Niedawno w Helsinkach odbyła się impreza startupowa o nazwie Slush. Duże wydarzenie, ludzie z branży pewnie o nim słyszeli, może byli, niektórzy dalib...
Niedawno w Helsinkach odbyła się impreza startupowa o nazwie Slush. Duże wydarzenie, ludzie z branży pewnie o nim słyszeli, może byli, niektórzy daliby wiele, by się tam pojawić i móc przedstawić swoje pomysły. Istotne jest miejsce, kraj, który gości przedsiebiorców, media oraz ludzi z kasą: Finlandia - państwo kojarzone do niedawna z Nokią i w znacznym stopniu uzależnione od tego technologicznego giganta. Niektórzy przekonywali, że ewentualny upadek wielkiej firmy doprowadzi państwo do poważnych tarapatów. Dzisiaj można stwierdzić, że czarne scenariusze były przesadzone.
Nokia nie upadła!
Zacznę od informacji, którą trzeba powtarzać, bo do dzisiaj część osób błędnie uważa (i powtarza), że Nokia upadła. Nie, Nokia sprzedała część biznesu (największą, ale nadal część) i skupiła się na innych segmentach korporacji. To wychodzi im na dobre - firma notuje dobre wyniki, rośnie w siłę, inwestuje. Pisałem niejednokrotnie, że pozbyli się garba, a teraz odzyskują wigor. Z perspektywy czasu można dojść do wniosku, że jeśli Stephen Elop wykonał krecią robotę, to na korzyść Nokii wciskając Microsoftowi zepsutą zabawkę za kilka miliardów dolarów.
Na temat Nokii mówi się dzisiaj mniej, lecz wynika to z faktu skupienia się firmy na mniej "medialnych" częściach biznesu. Infrastruktura komunikacyjna nie jest tak szeroko omawiana jak nowe smartfony. Inwestorzy obserwują jednak korporację, inne firmy chcą z nią współpracować, podejrzewam, że ten gracz zdoła nas jeszcze czymś zaskoczyć. Odbili się od dna, sytuacja finansowa nie jest zła, mogą inwestować w prace badawczo-rozwojowe, korzystają z doświadczonej kadry. Jest dobrze.
Wielka Nokia, wielki problem
Zastanawiając się nad tym zagadnieniem, przypomniałem sobie tekst, który na AW pojawił się blisko trzy lata temu: Czy Finlandia utrzyma się w informatycznej awangardzie, gdy Nokia idzie pod wodę? Autorka, Dorota Konowrocka, opisywała Finlandię, podawała przeróżne wskaźniki, porównywała to z danymi z innych państw, wskazywała na znaczenie Nokii:
Przez ostatnie dwadzieścia lat systematycznie rosły nakłady firm prywatnych na prace badawczo-rozwojowe, a motorem tego wzrostu była Nokia ‒ założona w 1865 roku jako fabryka masy papierniczej, następnie producent wyrobów gumowych i kabli, a od 1960 roku producent elektroniki (Samsung zaczynał od sprzedaży ryb, kremów dla kobiet i plastiku!) ‒ której udział w PKB kraju w szczytowym momencie kształtował się na poziomie 4%, eksport stanowił 20% eksportu Finlandii, a zatrudnienie wraz z pracownikami firm kooperujących stanowiło 5% ogólnego zatrudnienia.
Autorka podjęła też istotny wątek: jak Finlandia poradzi sobie ze spadkiem znaczenia Nokii, jak gospodarka zareaguje na kłopoty takiego giganta? Trzeba mieć cały czas na uwadze, że Finlandia to nie USA czy Chiny z wieloma potężnymi firmami - zamieszanie wokół Nokii mogłoby mieć bardzo negatywny wpływ na biznes tego europejskiego kraju.
Nie ma apokalipsy, jest silna scena startupowa
Wspomniana we wstępie impreza Slush ma już kilka lat, zapoczątkowano ją w roku 2008 i była wówczas skromnym wydarzeniem. Ostatnia edycja pokazuje, do jakich rozmiarów rozkręcono to przedsięwzięcie: 1700 startupów, 800 inwestorów, 630 dziennikarzy ze 100 państw. To już nie jest lokalna pogadanka dla młodych przedsiębiorców. Co sprawiło, że impreza tak się rozrosła? Należy oczywiście wskazać na chęci i determinację organizatorów, ale istotnym czynnikiem jest fakt, iż ludzie z wielu odległych zakątków świata widzą, że na Północy Europy, na jej zimnych, ciemnych i zaśnieżonych rubieżach rozwija się z przytupem scena startupowa.
Finowie nie załamali rąk wraz z załamaniem pozycji Nokii. Sporo osób straciło zatrudnienie, wiele firm miało przez to kłopoty, budżet kraju i budżety lokalne musiały odczuć problemy swojego giganta, lecz społeczeństwo wychodzi z tego z tarczą. Można napisać, że w przyrodzie została zachowana równowaga: zmurszały pień użyźnił glebę i dzięki temu zaczęły się pojawiać nowe organizmy. Ludzie, którzy stracili pracę w wyniku zawirowań w Nokii nie wyparowali. Owszem, część opuściła kraj, ale znaczny odsetek wziął się po prostu do pracy w ojczyźnie i dzisiaj wyrastają tam firmy, o których usłyszy świat. O niektórych już usłyszał.
Najbardziej znanym przykładem jest chyba Rovio. Chociaż i ta firma przeżywa dzisiaj problemy, to pokazała ona, że nie można żyć tylko przeszłością, że na Nokii nie kończy się rzeczywistość w tym regionie świata. Firma stojąca za Angry Birds to przedstawiciel prężnie rozwijającego się w Finlandii biznesu gier - znajdziemy tu jeszcze m.in. Boomlagoon, Remedy czy Supercell. Jeśli nie kojarzycie samych firm, to pewnie słyszeliście o ich produktach. Na grach sprawa się jednak nie kończy, startupy rozwijają się na przeróżnych polach.
Parę dni temu w polskich mediach czytałem o startupie Solu:
Fiński start-up Solu uzbierał blisko 220 tys. USD od ponad 600 osób w ramach kampanii crowdfundingowej na portalu Kickstarter. Zbiórka zakończyła się sukcesem, bo celem Finów była kwota 200 tys. USD.
Komputer Solu mieści się w dłoni użytkownika i działa na własnym systemie operacyjnym opartym o Linux. Cały system funkcjonuje w połączeniu z chmurą, więc wszystkie dane zostają są tam przenoszone, jeśli tylko Solu jest podłączony do internetu.
Urządzenie wyposażone jest w ekran dotykowy, ale po podłączeniu do dużego ekranu i klawiatury ma spełniać rolę standardowego komputera stacjonarnego. [źródło]
Osoby zainteresowane tym projektem odsyłam na jego stronę, jednocześnie przechodzę do firmy Kiosked działającej na pograniczu reklamy, handlu i dostarczania treści. Powstała w roku 2010, a ma już swoje przedstawicielstwa na trzech kontynentach. Enevo to z kolei startup skupiający się na gospodarce odpadami i logistyce - wykorzystując nowoczesne rozwiązania chcą usprawniać proces usuwania śmieci. To projekt z działki Internetu rzeczy, spore znaczenie z czasem może odgrywać big data.
Zapewniam, że to część znacznie większej układanki, a wspólnym mianownikiem dla wielu nowych przedsiębiorstw jest Nokia. To w niej pracowali i zdobywali doświadczenie twórcy startupów. Dzisiaj budują oni nową potęgę, tym razem bardziej zdywersyfikowaną, odporną na zawirowania w jednym segmencie rynku. Nie można wykluczać, że któryś z tych biznesów nawiąże rozmiarami do Nokii. A nawet jeśli do tego nie dojdzie, to Finlandia prawdopodobnie i tak nie będzie miała powodów do narzekania - tysiące inżynierów, wszelkiej maści specjalistów "osieroconych" przez Nokię raczej nie będą narzekać na nudę czy brak pracy...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu