Premiera nowych smartfonów Nokii zdecydowanie nie spotkała się z reakcją, jakiej spodziewał się producent. Firma jednak nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Nokia w końcu z flagowcem z krwi i kości? Szkoda, że podzespoły X50 są dziś w telefonach za 1000 zł
Nokia jest dziś w trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o produkcję smartfonów. Owszem, marka wróciła do żywych i z początku oferowała naprawdę ciekawe propozycje. Jednak z czasem jej portfolio zaczęło być coraz bardziej pogmatwane, a same smartfony - zaczęły mocno odstawać od tego, co pokazuje konkurencja. Ukoronowaniem tego jest chociażby niedawne "nowe otwarcie", zmieniające nazwy linii i prezentujące podejście Nokii do rynku. Niestety, ale nie jestem w stanie tegoż nowego startu uznać za udany - zbyt wiele rzeczy jest tam po prostu nie tak. Jedną z nich jest kompletne olanie średniej i wyższej półki i brak nie tyle flagowca, co nawet kompetentnego średniaka. Teraz jednak może się to zmienić.
Nokia X50 w produkcji - czy uratuje wizerunek marki?
Jak donosi NokiaPowerUser, już niedługo na sklepowych półkach może pojawić się jeszcze jeden smartfon Nokii. Ma on być następcą Nokii 8.3 5G (recenzja tutaj). X50 nie jest jeszcze oficjalną nazwą, ale raczej luźną sugestią, bazującą na tym, jak obecnie Nokia nazywa swoje smartfony. Napędzać ją ma nie zaprezentowany jeszcze Snapdragon 775, a więc jednostka ze średniej-wyższej półki. Telefon ma mieć 5 obiektywów, z czego główny to matryca 108 Mpix. Oprócz tego zaletą ma być wyświetlacz o częstotliwości odświeżania 120 Hz z technologią PureView V4. Niestety, nie wiadomo nic o typie ekranu, a poprzednik, Nokia 8.3 miała wyświetlacz LCD, podobnie jak wszystkie zaprezentowane w tym roku modele. Na mały plusik trzeba też zapisać baterie - 6000 mAh z pewnością nikogo nie zasmuci, choć 22 W ładowanie - już może.
I tu chyba dochodzimy do sedna problemu. Zakładam bowiem, że jeżeli taki smartfon Nokii faktycznie powstanie, to na pewno będzie najlepszym w portfolio producenta, jednocześnie wypadając blado przy kolegach ze swojej półki cenowej. O ile procesor może być faktycznie mocną stroną smartfonu, to już chociażby 5 obiektywów nie jest dziś niczym niezwykłym, a 108 Mpix mamy w smartfonach za 1300 zł. 120 Hz w LCD mamy w urządzeniach za 900 zł. Podobnie z 30 W ładowaniem i baterią 6000 mAh - to wszystko jest w smartfonach za przysłowiowego "tysiaka". Patrząc natomiast na portfolio Nokii, to model X20 w dużo słabszej konfiguracji może kosztować nawet i 2000 zł. X50, bijący go na głowę zapewne, podobnie jak Nokia 8.3, kosztowałby więc blisko około 2500-3000 zł. Wchodzimy tu więc w terytorium exflagowców, czyli iPhone'a 11, Samsunga Galaxy S10+, OnePlusa 8 czy nawet składanej Motoroli RAZR. I tu mówimy o samej specyfikacji - pamiętajmy, że Nokia wciąż boryka się chociażby z problemem wyglądu swoich smartfonów, w których jako jedyna pozostawiła spory pas startowy na dole.
Powstaje więc pytanie, czy Nokia będzie miała wystarczająco argumentów, by powalczyć w wyższej półce cenowej? A może zaskoczy nas wszystkich, oferując za swoje urządzenie bardzo kuszącą cenę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu