Google

Google prześcignie Apple? Nowy sprzęt na ostatniej prostej

Piotr Kurek
Google prześcignie Apple? Nowy sprzęt na ostatniej prostej
Reklama

Google nie poprzestaje na swoich Google Glass. Firma wraca z nowym pomysłem na okulary z funkcjami AR. Jednak zanim trafią do sprzedaży, muszą przejść najbardziej rygorystyczne testy. A nic nie sprawdzi ich tak bardzo, jak uliczne realia amerykańskich miast.

Wiele się mówi na temat okularów AR/VR od Apple. Firma od lat ma pracować nad tego typu gadżetem. Przy okazji zapowiedzi kolejnych konferencji jak bumerang powracają plotki, przecieki i sugestie, że to właśnie ten moment. Już teraz zostaną oficjalnie zaprezentowane na scenie. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce przed tegorocznym WWDC. Analitycy, leaksterzy i blogerzy, w tym my, powielaliśmy informacje wskazujące, że jeśli Apple nie pokaże działającego sprzętu, to chociaż opowie o systemie operacyjnym, który będzie je napędzał. Jednak do niczego takiego nie doszło. Ani okularów, ani systemu, ani jakiejkolwiek wzmianki o tego typu sprzęcie. Co prawda kilka tygodni później Tim Cook zasugerował, że firma pracuje nad urządzeniem, jakiego jeszcze nie widzieliśmy, jednak powstrzymał się od dalszych komentarzy.

Reklama

To, że firmy technologiczne opracowują swoje własne okulary do rozszerzonej lub wirtualnej rzeczywistości nie jest niczym odkrywczym. Również Google ma czym się pochwalić, choć ich oryginalne Google Glass furory nie zrobiły. Teraz firma powraca z nowym pomysłem, który zaprezentowała na tegorocznej konferencji I/O. "Nowe Google Glass" będą teraz testowane w najbardziej wymagających warunkach - w mieście.

Google zabiera swoje okulary na testy - do miasta

W przyszłym miesiącu pracownicy Google oraz wybrani testerzy wyjdą na ulice amerykańskich miast wyposażeni w prototypy przypominające tradycyjne okulary. Te jednak będą posiadały wbudowane w szkło ekrany oraz dodatkowe mikrofony i kamery pozwalające odnaleźć się Rozszerzonej Rzeczywistości realnego świata. Choć Google widzi ogromny potencjał w tego typu sprzętach, swoje testy będzie prowadził w bardzo ograniczony sposób. Testerom nie wolno przebywać w pobliżu ani wewnątrz szkół, budynków rządowych, placówek służby zdrowia i opieki społecznej, miejsc kultu religijnego, miejsc przeznaczonych dla dzieci, miejsc reagowania kryzysowego. Nie mogą też uczestniczyć ani przyglądać się wiecom i protestom społecznym.

A na czym skupiać się będą testy w terenie? Google chce przede wszystkim sprawdzić jak działa w praktyce sprawdza się tłumaczenie, transkrypcja na żywo oraz nawigacja z wykorzystaniem Rozszerzonej Rzeczywistości. Firma chce, by testerzy wykorzystywali okulary w różnych przypadkach, na gorąco, bez scenariuszy i zaplanowanego działania. Sprzęt, który jest wyposażony w mikrofony pozwala na wykrywanie i wyłapywanie dźwięków nie tylko na wykrywanie i wyłapywanie dźwięków otoczenia. Kamery umożliwią analizę obrazu - przede wszystkim do tłumaczenia tekstu otaczającego użytkownika.

Google uspokaja, że choć okulary posiadają wbudowane kamery i mikrofony, nie będą wykorzystywane do robienia zdjęć i nagrywania filmów. Dźwięki, obrazy i materiały wideo niezbędne do tłumaczenia, transkrypcji czy nawigacji będą kasowane niezwłocznie po zakończeniu czynności. W fazie testów może się jednak okazać, że część tych danych będzie zapisana i przekazywana dalej. Jest to niezbędne do analizy napotkanych błędów i ich eliminacji. Materiały te mają być poddawane anonimizacji - twarze, adresy i numery rejestracyjne mają być zamazywane. Po 30 dniach zostaną usunięte z serwerów Google.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama