Skoda Octavia 2.0 TDI DSG 150 KM zużywa w trasie nawet 3,0 l/100 km! Równie imponujące wyniki osiąga w mieście: 4,8 l/100 km – i to bez hybrydy. Silnik 2.0 TDI 150 KM świetnie pasuje do charakteru Octavii: jest żwawy w całym zakresie obrotów, zapewnia więcej niż sensowne osiągi, a do tego jego kultura działania jest na naprawdę wysokim poziomie (jak na diesla). Zapraszam na test uzupełniający takiej wersji napędowej nowej Octavii.
Skoda Octavia 2.0 TDI DSG – test: 3,0 l/100 km. Zużycie paliwa oraz działanie skrzyni DSG
Cały i dosyć obszerny materiał na temat Skody Octavii już zaprezentowałem i z tego miejsca do niego zapraszam – dotyczy wersji 1.5 TSI Evo z 6-biegową skrzynią manualną. Tematem tego artykułu uzupełniającego jest nowa Skoda Octavia 2.0 TDI 110 kW (150 KM) DSG – także w wersji kombi. Skupię się zatem na kwestiach związanych z dynamiką silnika, jego zużyciem paliwa, a także działaniem automatycznej i 2-sprzęgłowej skrzyni biegów DSG.
Skoda Octavia 2.0 TDI 150 KM zużycie paliwa
Najważniejszą kwestią jest oczywiście odpowiedź na pytanie o spalanie Skody Octavii 2.0 TDI Evo. To dosyć istotnie zmodernizowany silnik względem tego, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilka lat temu (zasięg rzędu 1800 km w Passacie 2.0 TDI). Zmniejszono opory wewnętrzne, a także pojawił się podwójny dotrysk AdBlue, co ma kilkukrotnie redukować emisję tlenków azotu. Stąd właśnie dopisek „Evo” przy nazwie. W nowej Octavii występuje on w trzech wersjach mocy:
- 85 kW (115 KM) ze skrzynią manualną,
- 110 kW (150 KM) ze skrzynią manualną bądź automatyczną DSG (opcjonalnie 4×4),
- 147 kW (200 KM) ze skrzynią automatyczną DSG i napędem 4×4.
Wersja najmocniejsza – 200-konna – dołączy do oferty niebawem.
3,0 l/100 km przy 90 km/h, 4,8 l/100 km w mieście, a także 4,3 l/100 km przy 120 km/h – to musi robić wrażenie! Tym bardziej, że mówimy o całkiem sporym jednak samochodzie, w domyślnym trybie jazdy (testowane auto NIE było wyposażone w zaprogramowane tryby jazdy, np. „Eco”), a w dodatku w wersji kombi, co podnosi nieco wyniki zużycia paliwa. Już w takiej odmianie Skoda Octavia 2.0 TDI 110 kW (150 KM) depcze po piętach Mercedesowi A 180d z dużo mniejszym (1,5 l) i dużo słabszym (116 KM) silnikiem, którego testowałem w wersji sedan. Podobne rezultaty – przynajmniej w trasie, bo w mieście to wiadomo – osiąga Toyota Prius Plug-In Hybrid!
Przy baku o pojemności 45 l (stosunkowo niewielkim) pozwala to na osiąganie zasięgu rzędu 1000-1200 km zależnie od tempa jazdy w trasie.
Dynamika 2.0 TDI 150 KM z DSG
Skoda Octavia wyposażona w silnik 2.0 TDI o mocy 110 kW (150 KM) i maksymalnym momencie obrotowym 360 Nm ma zapewniać sprint do 100 km/h w 8,8 s, ale realnie jest trochę szybsza – „setka” pojawia się po 8,5 s. Przyspieszenie do 100 km/h nie oddaje jednak naprawdę świetnej dynamiki tego silnika w niskim i średnim zakresie obrotów. Naprawdę nie trzeba zapędzać jednostki napędowej w okolice 4000 obr./min, by uzyskać sensowny poziom przyspieszenia. Octavia 2.0 TDI 150 KM jeździ bardzo żwawo i w moim odczuciu oferuje lepszą dynamikę niż wersja 1.5 TSI, choć to takie trochę nie do końca uczciwe porównanie, bo tamto auto miało skrzynię manualną.
Skoda Octavia 2.0 TDI Evo 150 KM wraz z przekładnią DSG – w testowanej wersji – nie była wyposażona w tryby jazdy (to opcja), a jedynie automatyczną skrzynię biegów mogłem przełączać między trybem domyślnym, a sportowym. W domyślnym diesel utrzymywany jest na możliwie niskich obrotach, co oczywiście sprzyja niskiemu zużyciu paliwa. Na tyle niskich, że przy pewnych prędkościach działa on przy około 1200 obr./min, co generuje bardzo delikatne wibracje z układu napędowego. Jest to odczuwalne tylko przy pewnych prędkościach: np. jadąc dokładnie i równo (nie przyspieszając) 55 km/h. Po przełączeniu skrzyni biegów w tryb sportowy te niedogodności całkowicie znikają, choć wówczas w moim odczuciu silnik utrzymywany jest na zbyt wysokich z kolei obrotach jak na codzienną, spokojną jazdę – co innego dynamiczną – wówczas jest „w sam raz”.
No właśnie: podczas dynamicznej jazdy pakiet 2.0 TDI 150 KM wraz z DSG sprawdza się naprawdę dobrze. Tak napędzana Skoda Octavia oferuje naprawdę wysoki poziom dynamiki (oczywiście jak na ten segment i przedział mocy, bo wiadomo że 600-konne RS6 to to nie jest) i skrzynia DSG świetnie „dogaduje się” z silnikiem. Każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia wywołuje właściwą i co może ważniejsze: szybką reakcję w postaci redukcji przełożenia czasem o jeden, czasem na dwa/trzy przełożenia. Nawet fakt, że przy ciasnych i dynamicznie pokonywanych „dwójkowych” zakrętach skrzynia nie redukuje na rzeczoną „dwójkę” nie stanowi problemu, bo ta redukcja – pojawiająca się dopiero na wyjściu – jest na tyle szybka, że problem dostrzeże kierowca wyścigowy, który raczej Octavii z dieslem 150-konnym na tor zabierać nie będzie.
Na plus zaliczyć należy także bardzo szybkie jak na skrzynie automatyczne przełączanie kierunków jazdy.
Czy taki przełącznik do obsługi skrzyni biegów (nowość zarówno w Octavii, Audi A3, Leonie jak i w Golfie) jest mniej wygodny od tradycyjnego lewarka? Mi nie przeszkadzał – działał jak należy, więc jest OK. Jeśli dzięki temu, mamy więcej miejsca na tunelu środkowym, to jest na plus.
Standardowe zawieszenie, bez adaptacyjnych amortyzatorów
Testowany egzemplarz Skody Octavii 2.0 TDI pozbawiony był nie tylko trybów jazdy, ale także adaptacyjnych amortyzatorów (powiązane ze sobą opcje). Definitywnie było mniej komfortowo niż w trybie „Comfort” we wcześniej testowanej Octavii 1.5 TSI z adaptacyjnymi amortyzatorami. Gdybym miał ocenić gdzie w 15-punktowej skali (tyle poziomów jest do wyboru jeśli chodzi o twardość adaptacyjnych amortyzatorów) umieściłbym zestrojenie standardowego zawieszenia, to pewnie dałbym jeden, może dwa poziomy w stronę sportu ponad tryb normalny. Ale to takie korespondencyjne porównanie, bo oczywiście nie miałem obydwu aut jednocześnie – spokojnie więc można przyjąć margines błędu w okolicach 2-3 poziomów. Ponad wszelką jednak wątpliwość: Octavia z adaptacyjnymi amortyzatorami w ustawieniach komfortowych jest autem wyraźnie bardziej komfortowym właśnie względem wersji ze „standardowym” zawieszeniem.
Zestrojenie tego standardowego zawieszenia jest jednak właściwe biorąc pod uwagę delikatny zwrot Octavii w stronę dynamiki. Jest sprężyście, bardzo stabilnie, ale pod względem wybierania poprzecznych nierówności mistrzowsko tutaj nie jest. 4150 zł na adaptacyjne zawieszenie wraz z trybami jazdy to zdecydowanie warta rozważenia opcja.
Cena
Tak skonfigurowana Skoda Octavia jak na zdjęciach – 2.0 TDI 150 KM z DSG, reflektory matrycowe LED itd. – kosztuje około 160 tys. zł. Dopłata do diesla jest wysoka… Na ten moment nie jestem w stanie podać ile dokładnie, bo 1.5 TSI w polskim cenniku występuje tylko z „manualem” (od 94 750 zł), zaś 2.0 TDI 150 KM tylko z „automatem” (od 116 100 zł). Jednakże fakt, że 2.0 TDI 115 KM ze skrzynią manualną kosztuje 102 200 zł, trzeba założyć że te 10-15 tysięcy więcej za 150-konnego diesla trzeba dołożyć. 10 tysięcy złotych na paliwo – licząc po 4,2 zł (stan na lipiec 2020) – to 2380 litrów. Przy różnicy raczej nie większej niż 1,5 l/100 km (film z porównaniem zużycia paliwa obydwu wersji wyżej) daje nam około 150-180 tys. km. Dopiero po przebyciu takiego dystansu będziemy realnie dopłacać za wyższe zużycie paliwa wersji benzynowej – w sensie: „przepalimy” różnicę w cenie zakupu samochodu. Z drugiej strony rzadsze wizyty na stacji paliw to także zysk, oszczędność czasu, który przecież kosztuje.
Podsumowanie
Nowa Skoda Octavia to bez wątpienia wyjątkowo udany samochód – o czym pisałem już we wcześniejszym materiale na temat wersji 1.5 TSI – i dotyczy to także odmiany z dieslem pod maską: 2.0 TDI DSG. Silnik wysokoprężny redukuje zużycie paliwa do poziomu, przy których przestronna Octavia staje jak równy z równym z superoszczędnymi hybrydami (przynajmniej w trasie) pokroju Priusa, a bezpośredniego rywala – Corollę Touring Sports 2.0 l Hybrid – znacząco dystansuje: ponownie na trasie, bo w mieście hybryda Toyoty ma istotną przewagę. Sprawia to, że Skoda Octavia 2.0 TDI DSG jest samochodem wręcz wymarzonym na dłuższe trasy (w tej klasie). Zużycie paliwa z przedziału 3-4,5 l/100 km jest nie tyle osiągalne, co raczej będzie bardzo przyjemną codziennością użytkownika takiego auta. Silnik 2.0 TDI świetnie dogaduje się z automatyczną skrzynią biegów DSG i zapewnia z jednej strony wygodę, a z drugiej świetną dynamikę. No właśnie: dynamikę. 150-konny diesel podczas codziennego użytkowania jest bardzo żwawy, oferuje bardzo szeroki zakres użytecznych obrotów (jak na diesla oczywiście). W takiej konfiguracji Octavia naprawdę sprawia dużo przyjemności z codziennego podróżowania.
Problem jest tylko jeden: zauważalnie wyższa cena zakupu/leasingu wersji wysokoprężnej. Cena wyższa o ~10-15 tys. zł względem odmiany 1.5 TSI 150 KM to istotny procent całkowitej wartości samochodu. Na tyle istotny, że większy początkowy wydatek zwróci się raczej dopiero około 150-180 tys. km. Jeśli jednak planujesz jeździć dużo, szczególnie w trasie, i użytkować auto dłużej niż 2-3 lata, to ten diesel może być właściwym wyborem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu