Sony planuje wprowadzić trochę zmian w swoim portfolio. Firma w najbliższych latach planuje poświęcić więcej uwagi grom-usługom — i za kilka lat to w nie będą inwestować większość środków przeznaczonych na tworzenie gier.
Fani PlayStation nie będą zachwyceni nową strategią firmy. Gier za które pokochali markę może być znacznie mniej

Marka PlayStation kojarzona jest przede wszystkim z wysokiej jakości przygodami dla pojedynczego gracza. To marki takie jak Uncharted, Horizon Zero Dawn czy God of War są jej marketingową siłą, która jak magnes przyciąga do ich sprzętów. I choć owszem - część z nich oferuje zabawę online (i to z dość prężną społecznością, jak miało to miejsce chociażby w przygodach Nathana Drake'a), to jest ona raczej dodatkiem, a nie główną osią sprzedaży. Ale jak wynika z informacji podanych na ostatnim spotkaniu inwestorskim — przejęcie Bungie miało na miejscu przede wszystkim zgarnięcia know-how związanego z grami-usługami (zobacz: Wszyscy mają swoją multiplatformową grę online, ma i Sony. Po co im Bungie?), które na długi czas przyciągają do siebie graczy z całego świata.
Gry-usługi na celowniku PlayStation. Sony planuje poświęcić temu segmentowi więcej uwagi
Najbliższa przyszłość może sporo namieszać w katalogu gier Sony i ich PlayStation Studios. Jim Ryan na wspomnianym spotkaniu informował, że do końca 2025 roku firma planuje 49% budżetu przeznaczonego na tworzenie gier inwestować w gry-usługi. W 2025 ma to być już 55%. Dla przypomnienia — w 2019 było to raptem 12%. Gry-usługi długo rozwijane, możliwe że... abonamentowe i z dodatkowymi płatnościami? Bo to właśnie tak działa wiele z nich. Poza tym jest jeszcze opcja na wydawane cyklicznie duże dodatki, które będą stale rozszerzać świat gry, oferować nowe treści, no i dadzą fanom marek powody, by do nich regularnie wracać. Firma chciałaby do końca 2025 mieć 12 takich tytułów w swoim portfolio. Obecnie ma wyłącznie jedną — i to w Polsce raczej niezbyt popularną. Mowa oczywiście o MLB The Show 22.
Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze czy firma zdecyduje się trochę przebudować (czy też okrasić dodatkowymi trybami) znane i lubiane marki, czy postawi na zupełnie nowe IP. Wyobrażam sobie że kolejna część takiego The Last of Us czy Uncharted która miałaby być wyłącznie grą-usługą spotkałaby się z ogromnym zawodem fanów. Ale kiedy po prostu byłyby tam dodatkowe tryby — jak właśnie multiplayer w The last of Us czy Uncharted, myślę że wilk będzie syty i owca cała. W dobie w której każdy kolejny projekt jest coraz większy, coraz bardziej kosztowny - można zrozumieć powody dla których twórcy/wydawcy szukają nowych ścieżek na zarobek. Stąd recykling działa na potęgę, zaś kolejne generacje przynoszą nam jeszcze więcej remasterów. Gry-usługi, przy których nie trzeba regularnie rozpoczynać wszystkiego od nowa, cieszą się niesłabnącą popularnością. A największe światowe hity — jak właśnie Destiny 2 od Bungie czy Fortnite od Epic Games jasno pokazują, że to droga która po prostu się opłaca.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu