Podwyżki cen elektroniki nie dotyczą już wyłącznie Europy. A w przypadku sprzętów takich jak Meta Quest 2 - wydają się wręcz kosmicznie wysokie.
Podwyżki cen elektroniki już nie tylko w Europie. Dwuletni sprzęt drożeje o 100$
Kiedy Apple podniosło po ostatniej konferencji ceny sprzętów w Europie — i dostępny od półtora roku komputer z dnia na dzień zdrożał o kilkaset złotych — byłem w szoku. Ale wszechobecne kryzysy w połączeniu z brakami na rynku, ogromnym zapotrzebowaniem i inflacją tworzą zestaw któremu nie są się w stanie oprzeć producenci nawet na swoich lokalnych rynkach. Co prawda Apple wciąż nie zdecydowało się jeszcze w USA zmienić cen swoich produktów, ale zrobił to Meta Quest 2. I to niemało — zwłaszcza że mowa tutaj o sprzęcie który jest już na rynku dostępnych od kilku lat.
Meta Quest 2 drożeje o sto dolarów, ciekawe zatem co z nowymi produktami?
Przyznam że informacja o tym że producent zwiększa cenę o niemałą kwotę — bo aż sto dolarów — jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie tylko dlatego, że to sprzęt który ma już swoje lata i bardziej wypatrywałem oficjalnych ogłoszeń związanych z jego następcą, ale też dlatego o ile od sierpnia zdrożeje urządzenie. Za wariant 128 GB od przyszłego tygodnia chętni zapłacą 399,99 dolarów — ten 256 GB to jeszcze stówkę więcej. Na otarcie łez klienci w bonusie otrzymają jedną z najpopularniejszych gier ze światów VR, Beat Saber. No ale ten kosztuje 30$, a nie 100$, także okazja ta jest dość dyskusyjną. Powód podwyżki - taki sam jak wszędzie indziej:
(...) koszty produkcji i wysyłki naszych produktów wzrastają. Poprzez dostosowanie ceny Quest 2, możemy kontynuować wzrost naszych inwestycji w przełomowe badań i rozwoju nowych produktów, które wpchają segment VR na wyżyny.
33% wzrost ceny z porównaniem do tej premierowej, z jesieni 2020 roku, wydaje się być kosmicznym. I nie opiera mu się już nawet rynek amerykański — przy tak mocnej w ostatnim czasie walucie. Dotychczas o podwyżkach słyszeliśmy przede wszystkim w kontekście Europy — kiedy USD zrównał się z EUR, część producentów zaczęła działać. Nie pomaga też inflacja... no i właśnie koszta produkcji, transportu, przechowywania - to wszystko rośnie. Nic dziwnego zatem, że producenci chcą sobie to odbić w finalnej cenie produktu.
Rosną ceny żywności, elektroniki, zabawek (bo przypominam, że Lego także nie pozostaje w tyle — i niektóre zestawy drożeją nawet o 25%) czy samochodów. I patrząc na to wszystko — zastanawiam się jak będą wyglądały ceny nadchodzących sprzętów — zwłaszcza u nas. Jesień przyniesie nam trochę premier — wielkimi krokami zbliżają się składaki od Samsunga, będą też nowe iPhone'y, Apple Watche, a kto wie — może także iPady i wyczekiwane komputery iMac w nieco bogatszej wersji. Do tego jeszcze komputery, akcesoria. Na jakim pułapie cenowym uda im się zatrzymać? Czy faktycznie mniejszy iPhone 14 Pro dobije w podstawowym wariancie pamięci do 6000 złotych? Patrząc na wszystko co się dzieje dookoła - nie byłbym ani trochę zaskoczony.
Grafika w nagłówku: Depositphotos.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu