Redmi 7A to zdecydowanie godny następca dla wszystkich pozostałych budżetowców linii Redmi. W atrakcyjnej cenie oferuje zaskakująco sporo. Czy to wystarczy, aby być królem niskiej półki?
Dane techniczne Redmi 7A:
- 5,45-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD+ (1440 x 720 pikseli),
- Qualcomm Snapdragon 439 - 8 x ARM Cortex A53: 4 x 1,95 GHz i 4 x 1,45 GHz; grafika Adreno 505,
- 2 GB RAM,
- 16 GB pamięci wbudowanej,
- slot kart microSD,
- Android 9 Pie z MIUI 10,
- dual SIM standby,
- LTE,
- WiFi 802.11 b/g/n,
- Bluetooth 4.2,
- GPS, Glonass, Beidou,
- złącze microUSB 2.0,
- port audio jack 3,5 mm,
- aparat 12 Mpix z f/2.2,
- kamerka 5 Mpix,
- bateria 4000 mAh,
- wymiary: 146,3 x 70,41 x 9,55 mm,
- waga: 165 gramów.
Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji: 449 złotych.
Sprzęt do testów wypożyczył sklep x-kom. Dzięki! :)
- dla głowy: 0,557 W/kg,
- dla ciała: 1,166 W/kg.
Wygląd, wykonanie
Redmi 7A to całkiem nieźle wyglądający budżetowiec. Mnie ucieszył fakt, że nie mamy tu do czynienia z błyszczącą obudową, choć ta zastosowana również lubi nieco zbierać odciski palców. Niewątpliwie smartfon nie należy do najpiękniejszych, ale w tej cenie prezentuje się tak, jak powinien. Szkoda jedynie, że ramki wokół ekranu są tak duże.
Do wykonania zastosowano porządne tworzywo sztuczne. Jakość spasowania nie pozostawia nic do życzenia, urządzenie wyróżnia się bardzo dobrym wykonaniem i czuć, że jest to solidny sprzęt. Warto zaznaczyć, że bez większych problemów da się go obsługiwać jedną dłonią.
Na plus trze zaliczyć obecność osobnych dwóch slotów nanoSIM i jednego microSD. Mnie bardzo cieszy brak slotu hybrydowego, który powoli jest wypierany przez to bardziej praktyczne rozwiązanie. Smartfon oferuje również porty microUSB 2.0 i złącze słuchawkowe 3,5 mm.
Wyświetlacz
Panel ma przekątną 5,45 cala. Jest to odpowiednia wielkość i zdecydowanie pozwala na komfortową obsługę urządzenia. Do kompletu pojawiła się rozdzielczość HD+ (1440 x 720 pikseli) w formacie 18:9. Nie przekłada się ona na wybitną ostrość obrazu, ale w codziennym użytkowaniu nie ma na co specjalnie narzekać.
Matryca wykonana w technologii IPS TFT LCD oferuje niezłej jakości wyświetlany obraz. Kolory są przyjemne dla oka i przyzwoicie odwzorowane (pokrycie palety barw sRGB dochodzi do około 90%).Nieco gorzej prezentuje się dosyć blada czerń, która ma zresztą przełożenie na jedynie przeciętny kontrast. Czytelność na dworze w słońcu pozostaje bez zastrzeżeń, ponieważ jasność maksymalna wynosi nieco ponad 530 nitów. Świetnie prezentuje się również czułość na dotyk.
Wydajność, działanie
Redmi 7A jest napędzane przez zaskakująco wydajny układ, jak na budżetową półkę. Mianowicie mamy tu Snapdragona 439 z ośmioma rdzeniami ARM Cortex A53 (4 x 1,95 GHz i 4 x 1,45 GHz) i grafiką Adreno 505, dzięki czemu przyrost mocy w porównaniu do poprzednika z Mediatekiem Helio A22 jest łatwo zauważalny. Do kompletu pojawiły się 2 GB RAM w testowanej konfiguracji.
W grach Redmi 7A zapewnia odpowiednią wydajność. Kupując low-enda, trudno oczekiwać, aby radził sobie we wszystkich tytułach, szczególnie tych najbardziej wymagających. Mimo wszystko recenzowany sprzęt radzi sobie naprawdę dobrze, utrzymując stabilne 30 klatek na sekundę w, np. Asphalt 9. Warto zauważyć, że intensywna rozgrywka przekładała się na znaczne nagrzewanie się obudowy.
Benchmarki:
Antutu: 75250
Geekbench
Single-Core: 864
Multi-Core: 3093
3D Mark
Sling Shot Extreme (OpenGL ES 3.1/Vulkan): 444/502
W codziennym użytkowaniu Redmi 7A zaspokoi wymagania większości użytkowników. Przede wszystkim działa stabilnie i moim zdaniem to jest szczególnie ważne w takim modelu. Szybkość pracy również nie daje żadnych powodów do narzekań. Owszem, droższe urządzenia potrafią być znacznie szybsze, ale w tym budżecie cenowym trudno znaleźć coś lepszego. Największy minus to ograniczona wielozadaniowość. 2 GB pamięci operacyjnej nie pozwalają na zbyt wiele i trzeba nastawić się na ciągłe przeładowywanie aplikacji, uruchomionych w tle.
Na dane z 16 GB pozostaje do wykorzystania około 10,5. Jest to niewiele i bardzo szybko można zapełnić tą przestrzeń, więc lepszym wyborem wydaje się być wersja 3/32 GB. Na szczęście mamy tu osobny slot kart microSD.
Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny odczyt danych – 253,96 MB/s,
– sekwencyjny zapis danych – 71,13 MB/s,
– losowy odczyt danych – 59,42 MB/s,
– losowy zapis danych – 9,61 MB/s.
Oprogramowanie
Redmi 7A działa pod kontrolą Androida Pie z MIUI 10. Jest to naprawdę udane oprogramowanie, bogate w różne funkcje dodatkowe i pozwalające na całkiem rozbudowaną personalizację. Myślę, że to naprawdę udane połączenie w tak tanim smartfonie, a jednocześnie zadbano także o możliwość usunięcia niektórych zbędnych preinstalowanych aplikacji. Szkoda, że nie wszyscy producenci o tym pamiętają.
Funkcje dodatkowe:
- Druga przestrzeń – odizolowana, zabezpieczona przestrzeń na telefon, pozwalająca używać jej wyłącznie do np. celów służbowych,
- Asystent dotyku – ułatwiona obsługa telefonu, skróty do przycisków funkcyjnych wyświetlane są w formie półokręgu,
- Skróty gestów i przycisków – możesz wywoływać określone aplikacje konkretnymi gestami, np. zamknąć aplikację przesuwając trzema palcami w dół,
- Wyświetlacz pełnoekranowy – obsługa gestami, brak klawiszy nawigacyjnych,
- Tryb jednoręczny – tryb obsługi jedną dłonią,
- Słuchawki i efekty dźwiękowe – personalizacja audio i equalizer,
- Sklonowane aplikacje – pozwala dublować programy i korzystać z dwóch różnych kont w np. Facebooku,
- Tryb ciemny,
- Podnieś, aby podświetlić ekran,
- Blokowanie aplikacji.
Zabezpieczenia biometryczne
Dla mnie największą wadą Redmi 7A pozostaje brak skanera linii papilarnych. Producent wciąż nie zdecydował się na zaimplementowanie go do budżetowej linii i to dosyć zaskakujące. W zamian otrzymujemy system rozpoznawania twarzy. Działa on dobrze w dzień, ale przy jakichkolwiek niedoborach światła łatwo dostrzec wolniejsze działanie. Ogółem korzysta się z niego przyjemnie, ale wciąż mówimy tu o rozwiązaniu, które łatwo ktoś może oszukać i odblokować nasz telefon.
Zaplecze telekomunikacyjne
Redmi 7A może pochwalić się standardowym wyposażenie z zakresu łączności. Mamy LTE, Bluetooth 4.2, GPS z Glonass i Beidou oraz WiFi, które wciąż nie wspiera pasma 5 GHz. Do tego dochodzi dual SIM standby. Sama dokładność lokalizacji jest poprawna. Do nawigacji sprawdzi się w sam raz, choć daleko jej do perfekcyjnej pod względem samej precyzji. Bez zastrzeżeń pozostaje praca pozostałych modułów. Jakość rozmów jest naprawdę dobra, jak na tak tani smartfon. Głośnik jest nieco za cichy, a mikrofon nieco ścisza nasz głos, ale ogólne wrażenie stoją wciąż na wysokim poziomie. Bardzo dobrze, że producent zadbał o ten element.
Jakość dźwięku
Głośnik multimedialny pojawił się na dolnej krawędzi. Dosyć łatwo go zakryć, ale wyróżnia się całkiem sensowną głośnością maksymalną, wyższą niż w poprzedniku, a do tego wydobywają się z niego znacznie lepsze niskie tony niż w innych budżetowcach. Mimo wszystko jakość dźwięku nada się wyłącznie do gier lub oglądania filmów na YouTube. Na słuchawkach jest naturalnie lepiej. Redmi 7A oferuje przyjemne brzmienie i mniej wymagający będą w pełni usatysfakcjonowani tym, co zapewnia.
Aparat
Redmi 7A został wyposażony w dwa pojedyncze aparaty. Z tyłu mamy 12 Mpix z f/2.2, a z przodu 5 Mpix z f/2.2. Mimo że nie mamy tu podwójnych, potrójnych, poczwórnych modułów, to smartfon nie ma czego się wstydzić i pokazuje, że nie liczy się liczba sensorów.
Oprogramowanie aparatu jest bardzo czytelne. Mamy pod ręką tryb HDR, sztucznej inteligencji, która ma za zadanie sama wykrywać tryb sceny i robi to odpowiednio dobrze, a do tego nie zabrakło upiększenia twarzy, trybu profesjonalnego (dosyć ograniczonego) czy panoramy. Na plus zaliczam to, że aparat stosunkowo szybko łapał ostrość, a sam czas wykonania i zapisu zdjęcia był krótki.
Jakość zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych pozostaje bez zastrzeżeń. Jest naprawdę dobrze, jeżeli chodzi o ostrość czy odwzorowanie barw. Warto jednak zaznaczyć, że sprzęt ma problem w sytuacjach z dużym kontrastem w kadrze i mimo wszystko widać, że obcujemy z budżetowcem. Po zmroku z kolei zrobienie czytelnego zdjęcia wymaga stabilnych dłoni i sporo szczęścia. Nawet nieźle wychodzą autoportrety. Filmy z kolei możemy nagrywać w rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Prezentują się nieźle, ale spory wpływ na jakość ma brak stabilizacji obrazu oraz problemy z płynną regulacją wartości ekspozycji.
Bateria
4000 mAh zdecydowanie robi robotę. Redmi 7A działa na jednym ładowaniu przy LTE na włączonym ekranie od 4,5 do 7 godzin, z kolei przy WiFi można osiągnąć nawet 8 godzin. Moim zdaniem to świetne wyniki i powodują, że ten smartfon staje się jeszcze ciekawszy. Na plus pozostaje również całkiem szybkie ładowanie z użyciem ładowarki z zestawu. Proces ten od 0 do 100% zajmuje niecałe dwie godziny.
Podsumowanie
Redmi 7A to wzorowy budżetowiec. Przede wszystkim wyróżnia dopracowaną konstrukcją, dojrzałym oprogramowaniem, stabilnym działaniem i niską cenę. Wśród wad najpoważniejszą wydają się być brak skanera linii papilarnych, ale można bez niego żyć, a do tego wypada wspomnieć o stosunkowo słabym kontraście ekranu. Moim zdaniem za 449 złotych to świetna propozycja, którą mogę w pełni polecić.
Alternatywy dla Redmi 7A:
- Alcatel 1S – dopracowana alternatywa,
- Huawei Y5 2019 - wyróżnia się ekranem z małymi ramkami wokół,
- LG K11 – jeżeli szukacie małego smartfona i z NFC w standardzie, to jest to świetna propozycja,
- Wiko View – ciekawy budżetowiec ze Snapdragonem 425 i lepszym, 5,7-calowy ekranem IPS.
- Xiaomi Redmi 7 – udany średniak za 599 złotych.
Zalety:
- płynność i stabilność pracy,
- dopracowane oprogramowanie,
- jasność wyświetlacza i odwzorowanie barw,
- czas pracy,
- osobne sloty na dual SIM i microSD,
- jakość rozmów
Wady:
- brak skanera linii papilarnych,
- jakość zdjęć nocnych,
- odczuwalne nagrzewanie się przy obciążeniu,
- brak wsparcia dla WiFi 5 GHz i NFC,
- słaby kontrast wyświetlacza.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu