Trudno było nigdy nie usłyszeć o Orange Is the New Black. Nie jest to serial dla każdego, ale każdy powinien wiedzieć, dlaczego osiągnął taką popularność i dlaczego jest tak istotny.
Jak kryminalistki otworzyły ludziom głowy. Dlaczego Orange Is the New Black jest tak wielkim hitem
Opuszczone centrum psychiatryczne dla dzieci w Nowym Jorku zostało przekształcone w fikcyjne więzienie - Litchfield Peniteniary. Sięgnięto po historię Piper Kerman, którą opisała w swojej książce pod tytułem Orange is the New Black: My Year in a Women's Prison. Zatrudniono zdolnych i charyzmatycznych aktorów i wreszcie rozpoczęto kręcenie. Ostatecznie wypuszczono 13 odcinków na Netfliksie. I oto jesteśmy tutaj. Historię zamknięto w 7 sezonach, sięgnęło po nią około 105 milionów abonentów. Dlaczego? I czy serial cokolwiek w kimkolwiek zmienił? Postaram się odpowiedzieć na te pytania. Tekst nie zawiera spojlerów, możecie śmiało czytać.
Orange Is the New Black to bardzo udany serial
Orange Is the New Black jest chyba istnym koszmarem dla każdego, kto uważa, że Netfliksa pogrzało z przedstawianiem poprawności politycznej. OITNB pokazuje wszystko, co tylko się da. W ostatnim sezonie pada takie zdanie: "Więzienie nie jest tak romantyczne, jak przedstawia się je w kinie eksploatacji z lat 70. Żądam zwrotu kasy". W internecie natknęłam się na dyskusje fanów na jego temat, ponieważ zawiera w sobie więcej niż tylko fajny żart. Wypowiedź pada w trakcie rozmowy Nicky (Natasha Lyonne) i Alex (Laura Prepon). Obie są białymi lesbijkami, które nie miały pojęcia, co czeka je w więzieniu, kiedy do niego trafiły. Tekst jest też puszczeniem oczka do widzów, a właściwie do ich oczekiwań jeszcze z samych początków serii. Faktycznie, więzienie, jakie przedstawiono widzom, nie jest romantyczną, miłą polanką, mimo że osadzone i strażnicy czasem chcieliby, żeby tak było. Zawsze zderzają się w brutalną rzeczywistością.
Kozidrak w reklamie Netfliksa to sztos! Teraz dajcie Żebrowskiego promującego Wiedźmina
OITNB zadebiutowało w 2013 roku. 6 lat to całkiem sporo w skali VOD, internetu czy popkultury. W tamtym czasie trium święciły seriale, w których większość bohaterów była biała, hetero i na niezłym poziomie finansowym. Tak, wiem. Rok wcześniej pojawił się Skandal, czyli wielki powrót czarnoskórej kobiety w roli głównej od lat 70. To jednak napisała Shonda Rhimes, a ona wręcz służy do tworzenia hitów (jest odpowiedzialna m.in Chirurgów). OITNB stał się pierwszym popularnym serialem od czasów The Wire zarysowanym wokół ubogich i nie-białych ludzi. Na dodatek poruszał wiele oblicz wpasowujących się w społeczność LGBT+. Więźniarki to nie tylko lesbijki. W 2014 roku Time pisał o punkcie zwrotnym dla osób transpłciowych. Twarzą tego momentu i wydania magazynu uczyniono Laverne Cox, która grała Sophię Burset - trans więźniarkę.
Jest tyle seriali, a ja wciąż marzę o powstaniu kilku nowych
Serial przeszedł przez wiele przemian. Między 1 a 2 sezonem Emmy przeniosło go do kategorii dramatów z komedii. Orange wywołało również wiele dyskusji społecznych na temat prywatnych więzień, rasizmu systemowego, nierówności ekonomicznych i przemocy policji. W odcinkach poruszono masę drażliwych kwestii. Homoseksualizm, biseksualizm, nierówności ekonomiczne, rasizm, wykluczenie społeczne, transpłciowość, wykluczenie, agresja, gwałt, adopcja, ciąża, deportacja, życie po odbyciu wyroku, narkotyki, zdrady, gangi, samotność, depresja, choroby psychiczne i wiele innych. Bohaterów i bohaterek była cała masa, nic dziwnego, że pokazano tak wiele. Twórcy udowadniali, że osadzone to też ludzie i że nikt nie jest w pełni dobry lub zły.
Orange Is the New Black dodało Netfliksowi odwagi. Serial i aktorki obsypano licznymi nagrodami. Wiele z występujących obecnie prężnie rozwija swoje kariery. Rozpoczął się bum na produkcje skupiające się na społecznościach marginalizowanych. Ja wiem, że nie wszyscy się z tego powodu cieszą, ale malkontenci nie muszą sięgać po te produkcje. A jednak Atlanta, Fresh Off the Boar, GLOW czy Pose nazbierały pokaźne grupy fanów.
Najlepsze filmy o społeczności LGBT+
Cieszę się, że ten serial powstał. Może nie mieszkam w niebezpiecznej, latynoskiej dzielnicy i nie grozi mi więzienie za przemyt dragów, ale i tak mogę się utożsamiać z wieloma bohaterkami i ich problemami. Bo nie mają tylko zmartwień w postaci przypału z prawem. Wielu osobom, w tym mnie, OITNB otworzyło głowy na nowe aspekty codzienności, pomogło uporać się z własną orientacją. Dla innych była to po prostu czysta rozrywka. Nie ulega jednak wątpliwościom, że to było COŚ. Bardzo dobra produkcja, która pokazała ludziom, że nie trzeba bać się odmienności, bo każdy z nas jest na swój sposób inny i za ten fakt nie należy mu się potępienie. Zło jest złem, ale czasami złe czyny popełniają zagubione osoby. Nie oceniajcie książki po okładce, kochajcie się i w ogóle bądźcie dla siebie dobrzy i takie tam frazesy. Albo po prostu obejrzyjcie serial, bo jest naprawdę niezły. Już więcej odcinków nie będzie, nie musicie się spieszyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu