Felietony

Czy możemy zamknąć polskie kina na stałe? Vega bije rekordy, nie zagrozi mu nawet Disney

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Czyżby zbawcą dla polskich kin miała zostać "Pętla" Patryka Vegi? Film obejrzało najwięcej widzów od chwili otwarcia kin. Tymczasem "Mulan" na VOD nie jest maszynką do robienia pieniędzy, jak liczyło Disney.

"Pętla" Patryka Vegi z najlepszym wynikiem w kinach


Wczorajsza nowina o wyniku opiewającym na niemal 180 tysięcy widzów w jeden weekend premiery "Pętli" Patryka Vegi zaskoczyła wszystkich. Brak informacji do połowy dnia miał zwiastować klapę na wzór tej z "Bad Boy'a", ale najwyraźniej Polacy zatęsknili za produkcjami polskiego reżysera. Co więcej, "Pętla" poradziła sobie niemalże dwa razy lepiej, niż "Tenet" Nolana, który pełni rolę międzynarodowego hitu mającego pozwolić kinom na złapanie oddechu po trudnym okresie bez większych premier. Nasze podwórko pokazuje, że po przerwie nic się nie zmieniło i jakiego poziomu nie reprezentowałaby lokalna produkcja, to i tak Polacy z większym entuzjazmem (i zaufaniem?) wybierają rodzime filmy i seriale.

Dlaczego takie filmy ogląda tak wiele ludzi? „Pętla” – recenzja

A dochodzi do tego przy bardzo interesujących okolicznościach w tle, które dotyczą wielkiego hitu "Mulan" od Disney'a, na który czekamy od kilku miesięcy. Aktorska wersja popularnej animacji pojawi się w ten piątek, 11 września w polskich kinach, a od kilku dni można ją oglądać w wybranych krajach na Disney+ za dodatkową opłatą oprócz abonamentu za usługę. Według nieoficjalnych informacji "Mulan" niespecjalnie radzi sobie w takim modelu dystrybucji i Disney jest kompletnie nieusatysfakcjonowane rezultatami finansowymi.

Bojkot "Mulan" nie pomaga filmowi w zarobku


Co więcej, wokół "Mulan" (i nie tylko) narodziło się sporo kontrowersji, przez co niektórzy widzowie wzywają do bojkotu nowego filmu w związku z protestami odbywającymi się Hong Kongu, które często są pacyfikowane przez policję. To właśnie wsparcie dla niej wyraziła odgrywająca główną rolę Liu Yifei we wpisie na platformie Weibo, na co do tej pory nie zareagowało Disney. O skali protestu można przekonać się odwiedzając hashtag #BoycottMullan na Twitterze i w innych mediach społecznościowych.

Drugi sezon Mandaloriana jeszcze w październiku. Disney dotrzymał obietnicy

Na wstępie do tego akapitu wspomniałem, że nie tylko "Mulan" doczekało się zorganizowanego bojkotu, bo spotkało to także serial na Amazon Prime Video "The Boys", a winna wszystkiemu była niepełna premiera 2. sezonu. Zamiast całości na platformie ukazały się 3 odcinki, a następne będą dodawane w cotygodniowych odstępach - jest to więc ten sam model, który stosowany jest na Apple TV+.

"Mulan" może podzielić los "Tenet" - co wtedy?

Nie muszę chyba mocno zaznaczać tego, jak bardzo rozczarowujący i smutny był dla mnie wynik "Tenet" w polskich kinach, szczególnie że już pierwszego dnia od premiery "Pętli" w Internecie można było przeczytać o większej frekwencji na salach. Na moich oczach "Tenet" oglądało kilkanaście osób, podczas gdy na film Vegi wybrało się kilkadziesiąt widzów (godziny seansów zbliżone). Chciałbym dopatrywać się przyczyny w większym odstępie czasowym od chwili otwarcia kin i zwiększonego zaufania widzów do multipleksów, ale obydwie przyczyny odegrały raczej niewielką rolę.


Widzicie zmianę jakości na Netflix? Niektórzy już narzekają na nowy rodzaj kompresji – zobaczcie różnicę

Jestem też gotowy napisać, że podobny los może spotkać "Mulan", choć nie musi. Film Disney'a jest familijną produkcją, więc potencjał na wyższe wyniki od "Tenet" jest spory, ale "Mulan" już krąży po Sieci w cyfrowej formie i można go obejrzeć online. Taka dwutorowa dystrybucja filmów to wciąż ryzykowna strategia, więc jestem bardzo ciekaw tego, co osiągnie "Mulan" w (polskich) kinach. To może być najmocniejszy sygnał dla branży, która stara się podnieść po tym niezwykle trudnym kwartale. Oczywiście nie chciałbym, by polskie kina znów zostały zamknięte, ale patrząc na dotychczasowe wyniki trudno pozostać optymistą wobec nadchodzących premier.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu