Szukasz smartfona z funkcjami AI, ale nie chcesz wydawać milionów na flagowce? Oppo może ci w tym pomóc.
Oppo wypuściło na rynek kolejnego smartfona średniopółkowego z serii Reno, a w zasadzie to aktualizację modelu Reno 12 F, doposażoną w dodatkową pamięć. Czy to znów generyczne urządzenie z przeciętnymi podzespołami? Tak, ale ma pewien sekret, który tkwi – jakżeby inaczej – w funkcjach AI.
Model | Oppo Reno 12 FS 5G |
Wymiary | 163.10 x 75.80 x 7.76 mm |
Waga | 187.00 g |
Wyświetlacz | AMOLED, 120 Hz, 1080 x 2400 px (6.67") |
Łączność | GSM, LTE, 5G |
Pamięć RAM | 12 GB |
Pamięć wbudowana | 512 GB |
Aparaty | 50 Mpx (tył), szeroki kąt (8 Mpx), makro (2 Mpx) 16 Mpx (przód) |
System | Android 14 |
Procesor | MediaTek Dimensity 6300 |
Głośniki | Stereo |
Biometria | Skaner twarzy i linii papilarnych |
Ładowanie | Przewodowe, 45 W |
Wodo- i pyłoszczelność | IP64 |
Cena | 1499 zł |
Design i jakość wykonania
Oppo Reno 12 FS 5G nie przerwa kanciastej tradycji serii Reno, choć pojawiła się jedna drobna zmiana – wyspa aparatów została przesunięta na środek górnej części plecków, przez co do złudzenia przypomina teraz Realme 12. Materiały także nie uległy zmianie – to ponownie plastik na krawędziach i z tyłu, jednak warto zaznaczyć, że jest to tworzywo dobrej jakości i nie ma tutaj mowy o trzaskach czy uczuciu „wgniatania” pod palcami.
Ma jednak tendencję do zbierania odcisków palców, zarówno na krawędziach jak i pleckach. Prawda krawędź skrywa standardowe przyciski do zmiany głośności i wybudzania smartfona, które reaguję na nacisk bez zarzutu.
U dołu znajdziemy port USB-C do ładowania, tackę na kartę SIM oraz SD i maskownicę głośnika stereo. Oppo Reno 12 FS jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych – Amber Orange i Green Olive. Do recenzji otrzymałem wariant zielony, ale na pokazie przedpremierowym miałem okazję zobaczyć także „pomarańczę” i muszę przyznać, że obie wersje prezentują się nieźle pod względem wizualnym – zwłaszcza gdy światło mieni się w matowej powłoce plecków. Smartfon jest zabezpieczony przed kontaktem z pyłem i wodą, co potwierdza certyfikat IP64.
Ekran
W tym przypadku bez zaskoczenia – to klasyczny w tej półce cenowej AMOLED o rozdzielczości 6.67 i odświeżaniu do 120 Hz (z możliwością zredukowania do 60 Hz w celu oszczędzania baterii). Wyświetlane obrazy są ostre, kolory żywe (te można w różnych wariantach dostosować w ustawieniach) a czernie i kąty widzenia bez zarzutu. Nie ma też problemy z używaniem go w mocnym słońcu, bo jasność na poziomie 395 ppi i max. luminancja 2100 nitów robią tutaj robotę.
Na ekranie znajduje się szkło Dragontrail DT-Star2 i dodatkowa folia zabezpieczająca – choć kilka upadków zniósł całkiem nieźle, to na folii pojawiła się już garść nieładnych rys od zwykłego noszenia w kieszeni. Ekran reaguje też na dotyk nawet mokrymi palcami, dzięki funkcji Splash Touch.
Bateria i ładowanie
Oppo Reno 12 FS 5g wyposażono w standardową baterię 5000 mAh – ta wystarcza na pracę przez około jeden dzień w trybie mieszanym. Smartfon obsługuje szybkie ładownie 45W SUPERVOOC (choć ładowarki w zestawie nie znajdziecie). Przy zastosowaniu tej metody naładujecie urządzenie do połowy w nieco ponad pół godziny i do 100% w +/- 70 minut. Warto też zaznaczyć, że Oppo chwali się pracą na baterii do 21 dni w trybie Stand by i co najmniej 4-letnia trwałością ogniwa.
Wydajność
Nowy średniopółkowiec Oppo jest napędzany procesorem MediaTek Dimensity 6300, a pod maską znalazło się miejsce dla 12 GB pamięci RAM oraz 512 GB przestrzeni na pliki, co jest główną zmianą w stosunku do modelu Oppo Reno 12 F. Takie połączenie pozwoliło na osiągniecie następujących wyników w testach benchmarkowych:
Cyferki cyferkami, ale jak przekłada się to na codzienne użytkowanie? Cóż, jest ok, ale szału nie ma. Smartfon potrafi złapać dziwne zadyszki i nieprzyjemne spadki płynności animacji przy tak podstawkowych sytuacjach jak uruchamianie aparatu czy przełączenie się między aplikacjami. Nie są to co prawda zjawiska notoryczne, ale warto odnotowania. Nieco tańszy Nord na Snapdragonie 695 (w wersji 8/256), recenzowany tutaj, wydawał się jednak przyjemniejszy w daily czynnościach.
Smartfon korzysta z Android 14 z całkiem przyjemną nakładką ColorOS, wspieraną interakcjami Aqua Dynamics, inspirowanymi naturą. Na minus kilkanaście preinstalowanych gier i aplikacji, które są niestety standardem w chińskich smartfonach budżetowych.
Biometria
Tutaj również krótko i standardowo. Oppo Reno 12 FS 5G umożliwia odblokowywanie smartfona przez odcisk palca i skan twarzy. Obie metody konfigurują się błyskawicznie i działają bez zarzutu nawet w nieco gorszych warunkach oświetleniowych i zwilżonych palcach.
Nie jest to co prawda kwestia biometryczna, ale skoro już rozmawiamy o zabezpieczeniach, to warto wspomnieć o technologii gąbczastego wypełnienia, zabezpieczającej wewnętrzne komponenty. Działa to jak amortyzacja, która minimalizuje szkody przy upadku.
Aparat
Oppo w materiałach przedpremierowych poświęciło wiele uwagi aparatowi wspomaganemu AI, który miał wnieść nową jakość do mobilnej fotografii. Cóż, z tym bywa różnie, co za moment Wam zaprezentuje, ale zanim do tego przejdziemy, kilka słów na temat specyfikacji.
W ręce użytkowników oddano system trzech aparatów: główny 50 Mpx (f/1.8), szerokokątny 8 Mpx (f/2.2), oraz makro 2 Mpx (f/2.4), wspieranych aparatem do selfie 32 Mpix (f/2.4). Jak sprawdza się to w praktyce? Zdjęcia w ciągu dnia, w dobrych warunkach oświetleniowych prezentują się wyraźnie i z dużą liczbą detali, aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że w trybie auto smartfon ma tendencję do prześwietlania, przez co momentami fotki wychodzą nienaturalnie blado.
W kwestii trybu makro mam mieszane uczucia, bo to chyba najbardziej kapryśne makro spośród wszystkich smartfonów, które miałem okazję ostatnio testować. Z jednej strony Oppo Reno 12 FS 5G potrafi cyknąć świetne i szczegółowe zdjęcie bliskich obiektów, jak to poniżej.
Z drugiej zaś stosunkowo często tryb makro w ogóle się nie aktywował, lub naprzemiennie przełączał między trybami, co w konsekwencji doprowadzało do widocznej utraty ostrości.
W trakcie testów odniosłem wrażenie, że aparat najbardziej przypadnie do gustu fanom fotografowania natury. Zdjęcia kwiatów, krzewów i drzew w większości przypadków nie noszą śladów modyfikacji kolorów przez oprogramowanie, co często zdarza się w przypadku innych obiektów.
A co ze zdjęciami nocnymi? Cóż, dość standardowo, czyli detale i rozpiętość tonalna wciąż do poprawy, ale za to nie ma aż tak dużego problemu z prześwietlaniem, jak w przypadku innych chińczyków z tej półki cenowej. Smartfon ma tendencję do gubienia ostrości przy delikatnym ruchu dłoni, ale za to czerń nocy jest intensywnie czarna, a nie granatowa. Całkiem nieźle radzi sobie też z „odcinaniem” sztucznego światła lamp, by to na zdjęciach nie generowało brzydkich smug. Do okazjonalnego zdjęcia z wieczornego spaceru się więc nada, ale nie oczekujcie rewelacji.
No dobra, a teraz wróćmy do tej sztucznej inteligencji w aparacie. Smartfon debiutował pod koniec lipca, ale dopiero w miniony weekend Oppo wydało aktualizację, która wprowadziła Gumkę AI. Założenie? Usuwanie ze zdjęć niechcianych elementów, takich jak przechodnie czy zwierzęta na pamiątkowej fotce z wakacji. Czy to faktycznie działa? No cóż… to zależy.
Weźmy na przykład to zdjęcie z muzeum. W tle znalazło się kilku niepożądanych przechodniów, więc uruchomiłem Gumkę AI i zleciłem sztucznej inteligencji automatyczne wykrywanie ludzi – można zrobić to też ręcznie, za pomocą inteligentnego lassa.
Jak widać, AI poprawnie zidentyfikowało obiekty, wymazało je ze zdjęcia, a następnie w ich miejsce wstawiło element tła, „wyobrażony” na podstawie analizy otoczenia. Z bliska widać, że doszło do jakiejś ingerencji, ale z daleka niewprawione oko raczej nie zwróci uwagi. W tej sytuacji wszystko poszło sprawnie dlatego, że elementy znajdowały się na dalszym planie. Spójrzcie jednak na ten przykład:
Kotek jest słodki, ale na potrzeby przetestowania funkcji musiał zostać wymazany. Efekt? Brzydka plama w kształcie kota i ewidentny ślad po ingerencji AI. Nocą jest jeszcze gorzej, bo Gumka nie chce przyjąć do wiadomości, że cień także jest elementem człowieka na zdjęciu.
Może i więc udało się względnie dobrze pozbyć osoby fotografowanej, ale przez cień, który także został zaznaczony przez lasso, nie ma mowy o dobrym wyniku.Z przedmiotami też jest kapryśnie. Oto dwa przykłady – na jednym obrazek udało się wymazać prawie bez śladu, a na drugim została dziwna plama.
Ma to więc potencjał, ale wymaga poprawy – co tu dużo mówi – konkurencja robi to lepiej.
Zanim przejdziemy dalej kilka słów o diodzie powiadomień, zlokalizowanej właśnie w okolicach aparatu, a w zasadzie o diodowym okręgu. To drobny, ale całkiem ciekawy bajer, bo można go personalizować na kilka różnych sposobów.
Może informować o ładowaniu, połączeniach przychodzących, powiadomieniach, a także migać w trakcie odtwarzania muzyki czy uruchamiania gier. Dostępnych jest kilkanaście wersji kolorystycznych.
Pozostałe funkcje AI
Wymazywanie obiektów ze zdjęć to nie wszytko. Oppo dodało też kilka przydatnych funkcjonalności, które możecie już kojarzyć z urządzeń konkurencji. Mowa tutaj między innymi o udoskonalaniu rozmów dzięki sztucznej inteligencji, czyli funkcji AI LinkBoost, pozwalającej wzmocnić odbiór sygnału i zoptymalizować wybór sieci za pomocą modelu sztucznej inteligencji na poziomie systemu oraz AI Czysty głos, która identyfikuje otoczenie, w jakim się znajdujemy po to, by jakość naszego głosu podczas rozmów była lepsza.
Dodatkowo Oppo udostępnił też AI Toolbox, czyli zestaw narzędzi do automatycznego czytania treści w sieci (na razie bez polskiego), wygenerowania maili czy tekstów do social mediów, streszczenie dużych publikacji, czy transkrypcja nagrań audio – dokładnie tak, jak robią to czatboty.
Podsumowanie
Oppo Reno 12 FS 5G to drobna ewolucja – bo na pewno nie rewolucja – modelu Reno 12 F, wyposażona w dodatkową pamięć RAM i przestrzeń dyskową, oraz doładowana funkcjami AI. Czy te sprawiają, że smartfon wybija się szczególnie mocno ponad inne urządzenia w tym segmencie cenowym? No nie do końca, bo reszta podzespołów w tym segmencie cenowym jest już po prostu standardowa.
To więc znośny średniak, który nieco rozczaruje aparatem i nudnym designem, ale nadrabia wsparciem sztucznej inteligencji i dobrym ekranem.
- 512 GB pamięci
- Dioda powiadomień
- Zdjęcia w trybie nocnym
- Funkcje AI...
- ... które bywają kapryśne
- Okazyjne spadki płynności
- Aparat marko
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu