Nie chodzi o wielkie awarie systemów podtrzymywania życia ani o dramatyczne scenariusze rodem z filmów. Tym razem na celowniku naukowców znalazło się coś pozornie błahego – katar i doskwierające zatoki. A to też przecież spory problem. Badacze z Houston Methodist przeanalizowali dane 71 astronautów i wyszło, że aż 85% z nich doświadczało problemów z zatokami podczas misji.

To wszystko brzmi być może nieco trywialnie, ale przecież może przesądzać o sprawności całej załogi. W środowisku, gdzie każda decyzja ma konsekwencje amplifikowane przez warunki ekstremalne, nawet drobiazg z perspektywy życia codziennego urasta do rangi strategicznego wyzwania.
Zatoki – układ irygacyjny mózgu
Na Ziemi ludzkie zatoki to system kanałów, który filtruje powietrze, nawilża i pomaga wyrównywać ciśnienie w czaszce. Problemy zaczynają się, gdy śluz nie odpływa prawidłowo albo gdy w grę wchodzi stan zapalny. Wtedy pojawia się ból twarzy, ucisk i typowe ich "zatkanie". Zwykle to niegroźne, ale też diabelnie uciążliwe. W kosmosie jednak mechanika płynów działa inaczej. W warunkach mikrograwitacji płyny w głowie przemieszczają się ku górze, a zatoki stają się magazynem zalegającej wydzieliny.
Astronauci opisują to uczucie jako permanentny stan "zwisania głową w dół", kiedy każda próba odetkania nosa jest nieskuteczna. Każdy, kto miał przeziębienie, zna ten ból – lecz w przestrzeni kosmicznej konsekwencje są inne. Ciśnienie nie znajduje ujścia, a przy braku grawitacji system drenażu po prostu zawodzi.
Mikroobjawy i makroproblemy
Jeśli ktoś nie śpi, bo ma zatkany nos, jego koncentracja i refleks spadają. A od tego zależy powodzenie misji. Pogorszona percepcja, spowolnione reakcje, drobne pomyłki – to wszystko kaskadowo zwiększa ryzyko powstania dużych kłopotów. Irytujące jest także to, że objawy nasilają się podczas spacerów kosmicznych. Wychodząc w próżnię, astronauci doświadczają gwałtownych zmian ciśnienia, które mogą zakłócać działanie trąbki słuchowej – cienkiego kanału łączącego ucho z gardłem.
Bohaterowie misji doświadczają objawy od dyskomfortu po zaburzenia równowagi, które w hełmie i skafandrze mogą okazać się naprawdę niebezpieczne. A jeśli dodamy do tego fakt, że każdy spacer kosmiczny trwa wiele godzin, problem zatok przestaje być li tylko anegdotką do opowiadania przy piwie, lecz staje się realnym obciążeniem.
Zdrowie w kosmosie to nie tylko poważne przypadłości
Programy badań medycznych w NASA i innych agencjach koncentrują się zwykle na "dużych" problemach – utracie masy mięśniowej, promieniowaniu, obciążeniu serca. Tymczasem wyniki tego badania przypominają, że nawet drobne symptomy mogą podkopywać wydajność. Nie trzeba ataku serca, żeby misja poszła nie tak. Wystarczy chroniczne niewysypianie się i pogorszona percepcja, spowodowane czymś tak prozaicznym jak zatkany nos. Medycyna kosmiczna musi być nie tylko tarczą przeciwko zagrożeniom śmiertelnym, ale i narzędziem łagodzenia pozornie banalnych dolegliwości. Inaczej załoga, zamiast skupiać się na badaniach i operacjach technicznych, będzie walczyć o takie "błahostki" jak brak uczucia "kluchy" w nosie.
Dla planów załogowych lotów na Księżyc czy Marsa problem zatok staje się kwestią nie mniej ważną, niż inne trudności. W odróżnieniu od pobytu na ISS, gdzie zawsze można liczyć na szybki powrót na Ziemię, podróż trwająca miesiące czy lata nie daje takiej opcji.
Dlatego należy opracować skuteczne sposoby radzenia sobie z objawami – od farmakologii po systemy wspierające drenaż płynów w mikrograwitacji. Być może przyszłe statki kosmiczne będą wyposażone w moduły, które symulują warunki grawitacyjne w celu odciążenia układu krążenia i zatok. Prędzej, czy później te problemy będziemy musieli rozwiązać. Historia eksploracji pokazuje, że to detale decydują o sukcesie – i tu nie będzie inaczej.
Czytaj również: NASA testuje nową broń na utratę kości. Może pomóc astronautom i ludziom na Ziemi
Kosmos nie wybacza
Astronauta z katarem to obrazek być może i komiczny, ale stanowi też realne zagrożenie dla bezpieczeństwa misji. Każda sekunda reakcji i każda decyzja liczą się tam podwójnie i nawet niewielki ucisk w zatokach może być wrogiem numer jeden. Kosmos nie wybacza nawet najmniejszych słabości – a zatoki okazują się jednym z jego nieoczywistych przeciwników. Dlatego więc nie warto obśmiewać "problemów pierwszego świata" rozwiązywanych przez badaczy zajmujących się problematyką misji kosmicznych. Są tacy, co ledwo wytrzymują przeziębienie na Ziemi. Pomyślcie tylko, jak zachowywaliby się np. na orbicie...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu