Felietony

Open Source rządzi. Korzystają z niego prawie wszyscy

Krzysztof Rojek
Open Source rządzi. Korzystają z niego prawie wszyscy
Reklama

Wolne Oprogramowanie jest dziś popularniejsze niż kiedykolwiek. Korzystają z niego największe firmy na świecie.

Jeżeli śledzicie moją serię o Linuxie, zapewne wiecie, że w ostatnim czasie mocno eksploruję sferę wolnego oprogramowania i to z niemałym powodzeniem. W naszej świadomości utrwaliło się, że wolne oprogramowanie to darmowe programy o ograniczonej funkcjonalności, jednak stwierdzenie to nie może być dalsze od prawdy. Po pierwsze - wolne oprogramowanie wciąż może być wykorzystywane komercyjnie, jak chociażby w polskiej dystrybucji Linuxa dla firm, a po drugie - bardzo często jest to oprogramowanie o możliwościach zbliżonych, bądź przewyższających komercyjne odpowiedniki. Tak jest chociażby z najpopularniejszym programem używanym w pracy, czyli pakietem biurowym. Dawno minęły czasy problemów z kompatybilnością, a dzięki rozszerzeniom OnlyOffice czy LibreOffice zyskują funkcje, o których zwykły Office może tylko pomarzyć. Być może dlatego coraz więcej podmiotów zwraca się w kierunku wolnego oprogramowania.

Reklama

Coraz więcej firm korzysta z programów Open Source

Jak wynika z raportu zaprezentowanego przez GitHub, 90 proc. ze 100 największych firm na świecie korzysta dziś z programów Open Source. Jednocześnie, samo środowisko otrzymuje znacznie więcej zainteresowania niż przed laty. W samym tylko 2022 roku 94 miliony użytkowników dokonało 413 mln zmian i uploadów w tym serwisie. I nie mówimy tu tylko o prywatnych użytkownikach - w rozwój Open Source od dłuższego czasu coraz mocniej angażują się wielkie firmy, które często mają osobne działy właśnie do rozwoju wolnego oprogramowania. Jeżeli przyjrzymy się, jakie korporacje uczestniczą w rozwijaniu najpopularniejszej rodziny systemów Open Source - Linuxa, zobaczymy takie nazwy jak Google, Facebook czy Huawei. Wszystko dlatego, że firmy, które wykorzystują wolne oprogramowanie do swojego działania, bądź też wypuszczają usługi, które na tym oprogramowaniu bazują, chcą, by było ono jak najlepsze.

Oczywiście, nie oznacza to, że wolne oprogramowanie zaczyna przejmować władzę nad światem. Najpopularniejsze usługi wciąż należą do wielkich korporacji, a Open Source to, czy chcemy czy nie, wciąż rozwiązania które nie mają za sobą chociażby wielkiej maszyny marketingowej. Jednak trzeba też zauważyć, że w dzisiejszym świecie podnoszone są kwestie, które mogą znacznie wpłynąć na to, że użytkownicy końcowi zaczną wybierać alternatywy. Nie mówię tu tylko o inflacji i rosnących licencjach (czego ostatnio doświadczyli użytkownicy Adobe), ale też - o kwestiach prywatności i zbierania danych przez duże korporacje. I o ile wolne oprogramowanie samo w sobie bardzo dobrze przeciwdziała śledzeniu przez big techy, to jednak często musi mierzyć się z problemami zabezpieczeń przed atakami hakerskimi - tutaj niestety wciąż jest dużo do nadrobienia. Jak odkryli specjaliści z Synopsis,  80 proc. oprogramowania wrzucanego na Github ma jedną bądź więcej dziurę w zabezpieczeniach.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama