Netflix jest zainteresowany odkupieniem niektórych seriali HBO, które zniknęły z oferty w ramach finansowych cięć. Wkraczamy w zupełnie nową fazę streamingowych wojen.
Wydawało się, że przejście z epoki pt. wszystko jest na Netfliksie do czasów, w których każda platforma będzie kurczowo trzymać się własnych treści będzie swego rodzaju końcem rywalizacji pomiędzy serwisami. Nic bardziej mylnego. Próby zaoszczędzenia i inne motywacje powodują, że kolejni gracze decydują się na wycofywanie treści z własnych katalogów z możliwością odsprzedania praw innymi podmiotom do pokazywania filmów i seriali. Dążenie do posiadania zamkniętej i hermetycznej oferty wydawało się szczytem możliwości każdej usługi VOD, ale po raz kolejny zostaliśmy zaskoczeni.
Warner Bros. Discovery podejmuje kolejne decyzje, a my jesteśmy wprawieni w osłupienie. Wycofanie z katalogu niektórych produkcji, jak chociażby "Westworld" czy inne oryginalne serie, było sporą niespodzianką, ale firma najwyraźniej szuka dodatkowych źródeł wpływów. Według Deadline, WBD rozmawia z Netfliksem o licencjach do wybranych seriali, które poszerzyłyby katalog streamingowego giganta. Jak donosi redakcja, nie jest to coś, z czym zgadza się stara gwardia wewnątrz HBO, ale taki ruch może okazać się niezbędny, by poprawić sytuację finansową firmy.
Jakie seriale HBO mogą trafić na Netflix?
Polecamy: "Black Mirror": Fani skrytykowali nowy sezon serialu. Twórca komentuje
W pierwszej kolejności na Netflix miałby trafić serial "Niepewne" z 2016 roku. Doczekał się aż 5 sezonów, a na Filmwebie posiada średnią ocen 6,9 przy (zaledwie) 1466 głosach. Co ciekawe, nawiązanie współpracy wcale nie oznaczałoby, że serial stanie się dostępny na wyłączność na Netfliksie - wedle źródeł mógłby nadal być oferowany na (HBO) Max. Czy "Niepewne" to jeden z tych tytułów, które CFO firmy Gunnar Wiedenfels, uważa za zalegające w ofercie? Najwyraźniej, bo w zeszłym roku powiedział wprost, że bardzo duża część treści w katalogu znajduje się tam jedynie dla zasady.
Max zastąpiło HBO Max
Ostatnie miesiące to niekończąca się fala gorących informacji dotyczących HBO Max, Max i całego Warner Bros. Discovery. Po rebrandingu z HBO Max na Max użytkownicy zyskali szerszą ofertę treści w 4K z Dolby Vision i Dolby Atmos, ale jednocześnie wprowadzono nowe plany, a platforma naraziła się też twórcom. Wszystko z powodu uogólnienia, jakie wprowadzono, ponieważ zamiast wskazania konkretnych ról przy produkcji danego tytułu, wszystkich podpisano jako "twórcy". Pamiętajmy też, że Zaslav decydował się na wyrzucenie do kosza gotowych projektów, a wiele seriali i filmów zostało anulowanych na różnym etapie produkcji.
Nie wiemy, kiedy i z jaką ofertą Max trafi do Polski, ale możemy spodziewać się, że będzie ona zbliżona do tego, co oferowane jest w innych krajach. Potwierdzono, że doczekamy się debiutu w 2024 roku, ale nie przybliżono żadnego innego, bardziej precyzyjnego terminu. Mało prawdopodobne wydaje się, by Max dodało pakiet z reklamami w Polsce, ponieważ żadna inna globalna platforma również tego jeszcze nie zrobiła. Wymaga to bliskiej współpracy z reklamodawcami w danym regionie, a nie jest to wcale takie łatwe zadanie. Warto jednak przypomnieć, że i Netflix, i Disney+ wdrażają takie pakiety w swoich ofertach na całym świecie, więc któregoś dnia cała trójka zapewne uruchomi je również nad Wisłą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu