Microsoft

Miało być gładko i bez problemów. Przejęcie Activision przez Microsoft nie takie łatwe

Piotr Kurek
Miało być gładko i bez problemów. Przejęcie Activision przez Microsoft nie takie łatwe
Reklama

Przejęcie Activision przez Microsoft miało być łatwe. Nic z tych rzeczy. Do akcji wkracza Federalna Komisja Handlu, której nie podobają się monopolistyczne zapędy amerykańskiego giganta.

Sprawa przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft trwa już kilka miesięcy. 70 miliardów, które amerykański gigant technologiczny chce wydać na studio znane z takich marek jak Diablo czy Call of Duty, robi wrażenie - tym bardziej, że nieczęsto słyszymy o takich kwotach w świecie gier wideo. Obie firmy bardzo entuzjastycznie podchodzą do procesu i starają się przekonać kolejnych międzynarodowych regulatorów, że to słuszne i dobre rozwiązanie dla wszystkich - także dla graczy. Swoje obawy związane z transakcją wyraża Sony (PlayStation), które stoi na stanowisku, że ruch ten skutecznie ograniczy konkurencję, gdyż Microsoft przejmując popularne marki znane z multiplatformowości ograniczy je wyłącznie do swoich systemów - w szczególności konsol Xbox.

Reklama

Od dłuższego też czasu toczą się też słowne potyczki między przedstawicielami Microsoftu i Sony. Chodzi oczywiście o obecność Call of Duty na konsolach PlayStation. Przynajmniej raz w miesiącu słyszymy nową wersję umów, jakie mają być przedstawiane drugiej stronie. W tym tygodniu dowiedzieliśmy się nawet, że Amerykanie podpisali 10-letnią umowę na udostępnianie gier z serii CoD na konsolach Nintendo... Podobną propozycję złożono Sony, jednak firma do tej pory na nią zareagowała. W zamian za to, stara się przekonać regulatorów, że przejęcie Activision Blizzard zagrozi branży i odbije się negatywnie na rynku i graczach, którzy będą mieli utrudniony dostęp do swoich ulubionych tytułów. I najwyraźniej Sony nie jest w tych obawach odosobnione.

Przejęcie Activision przez Microsoft zagrożone? Federalna Komisja Handlu wkracza do akcji

Swoje obawy na temat transakcji przedstawia teraz Federalna Komisja Handlu (FTC), która złożyła pozew mający za zadanie wstrzymanie całej operacji. Amerykańska agencja stoi na stanowisku, że Microsoft po przejęciu Activision zyska kontrolę nad najważniejszymi franczyzami gier wideo, co pozwoliłoby zaszkodzić konkurencji na rynku konsol i usług abonamentowych poprzez uniemożliwienie lub pogorszenie dostępu pozostałych producentów do popularnych tytułów.

Na reakcje Microsoftu nie trzeba było długo czekać. Głos w sprawie zajął Brad Smith - wiceprezes firmy. W swoim wpisie na Twitterze w krytyczny sposób odniósł się do działań Komisji Handlu i jego zdaniem przejęcie Activision Blizzard ma mieć całkowicie odmienny efekty:

Nadal wierzymy, że nasza transakcja przejęcia Activision Blizzard przyczyni się do zwiększenia konkurencji i stworzy więcej możliwości dla graczy i twórców gier.

W dalszych tweetach Smith podkreśla, że firma od pierwszych dni po ogłoszeniu planów związanych z przejęciem Activision Blizzard, była zaangażowana w działania mające na celu rozwianie wątpliwości dotyczących konkurencji. Przedstawione w ostatnim czasie przed Komisją propozycje i ustępstwa związane z dostęp do gier na wielu platformach mają być gwarancjami, w które Microsoft bardzo wierzy i jeśli będzie potrzeba, udowodni to przed sądem. Do sprawy odniósł się też Bobby Kotick. Prezes Activision Blizzard przekonuje, że przejęcie będzie miało wyłącznie pozytywne następstwa i przyniesie wiele dobrego branży - zarówno twórcom gier, jak i samym graczom, którzy będą mogli grać w swoje ulubione tytuły tam, gdzie im odpowiada.

Czeka nas więc wielomiesięczna batalia, do której został właśnie wciągnięty wymiar sprawiedliwości. Czy FTC uda się zablokować ruch Microsoftu? Przekonamy się niedługo.

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama