Google

NVIDIA i Google przeciwko Microsoftowi. Razem z Sony nie chcą przejęcia Activision Blizzard

Kacper Cembrowski
NVIDIA i Google przeciwko Microsoftowi. Razem z Sony nie chcą przejęcia Activision Blizzard
Reklama

Już nie tylko Sony. Google i NVIDIA dołączają do przeciwników przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft!

Activision Blizzard podzielił całą branżę. Przejęcie przez Microsoft nie jest mile widziane

​​Chociaż o rekordowym, opiewającym na niemal 70 miliardów dolarów amerykańskich przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft wiemy już od naprawdę długiego czasu, to transakcja cały czas nie została dopięta — i bardzo ważną rolę odgrywa w tym Sony, które bez przerwy stara się udowodnić, że takie przejęcie stworzyłoby zbyt duży monopol na tym rynku. Japońska firma boi się, że wszystkie serie należące do dewelopera z Call of Duty na czele przestaną pojawiać się na konsolach PlayStation. Informacji w tej sprawie pojawia się całe mnóstwo i właściwie na każdym kroku są to inne doniesienia. Finalnie znaleźliśmy się w momencie, w którym nikt nie jest w stanie stwierdzić, co stanie się z jedną z najpopularniejszych serii FPS-ów na konsolach Sony — lecz Microsoft stale nie może dopiąć tego zakupu.

Reklama

Jak niedawno informował Piotr Kurek, kilka tygodni temu głos w sprawie zajęła amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC), której nie podoba się pomysł przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft. Stoi ona na stanowisku, że w momencie podpisania umów, MS uzyska pełną kontrolę nad najważniejszymi franczyzami na rynku gier wideo. A to, zdaniem Komisji, zaszkodzi konkurencji na rynku konsol i usług abonamentowych. Powód? Przede wszystkim uniemożliwienie lub pogorszenie dostępu pozostałych firm do popularnych tytułów. FTC złożyła odpowiednie pozwy w sądzie, który ma rozstrzygnąć o przyszłości umowy. Oczywiście Microsoft nie zgadza się z zarzutami FTC. Firma jest przekonana, że jej intencje są słuszne i pozytywnie wpłyną na rozwój branży gier.

Co jednak ciekawe, to fakt, że Microsoft i Activision Blizzard zakładały, iż sprawa przejęcia zostanie zakończona do 2023 roku — i tak też stanowią podpisane umowy. Problemy z Federalną Komisją Handlu i fakt, że brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (Competition & Markets Authority) zapowiedział dogłębne przyjrzenie się przejęciu — to wszystko może sprawić, że nie uda się dotrzymać założonych terminów. Oznaczać to będzie konieczność renegocjacji lub, w ostateczności, do wstrzymania transakcji. Możemy mieć do czynienia z naprawdę długim postępowaniem, które napsuje krwi Microsoftowi, a finalnie może doprowadzić nawet do niesfinalizowania transakcji. Tym bardziej że już nie tylko Sony jest przeciwne tej operacji…

Google i NVIDIA dołączają do Sony

Google i NVIDIA to firmy, które dostarczyły informacje wspierające kluczowe twierdzenie FTC, dotyczące tego, że Microsoft może uzyskać nieuczciwą przewagę na rynku chmury, subskrypcji i gier mobilnych. Według zaufanych źródeł Bloomberga, NVIDIA podkreśliła potrzebę równego i otwartego dostępu do gier, chociaż nie miało się to bezpośrednio odnosić do samego przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft — lecz niezadowolenie firmy w tej sprawie nie powinno szczególnie dziwić. NVIDIA poza tym, że jest jednym z liderów rynku kart graficznych, to przecież odpowiada za usługę streamingową GeForce Now.

Źródło: Depositphotos

Google za to konkuruje z Microsoftem jeśli chodzi o usługi dotyczące chmury, a także Android jest ważnym elementem w całej tej układance, gdyż ma to wpływ na możliwość sprawdzania gier przez miliony użytkowników na urządzeniach mobilnych. O Stadię akurat w tej sytuacji raczej nie chodziło, gdyż usługa od wielkiego G kończy działalność, lecz Microsoft nie ukrywa również planów dotyczących własnej aplikacji oraz swojego sklepu z grami mobilnymi.

Źródło: Depositphotos

Przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft byłoby zatem operacją, która mogłaby zagrozić nie tylko PlayStation, ale również Google czy NVIDIA — czy do grona przeciwników tej transakcji dołączą kolejne firmy? Czas pokaże.

Źródło: Bloomberg

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama