Samsung

Samsung oficjalnie wyjaśnia przyczyny problemów z bateriami w Galaxy Note 7

Paweł Winiarski
Samsung oficjalnie wyjaśnia przyczyny problemów z bateriami w Galaxy Note 7
Reklama

Koniec spekulacji dotyczących problemów z bateriami w Samsungach Galaxy Note 7. Mamy oficjalne stanowisko firmy.

Zapalające się baterie i telefon wycofany ze sprzedaży

Samsung Galaxy Note 7 to bez wątpienia największa porażka na rynku mobilnym w 2016 roku. Zainteresowanie telefonem było duże, koreańskiej firmie udało się uprzedzić premierę iPhona. Telefon zapowiadał się świetnie - mieliśmy okazję przetestować go jeszcze przed premierą i zrobił na nas bardzo dobre wrażenie.

Reklama

Okazało się jednak, że sprzęt posiada wadliwe baterie, które samoczynnie się zapalają. Firma przeprosiła klientów i rozpoczęła akcję wymiany telefonów. Kiedy wydawało się, że problem został zażegnany, zaczęły napływać informacje, że wymienione egzemplarze posiadają podobną wadę, której efektem również był samozapłon smartfona. Tu niewiele już można było zrobić. Ostatecznie, w październiku ubiegłego roku, Samsung Galaxy Note 7 został oficjalnie wycofany ze sprzedaży, a jego produkcja zakończona.

Problemy z bateriami w Samsungach Galaxy Note 7 były na ustach całej branży technologicznej - nie zliczę już nawet jak wiele było teorii na ten temat. Nikt nie czekał na oficjalne stanowisko firmy, a ta wcale się z nim nie spieszyła. Powód jest prosty - żeby coś wyjaśnić, potrzeba czasu i wygląda na to, że Samsung potrzebował go na przeprowadzenie dochodzenia w sprawie problemów z bateriami. Doczekaliśmy się jednak oficjalnego stanowiska firmy. W dochodzeniu mającemu wyjaśnić sprawę problemów z bateriami brało udział 700 osób, które zbadały 200 tysięcy telefonów i dodatkowe 30 tysięcy baterii.

Winni producenci baterii

Winą za problemy z bateriami w Samsungu Galaxy Note 7 nie był ani sam telefon, ani jego oprogramowanie. Winne były baterie wyprodukowane z wadą. Chodzi zarówno o pierwszą jak i drugą serię akumulatorów. Pierwsza, wyprodukowana przez SDI Samsung, miała zbyt małe osłonki, co uniemożliwiało bezpieczne zamontowanie zespołu elektrod. Taka konstrukcja prowadziła do zwarcia w prawym górnym rogu akumulatora.

Wady nie ustrzegła się też druga partia baterii, wyprodukowana tym razem przez inną firmę - Amperex z Hong Kongu, która była montowana w wymienionych telefonach. Tu udało się nie powtórzyć pierwszej usterki, jak wykazuje raport, pośpiesz był przyczyną drugiej - a efekt był podobny. W akumulatorze dochodziło do zwarć pomiędzy biegunami.

Wierzymy, że gdyby nie problemy na linii produkcyjnej (przy wymianie baterii), Note 7 wciąż byłby na rynku.

Oczywiście nie obyło się bez przeprosin ze strony DJ Koha, szefa mobilnego oddziału Samsunga. Efektem całego incydentu, jak również postępowania wyjaśniającego ma być wdrożenie w Samsungu wewnętrznych procesów dotyczących jakości sprzętu i bezpieczeństwa. Sam proces Weryfikacji Bezpieczeństwa Baterii ma być aż 8-punktowy, co miejmy nadzieję wyeliminuje jakiekolwiek problemy z bateriami w przyszłości.

Note 7 wciąż zakazany w samolotach

To, co cały czas dzieje się w liniach lotniczych na całym świecie na pewno nie jest reklamą, której chciał Samsung. W zależności od samolotu, którym leciałem, pasażerowie posiadający Samsunga Galaxy Note 7 są proszeni o kontakt z pilotem lub w głośnikach słychać wyraźnie, że dane linie zakazują wnoszenia urządzenia na pokład. Oczywiście nie da się w żaden sposób usprawiedliwić koreańskiego producenta, szkoda tylko że tak fajnie zapowiadający się telefon został wycofany z rynku.

Trudno jednak nie postawić teraz dwóch ważnych pytań. Co w ogóle stanie się z marką Note? Popularna linia telefonów może już nie podnieść się po tej porażce - trudno będzie bowiem przekonać potencjalnych klientów, że tego typu problemy więcej się nie powtórzą. Ku mojemu zaskoczeniu Samsung zapowiedział dziś oficjalnie, że będzie Note 8 - firma podejmuje więc niezłe ryzyko, choć przecież ma dość dużą bazę fanów modelu, może nie jest to więc zła decyzja. Z drugiej strony jest jeszcze kwestia pozostałych telefonów, w tym flagowca S8, który swoją drogą nie pojawi się na tegorocznych targach Mobile World Congress. Wygląda to trochę tak, jakby Samsung starał się wykorzystać ten czas na dopracowanie nawet najmniejszych drobiazgów, by historia Nota 7 już więcej się nie powtórzyła.

Reklama

źródło

Samsung podsumował całą sprawę infografiką:

Reklama



Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama