Nauka

Tajny samolot kosmiczny powraca. Odeśle GPS do lamusa?

Jakub Szczęsny
Tajny samolot kosmiczny powraca. Odeśle GPS do lamusa?
Reklama

Gdy na początku lat 80. NASA pokazywała światu wahadłowce, promowała je jako przyszłość tanich, szybkich i częstych lotów w kosmos. Prawdziwą rewolucją miał być powtarzalny, bezproblemowy i niemal rutynowy dostęp do orbity. Po dekadach prób, kosztownych awarii i tragicznych wypadków, wahadłowce przeszły do historii jako efektowny, ale nieco gorzki eksperyment. Tymczasem jego miniaturowy krewny, X-37B, wciąż lata. Ale jest o nim nadzwyczaj... cicho.

21 sierpnia z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na Florydzie wystartuje kolejna misja X-37B, znanego też pod kryptonimem OTV-8. To ósmy lot programu prowadzonego przez Siły Kosmiczne USA, lecz – jak zwykle – szczegółów nie ma zbyt wiele. Zwyczajowo tajemnicza, armia tym razem nieco się rozgadała. Wiadomo, że pojazd wystartuje na pokładzie rakiety Falcon 9, co jest powrotem do średniej klasy nośników po ostatnim locie na Falconie Heavy.

Reklama

Sam X-37B wygląda jak zabawkowa wersja wahadłowca: dziewięć metrów długości, rozpiętość skrzydeł niewielka, bezzałogowy i całkowicie automatyczny. Jednak za fasadą niewielkiego rozmiaru kryją się technologie, które sporo zmieniają na technologicznej szachownicy.

Gwiezdne (oby nie) wojny

X-37B w ósmej misji będzie wyposażony w specjalny moduł serwisowy, który znacząco zwiększy jego możliwości. Na pokładzie znajdą się m.in. instrumenty badawcze opracowane przez Air Force Research Laboratory i Defense Innovation Unit. Kluczowym elementem misji będą eksperymenty z laserową komunikacją między satelitami. To istotny krok w rozwoju odporności sieci komunikacyjnych USA na wypadek utraty standardowych metod łączności.

Według Chance'a Saltzmana, generała Sił Kosmicznych USA i kierownika projektu, demonstracja komunikacji laserowej w OTV-8 pozwoli na efektywniejsze wykorzystanie komercyjnych sieci kosmicznych. Dzięki temu możliwe będzie uzyskanie wyższej odporności, niezawodności i szybkości przesyłu danych. Mówiąc prościej: w przypadku ataku lub awarii, komunikacja między satelitami nadal będzie działać.

Nawigacja bez GPS

Technologia, która może najbardziej zainteresować strategów wojskowych, to nowy rodzaj nawigacji – kwantowy czujnik inercyjny oparty o interferometrię atomową. Brzmi jak zupełne novum, ale to technologia testowana już przez Boeinga na samolotach: teraz po raz pierwszy sprawdzana będzie w kosmosie. Zadaniem czujnika jest precyzyjne określenie pozycji, prędkości i kierunku ruchu pojazdu bez konieczności korzystania z satelitów GPS.

Wojskowi nie ukrywają, że ów eksperyment ma duże znaczenie strategiczne. W sytuacji, gdy wróg zakłóca lub niszczy satelity GPS, statek wyposażony w tę technologię nadal precyzyjnie odnajdzie drogę. To kluczowe w środowisku, w którym GPS może po prostu nie zadziałać.

Kwanty w wojsku

Potencjał technologii sięga znacznie dalej, niż wojsko. Kwantowe czujniki mogą zrewolucjonizować eksplorację Księżyca i dalszych obszarów Układu Słonecznego. Na Księżycu nie istnieje infrastruktura podobna do GPS, więc nowa technologia mogłaby zapewnić autonomiczną nawigację dla przyszłych misji eksploracyjnych.

Równocześnie, prace nad kwantowymi czujnikami inercyjnymi mogą wpłynąć na cywilne technologie, np. w autonomicznych pojazdach czy samolotach. Przejście od eksperymentów w samolotach do misji orbitalnych pokazuje, że armia poważnie traktuje tę technologię – nie tylko jako eksperyment, lecz jako narzędzie przyszłości o wysokim znaczeniu praktycznym.

Reklama

Czytaj również: Siły Kosmiczne USA przetestują technologię tankowania satelitów na orbicie

Misja numer osiem

Poprzednie loty X-37B trwały rekordowo długo. Jeden ze statków spędził na orbicie aż 908 dni, ustanawiając rekord dla pojazdów tego typu. Drugi, po 434 dniach, wrócił na Ziemię dopiero w marcu tego roku. Długotrwałość misji sugeruje, że testowane są nie tylko technologie, ale też możliwości operacyjne na długie dystanse. Możliwe, że obecny lot znów potrwa wiele miesięcy, choć o jego długości Siły Kosmiczne milczą. Sądzę, że tutaj może pojawić się jeszcze naprawdę dużo niespodzianek.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama