Adobe i Pantone zaczęły żądać od użytkowników 15 dolarów miesięcznie za wtyczkę z kolorami. Jeżeli ktoś nie zapłaci, jego projekty przestaną mieć kolory.
Była subskrypcja na podgrzewane siedzenia. Co powiecie na subskrypcje na... kolory?
Model subskrypcyjny jest dziś najpopularniejszym sposobem płacenia za dobra i usługi. W wielu wypadkach ma to sens - taniej jest opłacać miesięczny abonament za Spotify czy Tidal, niż kupować fizyczne kopie wszystkich albumów muzycznych, których słuchamy. Podobnie jest z filmami czy chociażby - z różnego rodzaju oprogramowaniem, gdzie konieczność utrzymania serwerów uzasadnia koszty, a częste dodawanie nowych funkcji nie byłoby opłacalne w klasycznym modelu biznesowym. Jednak na przestrzeni lat wiele firm przesadziło z próbami wyciągnięcia pieniędzy od klientów, sprawiając, że dziś subskrypcje kojarzą się wielu bardzo negatywnie. BMW, które żąda miesięcznej subskrypcji za podgrzewane fotele, czy Elon Musk zniechęcający do siebie dużą część użytkowników Twittera to tylko wierzchołek góry lodowej. Teraz do tego kociołka z napisem "jak nie robić subskrypcji" swoją porcję dorzuca Adobe.
Chcesz mieć ten kolor? Zapłać 15 dolarów miesięcznie
Czytelnicy Antywebu zapewne kojarzą firmę Pantone, która od lat zajmuje się kolorami i posiada w swoim portfolio mnóstwo patentów na niektóre barwy. Tak jak np. na kolor Very Peri, użyty w najnowszej Motoroli Edge 30 Neo. Do tej pory designerzy, którzy korzystali z wtyczki Pantone Connect w Adobe Creative Cloud mogli to robić za darmo, korzystając z partnerstwa pomiędzy dwiema firmami. Teraz jednak Pantone stwierdziło, że chce, by ich wtyczka była płatna. I to wcale nie mało, bo 15 dolarów za miesiąc. Adobe w ostatnich tygodniach usunęło nawet kolory Pantone z podstawowej palety, więc jeżeli ktoś chce używać części z nich (a w wielu wypadkach kolory te to pewien standard w branży) nie ma wyjścia i musi zapłacić.
Co więcej, jeżeli ktoś nie zapłaci, Pantone zaingeruje w jego projekty tworzone w Adobe i zamieni wszystkie kolory do których ma prawa na czarne. Naturalne więc jest, że użytkownicy są wściekli. Nowa subskrypcja jest strasznie wysoka, oferuje w zamian niewiele poza dostępem do kolorów, które są usunięte z podstawowej biblioteki Adobe i które są wymagane tylko dlatego, że sama popularność Pantone uczyniła część z nich rynkowym standardem. Jest to więc klasyczny przykład korporacyjnej chciwości i wykorzystywanie rozpowszechnienia modelu subskrypcyjnego do tego, by wyciągnąć od klientów fundusze.
Wiele osób zapowiedziało też, że w skutek takiej polityki będzie odchodziło od używania pakietu Adobe, ponieważ ingerowanie w to, co użytkownicy tworzą tylko po to, by wycisnąć z nich jeszcze trochę pieniędzy było ciosem poniżej pasa. Oczywiście, od razu pojawiły się też "pirackie" wtyczki i w tym wypadku - ciężko się temu dziwić czy to krytykować.
Adobe strzeliło sobie tym samym w stopę i zwróciło przeciwko sobie dużą część konsumentów. Jednak, jak w tym wypadku, najbardziej poszkodowani są sami twórcy, których prace zostały zniszczone. Wątpię bowiem by którakolwiek z korporacji faktycznie ucierpiała.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu