Felietony

Jakich smartfonów już nie powinno się robić w 2019 roku?

Albert Lewandowski
Jakich smartfonów już nie powinno się robić w 2019 roku?
33

Teoretycznie w 2019 roku powinniśmy liczyć już na naprawdę dobre smartfony, które będą w stanie zapewnić przyzwoitą płynność działania. Okazuje się jednak, że wciąż niektóre firmy są w przeszłości.

Smarton z 2019 roku, a producenci z 2017

Teoretycznie dla każdego czas mija tak samo. Kolejne dni. Miesiące. Lata. Za tym wszystkim idzie postęp technologiczny, który jesteśmy w stanie na bieżąco obserwować i na własnej skórze to wszystko sprawdzić. Niestety, niektóre firmy zdają się myśleć, że klienci w ogóle tego nie dostrzegają tych zmian i serwują w swojej ofercie urządzenia o zaskakującej specyfikacji.

Naturalnie nie oczekuję, aby każde urządzenie było wyposażone w topowe podzespoły. Ważne jednak jest to, że producenci starają się wprowadzać do nich coraz nowsze rozwiązania i tu szczególnie boli swojego rodzaju recykling starych części.

Przeczytaj również: Co by mogło dalej być w smartfonach?

Ostatnio na stronie telefonów dedykowanych dla programu Android Enterprise pojawiła się zaskakująca nowość od Koreańczyków. LG, które poszukuje swojego sposobu na niską półkę, przygotowało model X2 2019. Mamy tam czterordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 425, znany z, m.in. Xiaomi Redmi 4A czy LG K8 2017, 2 GB RAM i 32 GB pamięci wbudowanej. Ekran TFT LCD ma przekątną 5,5 cala, proporcje 18:9, rozdzielczość HD+ i ogromne ramki wokół wyświetlacza. Na plus wsparcie dla kart microSD, NFC oraz Android 9 Pie. Moim zdaniem to wszystko wygląda jak telefon dedykowany dla dużych firm, które kupią to w ogromnych ilościach, aczkolwiek wątpię, aby producent nie był w stanie zadbać tu o wydajniejszy procesor. Wątpię, aby to dobrze działało.

Nie lepiej zaprezentowało się HTC. Tajwańska firma ma problemy finansowe na rynku i wciąż ich smartfony nie cieszą się największą popularnością. Ostatnio miałem okazję testować ich budżetowca, Desire 12S, który zaczął mieć sens dopiero po spadku ceny o około 350 złotych. Cóż, utrata wartości potrafi świetnie odzwierciedlić to, ile dany sprzęt jest realnie warty. W przypadku tego modelu HTC wśród wad można wskazać Snapdragona 435 czy obecność wciąż Androida 8.1.

Przeczytaj również: Recenzja HTC Desire 12S.

Żart czy celowa strategia?

Niektóre smartfony z założenia mają być słabe. W połączeniu z niską ceną oraz odpowiednią promocją u operatorów mogą stanowić świetne źródło zarobku, szczególnie że segment low-endów potrafi być bardzo dochodowy. Wystarczy wspomnieć o tym, że dominuje w krajach rozwijających się, np. Indiach czy Brazylii, gdzie też sprzedaje się mnóstwo urządzeń mobilnych. Mimo wszystko powinno się pamiętać o tym, aby implementować takie podzespoły, które pozwolą na jakiekolwiek działanie całości.

Sprawdź też: Najlepszy smartfon do 500 złotych.

Zaskakuje mnie, że w 2019 roku, kiedy na rynku jest ogromna konkurencja, firmy wciąż pozwalają sobie na tworzenie beznadziejnych budżetowców. Brak optymalizacji oprogramowania, wskutek czego sprzęt wymaga ciągłych restartów, procesory sprzed 3 lat, wolna pamięć wbudowana, ekran niezbyt chętnie reagujący na dotyk. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się kiedyś, że teraz wciąż będą takie problemy w budżetowych smartfonach i to również w modelach od firm z doświadczeniem.

źródło: Android

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu