Felietony

AirPods Pro. Spróbowałem i już nie wracam do innych słuchawek

Kamil Świtalski
AirPods Pro. Spróbowałem i już nie wracam do innych słuchawek
47

Przez wiele lat byłem "na nie". Ale nadarzyła się okazja przesiadki na AirPods Pro i... przepadłem. Nie chcę już wracać do innych słuchawek — przynajmniej tak długo, jak korzystam ze sprzętów Apple.

Przez lata jak ognia unikałem słuchawek od Apple. Dlaczego? Bo to produkt jednorazowy, drogi i... wydawało mi się, że absolutnie zbędny wydatek, którego mogę uniknąć. Dlatego przed laty wspominałem że zdecydowałem się na zakup Huawei Freebuds 3, które jakościowo były właściwie tym samym co klasyczne AirPodsy. Później przez wiele miesięcy moimi głównymi słuchawkami był jeden z modeli od Jabra. Ostatnio jednak nadarzyła się okazja przesiadki na AirPodsy Pro pierwszej generacji. Skorzystałem z niej - i już wiem, że kolejnymi słuchawkami które kupię też będą te od Apple. Przynajmniej tak długo, jak długo będę korzystał z ich innych produktów. Dlaczego? Magia ekosystemu. To naprawdę po prostu działa.

Wszystkie earbudsy to jednorazówki. Czy tego chcemy czy nie - tak skonstruowany jest świat współczesnej elektroniki. Do tego produkty Apple po ostatnich podwyżkach są w Polsce kuriozalnie drogie. Ale fakty są takie, że inne sprzęty do tanich też nie należą — zwłaszcza podobnej klasy. Ale temat AirPodsów Pro był już wałkowany na sto tysięcy sposobów. Subiektywnie więc powiem, dlaczego dla mnie zostały one bezapelacyjnie najlepszymi słuchawkami z jakich miałem okazję korzystać.

Dlaczego pokochałem AirPods Pro?

Po pierwsze - jakość jest... wystarczająca. Czy to najlepsze pod względem dźwięku słuchawki na rynku? Nie. Czy są raczej po tej "lepszej" stronie szali? Na tyle, na ile miałem okazję poznać rynek - tak. Podobnie jak ich redukcja szumów. Nie zmienia to jednak faktu, że jakość obu tych funkcji jest  dla mnie całkowicie wystarczająca. Tym bardziej, że coraz rzadziej za ich pośrednictwem słucham muzyki, a częściej podcastów i audiobooków oraz prowadzę rozmowy.

Po drugie - łączność jest perfekcyjna. Tak, multipoint jest super, ale tutaj wchodzimy na jeszcze wyższy poziom. Dzięki łączeniu słuchawek z moim Apple ID, przełączanie się między iPadem, Macbookiem, iPhonem, a Apple Watchem jest banalnie proste. To rzecz, której nie oferował mi żaden inny model w takim zakresie. Nie mówiąc już o tym, że nareszcie tuż po odebraniu połączenia na smartfonie domyślnym źródłem dźwięku są słuchawki, a nie iPhone. Ufffff.

Po trzecie - to pierwsze słuchawki w moim życiu, kiedy rozmówcy nie upominają mnie o złą jakość dźwięku, nie proszą o powtórzenie co mówiłem. Niezależnie od tego czy siedzę w domowym zaciszu, czy jestem na ruchliwej ulicy gdzie dzieje się naprawde wiele. To dla mnie prawdziwa rewolucja — bo nie ważne jak drogie i perfekcyjne pod względem jakości dźwięku słuchawki innych firm używałem, to pierwsze, którym udaje się ten problem zażegnać. I mogę swobodnie z nich rozmawiać w najrozmaitszych warunkach.

Po czwarte - tryb kontaktu nie chce rozsadzić mi czaszki. AirPods Pro to słuchawki dokanałowe - z założenia więc w jakiejś mierze "odcinają" nas od świata zewnętrznego. Już w Jabrach nauczyłem się korzystać z opcji aktywującej mikrofony, bym wiedział co dzieje się dookoła. Tam jednak jej działanie było dość... dyskusyjne. Mikrofony zbierały wszystko, jak leci — przez co niejednokrotnie podczas wietrznej pogody dostałem szumem prosto w głowę. Najwyraźniej magicy z Apple opracowali takie algorytmny, że wietrzna polska jesień użytkownikom niestraszna, bo po prostu wszystkie takie rzeczy... wycinają.

...a ponoć druga generacja jest jeszcze lepsza

Jestem z przesiadki niezwykle zadowolny — choć widzę, że na jednym ładowaniu działają nieco krócej niż moje poprzednie Jabry. Jednak nie na tyle, by mi to w jakimś stopniu przeszkadzało. Co lepsze - AirPods Pro 2. generacji są podobno jeszcze lepsze i jeszcze fajniejsze. Niestety, są także droższe — a w Polsce cena wygląda zaporowo. Ale skoro i tak średnio raz na dwa lata trzeba wymieniać słuchawki ze względu na to że są jednorazówkami, to prawdopodobnie i tak następnym razem skuszę się na te od Apple. Bo może i nie są najlepszymi słuchawkami na rynku pod względem jakości, ale kiedy korzysta się z szeregu innych sprzętów firmy... to lepszych słuchawek nie ma. A przynajmniej ja jeszcze takich nie znalazłem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu