Nokia

Nokia sprzedała biznes komórkowy i... nadal zwalnia ludzi. Ale to nie efekt kolejnego kryzysu

Maciej Sikorski
Nokia sprzedała biznes komórkowy i... nadal zwalnia ludzi. Ale to nie efekt kolejnego kryzysu
7

Nokia zwalnia pracowników - takie informacje kilka lat temu nie wywoływały większych emocji. Zwłaszcza w czasie, kiedy z europejskim gigantem było już naprawdę źle. Potem, gdy firma sprzedała biznes komórkowy Microsoftowi, zrobiło się spokojniej, sporo mówiło się o tym, że korporacja wychodzi na prostą. Teraz słyszymy o kolejnej turze cięć etatów. Dość poważnej i już szeroko omawianej. Dowód na to, że kuracja nie pomogła? Niekoniecznie - to raczej robienie porządków.

Co słychać w Nokii?

Kilka dni temu znowu czytałem o powrocie znanej firmy na rynek smartfonów. Znowu pojawiły się jakieś zdjęcia ich telefonu, znowu zastanawiano się, czy niedługo zobaczymy wejście smoka 2.0. A ja znowu kręciłem głową z niedowierzaniem. Niejednokrotnie pisałem, że nie należy się spodziewać wejścia firmy "na poważnie" do tego biznesu, bo przecież sprzedała swój oddział komórkowy. Jeśli wypuści na rynek nowy sprzęt, to prawdopodobnie w ramach partnerstwa z jakimś chińskim graczem. Nokia da logo i może jakąś nowinkę lub przynajmniej powie, że to jej ludzie nad tym pracowali, Chińczycy wyprodukują sprzęt i gotowe. Fani będą mieli to, czego chcieli. A przynajmniej jakąś namiastkę "starej, dobrej Nokii".

Znacznie ciekawsze są wydarzenia poza smartfonowym poletkiem. Pół roku temu Nokia sprzedała mapy HERE, rano pisałem, co teraz dzieje się z tą usługą. Jednocześnie firma wchodzi do biznesu rzeczywistości wirtualnej z kamerą z wyższej półki i skupia się na głównym biznesie, czyli infrastrukturze telekomunikacyjnej. Za grube miliardy dokonano przejęcia Alcatel-Lucent, a krok ten ma pozwolić stawić czoła i Ericssonowi i chińskim graczom. Niedawno przywoływałem wyniki Huawei z roku 2015 - widoczne są w nich postępy oddziału odpowiedzialnego za infrastrukturę telekomunikacyjną: poważnie rosną przychody, firma sporo na tym zarabia.

Nokia nieźle sobie radzi, wyniki są przyzwoite, poprawiły się notowania firmy na giełdzie i ogólny odbiór korporacji. Teraz jednak pojawiają się informacje dotyczące cięć etatów. Skoro jest lepiej, to dlaczego Nokia zwalnia pracowników?

Nokia zwalnia w 30 krajach

Fiński gigant pozbył się wielkiego oddziału komórkowego (tam też doszło do wielkich zwolnień, ale za nie odpowiadał i płacił już Microsoft), lecz nadal zatrudnia ponad sto tysięcy ludzi na całym świecie. Dużo. Prawdopodobnie zbyt dużo. Odchudzanie jest potrzebne, a w ich przypadku nawet wymagane - Nokia zwalnia, ponieważ musi dokonać cięć wydatków, co ma związek z przejęciem Alcatel-Lucent. Transakcji dokonano na kredyt, a to wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Nie można przy tym pomijać faktu, że przejęty został biznes z tej samej działki, więc część etatów może się zwyczajnie dublować.

O jakich cięciach konkretnie mowa? Tego firma nie precyzuje, ale poinformowano, że rozmowy z przedstawicielami załogi prowadzone są w 30 krajach. Tam, gdzie zatrudniają więcej osób, np. w Finlandii czy w Niemczech, zmiany mogą być naprawdę poważne - w każdym przypadku pracę ma stracić ponad tysiąc osób. W Finlandii korporacja zatrudnia niecałe 7 tysięcy osób, jeśli z tej grupy wypadnie 1300 pracowników, to trzeba już mówić o poważnych cięciach. Kiepska informacja dla kraju, który był i nadal jest poważnie uzależniony od kondycji swojej narodowej dumy. Osoby zainteresowane sytuacją w samej Finlandii po spadku formy Nokii, odsyłam do tego tekstu. Mowa w nim i o większym bezrobociu i o światełku w tunelu: Nokia zwalnia ludzi, ale to wywołuje startupowy ferment. Powstają nowe firmy, umiejętności specjalistów nie powinny być marnowane (ciekawe czy część z nich postanowi poszukać szczęścia w Chinach, które oferują pieniądze przybyszom?).

Sytuację komplikuje fakt, że Nokia "oszczędzi" pracowników we Francji - zwolni kilkaset osób, ale jednocześnie zatrudni więcej w centrum R&D. Taki był warunek przejęcia Alcatel-Lucent. To może się podobać Francuzom, lecz wywołuje oburzenie w Finlandii: dlaczego firma zadbała o "obcych", a nie o "swoich"? Słów krytyki nie zabraknie, ale ostatecznie Finowie pewnie zrozumieją, że dobra kondycja tego gracza nadal jest im na rękę i zwolnienia przeprowadzone teraz za dekadę mogą zaowocować większą liczbą etatów. Nokia nie jest w złej formie, lecz nie oznacza to, że nie może być lepiej. Może i gracz zmierza w tym kierunku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

NokiaZwolnieniaAlcatel-Lucent