie informacje najczęściej prowadzą do sporych spadków na giełdzie i fali krytyki. Tym razem było inaczej, ponieważ analitycy spodziewali się dużo gorszych wyników. Jednocześnie doszło do wydarzenia nr 2, czyli konferencji RIM, na której prezentowano nową platformę. OS został pozytywnie przyjęty i znów zaczęto głośno mówić o powrocie Kanadyjczyków do grona wielkich graczy rynku mobilnego. W ciągu tygodnia akcje firmy podrożały o ponad 20%.
Straty mniejsze od prognozowanych, zapowiedź dobrego systemu i ciekawego smartfonu – wygląda na to, że RIM zaczyna się budzić. Nie można oczywiście zapeszać i przedwcześnie chwalić firmy, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to RIM (BlackBerry OS) stał się trzecią siłą na rynku platform mobilnych. Korporacja zaczyna przypominać samą siebie sprzed kilku lat i wato śledzić jej poczynania.
Źródło zdjęcia: droidforums.net
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu