Samsung

Kłopoty Samsunga? Zapomnijcie - firma zaprezentowała świetne wyniki

Maciej Sikorski
Kłopoty Samsunga? Zapomnijcie - firma zaprezentowała świetne wyniki
Reklama

Galaxy Note 7 pogrąży Samsunga - jesienią spotykałem się z takimi opiniami. Pewnie niewiele osób wierzyło w to, że korporacja może mieć naprawdę duże kłopoty, ale wspominano np. o prezencie zrobionym konkurencji na rynku mobilnym, gigant miał tu sporo stracić. Wszak totalna klapa flagowca musi się odbić na wynikach i kondycji firmy. W końcu poznaliśmy raport kwartalny największego na świecie producenta smartfonów i okazało się, że... jest bardzo dobrze - po kryzysie właściwie nie ma śladu.

Samsung informował wcześniej, że czwarty kwartał 2016 roku był dobry, że raport za ten okres powinien wzbudzić entuzjazm. Zwracano uwagę na fakt, że z rynku trzeba było wycofać kilka milionów smartfonów Galaxy Note 7, że ta operacja i cała afera będzie kosztować miliardy dolarów, ale i tak miało być "z przytupem", najlepiej na przestrzeni ostatnich lat. i było.

Reklama

Korporacja nie poprawiła w fenomenalny sposób przychodów, te były nieznacznie lepsze od analogicznego okresu roku 2015, ale należy to tłumaczyć właśnie problemami Galaxy Note 7. Gdyby smartfon nie został wycofany, byłoby świetnie. Spójrzmy jednak dalej: zysk operacyjny skoczył o 50% i wyniósł 7,9 ml dolarów (ponad 6 mld dolarów na czysto). W tym momencie niektórzy pewnie przecierają oczy ze zdumienia: jak to, przecież miała być klęska, a tu góra dolarów zarobiona w trzy miesiące.

Z jednej strony jest to efekt dywersyfikacji, analitycy zwracają uwagę na fakt, że Samsung nie trzyma wszystkich jajek w jednym koszyku: pojawił się problem z oddziale mobilnym? Ok, nadrobi to dział komponentów. Pamięć i wyświetlacze świetnie się sprzedawały, to pozwoliło nadrobić straty na innych polach. Firma w poprzednich latach inwestowała, przejmowała, poprawiała jakość i w ten sposób zdobyła zaufanie partnerów biznesowych. Wielki konkurent Samsunga, korporacja Apple pewnie nadal będzie korzystać z podzespołów koreańskiego dostawcy. Bo są dobre.

Niejednokrotnie podkreślałem, że oparcie biznesu o przynajmniej dwa solidne filary okazało się doskonałym posunięciem, firma nie jest uzależniona od jednego działu czy nawet jednego produktu (taka sytuacja dotyczy Apple). Spójrzmy jednak na segment mobilny Samsunga - przyniósł straty? Nie. I to stanowi już pewne zaskoczenie. Sytuację ratowały Galaxy S7 (także w wersji Edge) oraz słuchawki z niższych półek cenowych. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy afera z płonącymi bateriami w Note 7 (oficjalnie potwierdzono już, że winne były akumulatory) zataczała coraz szersze kręgi, przekonywano, że konkurencja musi to wykorzystać, że zyska Apple, ale też Huawei, HTC czy Lenovo. To miał być dla nich dar z niebios, idealny czas na ofensywę.

Skoro Samsung chwali się takimi wynikami, chyba trudno mówić o jakimś ataku konkurencji, szarży, która wstrząsnęłaby rynkiem. Ten jest stabilny i ma wyraźnego lidera. Nie namiesza tu ani Xiaomi, które traci ważnego menedżera, ani ZTE, które bawi się na Kickstarterze. Przynajmniej trudno oczekiwać, by któraś z tych lub podobnych im firm miała w bliższej przyszłości postraszyć lidera. Zwłaszcza, gdy Samsung wprowadzi na rynek kolejne mocne słuchawki i dorzuci do nich coś świeżego, np. sprawnie działającego asystenta głosowego.

Afera z Note 7 była potknięciem, lecz firma już się podniosła. Kilka dni temu wspominałem, że gracz może mieć niebawem większy problem: prokuratorzy w Korei Południowej domagali się aresztu dla wiceprezesa (obecnie faktycznego szefa) Samsung Group. Jay Y. Lee jest łączony ze skandalem biznesowo-politycznym, który niedawno wstrząsnął Koreą Południową. Podejrzewa się go o wręczanie łapówek w celu zwiększenia władzy nad firmą. Ostatecznie sąd zdecydował, że miliarder pozostanie na wolności (co spotkało się z krytyką ze strony rzeszy Koreańczyków). Koniec sprawy? Raczej nie, śledztwo w toku. Można jednak założyć, że w ostatnich tygodniach ten temat, a nie raport kwartalny firmy spędzały sen z powiek top menedżerom korporacji.

Na razie sytuacja uspokoiła się, Samsung pokazał siłę i zapowiada, że tok 2017 będzie naprawdę dobry. Pomóc mają zarówno podzespoły, na które popyt może być jeszcze większy, jak i flagowce: kolejny Note oraz SGS 8. Zapowiada się ciekawy sezon.


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama