Świat

Prace nad szczepionką na COVID-19 - jak to wygląda w praktyce, a jak w przekazach medialnych

Karol Woś
Prace nad szczepionką na COVID-19 - jak to wygląda w praktyce, a jak w przekazach medialnych
Reklama

To, co obiecują politycy, często dalece odbiega od rzeczywistości, co chyba nikogo już nie dziwi. Lekarze i naukowcy znacznie jednak studzą ten entuzjazm.


Szczepionka a kosmiczna prędkość

W połowie maja prezydent USA Donald Trump ogłosił rozpoczęcie "Operation Warp Speed". Ma to oznaczać, że prace nad szczepionką będą teraz prowadzone z kosmiczną prędkością warp rodem z serialu Star Trek. Gdy przywódca jednej z największych potęg na świecie używa takich porównań w odniesieniu do tak trudnego w rozwiązaniu problemu, to nie wiadomo czy należy się śmiać, czy płakać. Ma on również nadzieję, że szczepionka będzie gotowa przed końcem roku, choć często powtarzany harmonogram przygotowania do użycia w praktyce takiej szczepionki to okres od 12 do 18 miesięcy.

Reklama

Wyścig o szczepionkę nabrał tempa pod koniec maja. Wtedy to Moderna, bostońska firma biotechnologiczna, ujawniła wczesne pozytywne wyniki swojej potencjalnej szczepionki na małej grupie ludzi. Firma AstraZeneca zapowiedziała natomiast, że na październik ​​może otrzymać pierwsze dawki swojej szczepionki, jeśli próby wypadną pomyślnie. Zapowiedzi te rozpaliły wyobraźnie polityków próbujących dać nadzieję obywatelom desperacko rezygnującym z blokady oraz inwestorom chętnym do ponownego rozkręcenia swojej działalności gospodarczej.

Ponieważ jednak nadal nie wiele wiadomo na temat samej choroby i tego, jak ludzkie organizmy zareagują na próby immunizacji (czyli pobudzaniu mechanizmów odpornościowych organizmu do wywołania odpowiedzi immunologicznej, w wyniku działania antygenów). Dlatego wielu naukowców poczuwa się do stłumienia nadmiernego optymizmu polityków. Wielu z nich uważa również, że wytworzenie szczepionki może zająć znacznie więcej czasu, a niektórzy sądzą nawet, że taka szczepionka nigdy nie powstanie.

Szczepionka: możliwe rozwiązania

Główny naukowiec Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Soumya Swaminathan uważa, że w optymistycznym scenariuszu w przyszłym roku zostanie wyprodukowana szczepionka w ilości dziesiątek milionów, które trafią głównie do pracowników opieki zdrowotnej. Większe jej ilości zostaną natomiast wyprodukowane dopiero w 2022 roku. Ocenia ona, że zaszczepienie całego świata może potrwać nawet cztery do pięciu lat. Jak powiedziała Financial Times:

Nie mamy „kryształowej kuli”, by zobaczyć przyszłość. Wszystko zależy od tego, jak zachowuje się wirus: czy mutuje, czy staje się mniej lub bardziej zjadliwy, mniej lub bardziej przenoszalny.

Szczepionki są zwykle opracowywane przez wiele lat, a nawet dekad. W artykule holenderskich naukowców z 2013 r. stwierdzono, że stworzenie szczepionki trwało średnio 10,71 lat. Natomiast na przejście z powodzeniem całego procesu od początku do końca ma ona tylko 6 procent szansy. Każdy etap jest eksperymentem: od prób na małych grupach ludzi pierwszej fazy badań, które mają miejsce teraz, po próby na dużych grupach w kolejnych fazach, które są potrzebne do zatwierdzenia szczepionki przez organ nadzoru.

Istnieje szansa, że tym razem proces ten przebiegnie szybciej. Wszystko dzięki wysiłkom, jakie już zostały wykonane przez naukowców przy pracach nad szczepionkami na koronawirusy Sars i Mers. Żadna szczepionka nie została jednak nigdy oficjalnie zatwierdzona.

Nowe technologie podsycają nadzieję na szybszy proces. Analitycy z Morgan Stanley szacują, że szczepionka Moderny ma 65% szansy na sukces. Uważają, że przed końcem roku mogliśmy zobaczyć szczepionki od Pfizera i ich niemieckiego partnera BioNTech oraz AstraZeneca i Oxford University. Jednak technologie, takie jak messenger RNA (mRNA) wykorzystywany przez Modernę, BioNTech i inną niemiecką firmę CureVac, nigdy nie były wykorzystywane do tworzenia produktów leczniczych zatwierdzonych przez organ regulacyjny. W technologii tej specjalnie przygotowane białko wirusa dostarczone do organizmu pobudza komórki odpornościowe B do produkcji przeciwciał zwalczających koronawirusa. Zobacz również: Roboty w przestrzeni publicznej – koronawirus sprawia, że jest ich coraz więcej

Szczepionka a nadmierny pośpiech

Dowiedzenie, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, wymaga czasu. Uczestnicy testów muszą być narażeni na działanie wirusa, aby udowodnić, że szczepionka działa. Oznacza to prawdopodobnie rekrutację tysięcy ludzi na całym świecie, którzy żyją na obszarze, na którym wybuchła epidemia, chyba że twórcy szczepionek zdecydują się na trudne pod względem etycznym próby, w których uczestnicy są celowo zarażani.

Reklama

Moderna w ogłoszonych wczesnych wynikach pierwszej fazy testów na ludziach pokazała, że szczepionka wywołała odpowiedzi immunologiczne co najmniej tak samo silne, jak u pacjentów, którzy wyzdrowieli z COVID-19. Niektórzy naukowcy zakwestionowali jednak sposób, w jaki badanie zdefiniowało średnią odpowiedź pacjenta na szczepionkę. Ponieważ poziom przeciwciał u ludzi, którzy wyzdrowieli spada z czasem, więc wszystko zależy od tego, po jakim czasie od ich wyzdrowienia była z nimi porównywana grupa testowa. Co może wcale nie być tak obiecującym wynikiem.

Istnieją też pytania dotyczące tego, przez jak długi czas taka odpowiedź immunologiczna organizmu chroni pacjentów. Większość naukowców uważa, że przejście choroby zapewni nam odporność, ale nie wiadomo na jak długo. Odporność na Sars utrzymywała się bowiem tylko przez kilka lat.

Reklama

Do tej pory wirus stojący za Covid-19 nie zmutował znacząco, a więc zmienia się on wolniej niż wirus grypy. Jednak śledzimy tego wirusa dopiero od kilku miesięcy, istnieje więc ryzyko, że będzie on nadal mutował. Większość producentów szczepionek koncentruje się na tak zwanym białku „szczytowym”, które wirus wykorzystuje do atakowania komórek. Próbują oni nauczyć organizm rozpoznawać to białko i wytwarzać przeciwciała. Jeśli białko się zmieni, wiele potencjalnych szczepionek może okazać się nieskutecznych.

Wczesne próby przeprowadzane są na zdrowych, młodszych populacjach: pierwsze wyniki Moderny pochodzą od osób w wieku od 18 do 55 lat. Jednak to osoby powyżej 65 roku życia najbardziej ucierpiały z powodu Covid-19 a ich układ odpornościowy jest zwykle mniej skuteczny. Co skłania do pytań, czy będą oni w stanie wytworzyć odpowiednio mocną odpowiedź immunologiczną, by można było uznać szczepionkę za skuteczną. Zobacz również: Samsung Neon: czy cyfrowi ludzie są coraz bliżej?

Szczepionka i możliwe skutki uboczne

Trump nie jest pierwszym prezydentem, który chce wykorzystać szczepionki do zmniejszenia ryzyka politycznego związanego z wirusem. W 1976 r. Gerald Ford wprowadził szczepionkę na świńską grypę, która jak się obawiał, będzie ogromną epidemią. Jednak szczepionka miała poważny efekt uboczny: u setek ludzi rozwinął się zespół Guillaina-Barrego, powodującego sparaliżowanie ciała przez układ odpornościowy, którego przeciwciała zaczynają atakować nerwy.

Covid-19 okazał się pandemią, jakiej nigdy nie wywołała świńska grypa. Złagodzenie wymagań dotyczących zatwierdzania leków może jednak wprowadzić szczepionki na rynek, zanim odkryjemy wszystkie ich skutki uboczne. W USA rozluźnienie przepisów podczas pandemii doprowadziło już do bitew o bezpieczeństwo i dokładność. Rządowe agencje i lekarze spierają się, czy bezpiecznie jest leczyć pacjentów hydroksychlorochiną, lekiem przeciwmalarycznym stosowanym przez Trumpa, który ma skutki uboczne dla serca i zdrowia psychicznego, a agencja do spraw leków FDA ostrzegała o niedokładności wielu testów na przeciwciała.

Naukowcy obawiają się również scenariusza, gdy szczepionka oparta o przeciwciała będzie wręcz pogarszać stan chorego, co zależeć będzie od reakcji jego układu odpornościowego. A nawet gdy szczepionka okaże się bezpieczna, to nadal będą pytania o jej skuteczność. Stéphane Bancel, dyrektor naczelny Moderny, powiedział, że nawet szczepionka skuteczna tylko w 60 lub 70 procentach nadal może być zatwierdzona i mieć znaczny wpływ na rozprzestrzenianie się choroby. Jednak jej skuteczność poznamy dopiero w 3 fazie testów klinicznych.

Reklama

Pandemia zmusiła rządy i firmy do przeznaczenia ogromnych pieniędzy na prace nad szczepionkami przeciw Covid-19. Nie można jednak oczekiwać, że rezultaty zostaną uzyskane z prędkością światła. To nie świat filmowy, tylko rzeczywisty. Jeśli ludzie nie zmienią swoich nawyków i nie dostosują swoich działań w zakresie higieny i kontaktów społecznych do panujących obecnie na świecie warunków to mogą nie doczekać wynalezienia skutecznej i bezpiecznej szczepionki. Zamiast więc liczyć na szybki cud, uzbrójmy się wszyscy w cierpliwość (i zapas środków dezynfekcyjnych).

Źródło: arstechnica.com

Grafika 3: Public Domain David Hume Kennerly - Gerald R. Ford Presidential Library: B1874-07A

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama