Świat

Rosjanie zbanowali Apple. Już sobie Ławrow nie poużywa iPhone'a

Krzysztof Rojek
Rosjanie zbanowali Apple. Już sobie Ławrow nie poużywa iPhone'a

Ministerstwa w Rosji banują użycie sprzętów Apple. Te mają szpiegować na zlecenie USA.

Lata temu zdawaliśmy się wierzyć, że dzięki globalizacji i powiązanym interesom wielu stron, największe marki przestają mieć "narodowość" i stają się podmiotami globalnymi. Jednak ostatnie wydarzenia, szczególnie w sferze technologicznej udowodniły, że jest dokładnie odwrotnie i jeżeli chodzi o politykę, to rozwiązania gospodarcze mogą jak najbardziej stanowić dźwignię nacisku na inne kraje, bądź też - pokazać nastawienie do pewnych kwestii.

To właśnie stało się, kiedy USA zdecydowało się uderzyć w Chiny i nie tylko zakazać sprzedaży telefonów i technologii Huawei u siebie, ale też - nie pozwoliło na współpracę amerykańskich firm z marką, przez co ta straciła dostęp do usług Google i technologii 5G (chociaż firma już wie, jak obejść sankcje). Ze względu na trwającą wojnę, kolejna linia konfliktu narodziła się pomiędzy Rosją, a "zachodem".

Dlatego Rosja zakaże używania urzędnikom państwowym produktów Apple

Po sieci od miesięcy krąży sławne wideo, gdzie widać Ministra Spraw Zagranicznych, Siergieja Ławrowa, korzystającego z najnowszego telefonu od Apple. Film ten wzbudził wiele kontrowersji, chociażby w kwestii tego, że przecież obecną agendą Rosji jest krytykowanie wszystkiego, co "zachodnie" i promowanie własnych rozwiązań, jak chociażby własny smartfon, który (bez zaskoczenia) okazał się porażką. W tym kontekście korzystanie ze sztandarowego produktu Apple to niemała wtopa wizerunkowa.

Teraz jednak dla rosyjskich urzędników nadchodzi zmiana. Jak donosi Financial Times, rosyjskie Ministerstwo Handlu zabroni swoim pracownikom od dziś używać produktów Apple (Maków, iPhone'ów czy iPadów) do wykonywania czynności zawodowych. Podobne zakazy za chwilę mają pojawić się w innych ministerstwach, jak chociażby telekomunikacji, więc najpewniej finalnie obejmą całą strukturę rządową.

Oficjalny powód jest w tym wypadku oczywisty, ponieważ nietrudno się domyślić, że są nimi oskarżenia Apple o szpiegostwo na rzecz USA. Według tamtejszej służby bezpieczeństwa Apple współpracuje z rządem USA i w tych urządzeniach miało znaleźć się oprogramowanie do monitorowania konwersacji. Fakt, że nie przedstawiono żadnych dowodów na poparcie tej tezy oraz to, że Apple wycofało się z rosyjskiego rynku z początkiem wojny wydaje się nie mieć wpływu na osoby stawiające takie zarzuty.

To nie jedyny przypadek, gdzie Rosja chce się technologicznie odciąć od "zachodu". Ostatnio trwały chociażby próby odłączenia kraju od globalnej sieci na rzecz "własnego" internetu. Jednocześnie, nie wiemy, na ile takie próby zakończyły się sukcesem, ale patrząc na fakt, jak dobrze Rosji poszło ze stworzeniem własnego smartfona, można wnioskować, że w kwestii rozwoju technologii kraj ten jeszcze długo będzie zależny od innych, a w szczególności - USA i Chin.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu